Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No cóż....


Mija dzień za dniem, czasami mam ochotę zjeść więcej niż założyłam sobie na podstawie 1000 kalorii a czasami jem mniej. Były dni kiedy jadłam około 800 kalorii w ciągu dnia, ale są i takie kiedy przy 1200 nie mam dość.

W domu pełno słodyczy, które dostałam z okazji świąt. Pełno też smacznych win, nalewek i innych alkoholi czyli szafka pełna pustych kalorii.

Mężusiowi na obiadek serwuję pire ziemniaczane z mięskiem i sosikiem a sama szamam marchewkę gotowaną na parze z kawałkiem ryby lub kurczaka. Ach, jak to strasznie boli patrzeć na zajadającego się męża. Doszło do tego, że kazałam mu stołować się na mieście by tylko nie być kuszoną zapachem i wyglądem kalorycznego obiadu.

Ale wytrzymam, muszę wytrzymać przynajmniej do 70 kg. Później postaram się ciut złagodzić dietę i nabrać dobrych żywieniowych nawyków. Teraz nie mogę powiedzieć, ze są dobre bo ograniczam wszystko na maksa. Wiadomo, że na dłuższa metę tak nie pociągnę. Ważne by docelowo nie jeść tłusto i spozywać ostatni posiłek przed 18.00 (qcze, kto wymyślił, że to ma być właśnie 18 a nie np 19 czy 20).

Żeby nie było...na steperku ćwicze codziennie po 40 min. W przyszłym tygodniu zrobię tydzień ćwiczeń z Mel B. Może uda mi się tez wytrzymać 45 min bo nie ukrywam, ze daje wycisk.

 

  • 7sara7

    7sara7

    13 stycznia 2012, 13:42

    Trzymam kciuki i powodzeniaaaa ;)

  • nelka70

    nelka70

    13 stycznia 2012, 12:52

    dzielna jesteś bardzo... a z tą 18, to mit... zależy o której chodzisz spać... ostatni posiłek nie później niż 3 godziny przed snem... powodzenia

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    13 stycznia 2012, 12:52

    Ostatni posiłek powinno się jesć 3do 4 godzin przed snem .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.