Nowy dzień, poniedziałek na szczęście jeszcze nie w pracy. Zaczęło mi się podobać w domu, choć gdybym czuła się lepiej to byłoby super. Dziś ostatni dzień laby, jutro wracam do kieratu. Czasem nie lubię swojej pracy...szczególnie jak sobie zaległości narobię:(
@@@@już tuż, tuż, więc i waga w górę. Udaję, że nie widzę i dalej robię swoje.