5 dzien minąl jak szalony. do poludnia blogie lenistwo, a po poludniu wpadłam na pomysl zakupów:) kupiłam: dziecku ubranka, w lidlu byly a raczej sa boskie tregginsy i koszule:) jedna w kratke kupilam w pastelowe kolorki a druga dzinsowa i azurowy sweterek i dwie bokserki:)))
sobie kupiłam baleriny w szpic:) chciałam koturny ale nie ma:( i szpilki turkusowe, w pon będe miała troche spokoju to wrzuce foto:). do tego kupilam odkurzacz bo się popsuł i szczoteczkę elektryczna:)
i poszałałam, bo kupiłam sobie zestaw do depilacji woskiem. do tej pory chodziłam do kosmetyczki ale:
1. za nogi do kolan placilam 50 zł, za cale 85, teraz chcialam dolozyc brzuch i pachy to juz by bylo około 200 zł miesiecznie, a za zestaw (podgrzewacz, 3 woski po 100ml, 100 pasków fizelinowyc i ekstra maske keratynowa do włosów sobie kupiłam 1000g) zapłaciłam 75 zł, jeden wosk starcza na 3-5 depilacji, więc szybciutko się zwróci:))
a oprócz tego wsiego kupiłam cała sterte warzyw mięsa drobiowego nabiału:)) coby dietka szłą daej tak dobrze:))
w niedzielę jadę do babci, to będzie piersza moja próba wytrzymałościowa....
a dziś poszalałam:)))
3 lata zanosiłam się z zamiarem zrobienia go w tym mijescu-bałam się jak cholera a wsio nie trwało nawet 10 sek:)) no ale w koncu go mam:) kolejny do kolekcji:))
kończę i uciekam lulu, jutro dnióweczka z moją Anulką. Jak wytrzymamy cały dzień bez jedzenia zakazanych rzeczy to w kalendarzu zaznaczę... zawsze jak razem pracujemy obżeramy się jak świnie...
Invisible2
28 marca 2014, 21:37No niezłe zakupy zrobiłas ;) A co do kolczyka to gratuluje odwagi, ja bym się bała..