Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niezdrowe jedzenie? nie dla mnie :)



CZEŚĆ

Jestem. Co więcej nie będę pisać dzisiaj o pracy. Będę pisać o tym, o czym powinnam tutaj pisać. Jednak z racji tego, iż to mój pamiętnik, a w moim życiu jest milion innych rzeczy, z którymi zmagam się na co dzień, o diecie ostatnio było mało. Bo z dietą już się nie zmagam. Już ją zaakceptowałam, polubiłam i jest już częścią mojego życia. Tak jak kiedyś moje łapska naturalnie sięgałyby w sklepie po bułkę słodką, tak teraz sięgają po bułkę razową. Tak jak kiedyś na deser jadłabym czekoladę, tak teraz jem jabłko. Tak jak kiedyś na imprezie zamówiłabym ze wszystkimi takie cuda:

Tak teraz ewentualnie zjem trochę paluszków,a na fast fooda nawet nie mam ochoty. 

TAK, DA SIĘ!

Da się nie tylko oprzeć pokusie, nie zamówić i nie zjeść. Po latach uwielbienia wszystkiego co tłuste, niezdrowe, smażone, siedzę obojętnie obok osób zajadających się hamburgerem i nawet mi przez myśl nie przejdzie, że to jest smaczne. Pamiętam za to moje złe samopoczucie po ostatnim razie, gdy się skusiłam na śmieciowe jedzenie. Mój organizm już go nie chce. Już się odzwyczaił. 

Da się jeść lekko, zdrowo i smacznie. Nie mając nawet ochoty na cokolwiek niezdrowego. 

A jeśli mam ochotę na coś słodkiego, piekę ciasto. Takie pyyszne. Z mąki razowej. 

Co więcej zrozumiałam, że warto prawidłowo odżywiać się dla zdrowia, nie dla chudego ciała. Robiąc to dla ciała zachorowałam, straciłam miesiączkę, swoje zawsze mocne paznokcie i prawidłowo pracującą tarczycę. Dla zdrowia przytyłam, zaczęłam jeść i jem dużo, potrafię objeść się owocami lub właśnie powyższym ciastem, nie czując wyrzutów sumienia. To nie chipsy, nie pizza, nie hamburger i nie czekolada. Jem rozsądnie, odrzucając większość chemii z jedzenia. 

Cieszę się, że jestem na tym etapie. 


Żałuję tylko, że musiałam przejść taką długą drogę by to zrozumieć. 


Dbamy o wygląd zewnętrzny. Nie chodzimy w brudnych ubraniach. Nie lubimy bałaganu w pokoju. Lubimy otaczać się tym co ładne, czyste i pachnące.
Dlaczego więc nie uważamy na to co jemy? Nie dbamy o zawartość naszego żołądka? Jemy niewiadomego pochodzenia zapiekanki, kebaby ociekające sosami, hamburgery nie psujące się miesiącami, zupki chińskie wypełnione samymi wzmacniaczami, ulepszaczami, dania gotowe, których skład to prawie książka? 

FUJ. Mamy to wszystko w środku. Zadbajmy więc o siebie również wewnątrz. 



           

PA! :*

  • Bobolina

    Bobolina

    29 września 2015, 17:13

    super napisane! ja niestety nie umiem sobie poradzic z jedzeniem i albo jem mega zdrowo a jak wpadne w szal jedzeniowy to pochlaniam wszystko w ogromnych ilosciach dlatego tym bardziej zazdroszcze takiego dystansu i zdrowego podejscia :)

  • Misia1995

    Misia1995

    29 września 2015, 09:54

    Jak od 13 roku zycia zmagalam sie z anoreksja teraz mam problemy z zajscen w ciaze ..wiec wszystko z umiarem :-) :-*

  • angelisia69

    angelisia69

    29 września 2015, 06:18

    ;-) tak tak!!Dla zdrowia,waga to efekt uboczny,bo co nam po super figurze skoro niedomagamy,leca nam wlosy i latamy od lekarza do lekarza.Owszem na "shit" mozna sobie czasem pozwolic,isc do MCa zamiast obiadu itd. ale grunt to rozsadek.Podziwiam cie za pieczenie ciast,mi to nie wychodzi zbytnio.Wole takie jednoporcjowe sniadaniowce :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.