Blisko, coraz bliżej...święta tuż, tuż...a ja coś wogóle natchnienia nie mam. @@@ na wylocie, więc w ramach kolacji zajadam "michałki". Wykrzesałam jednak co nieco z siebie i zaliczyłam dziś bieżnię. Plan jest taki, żeby te święta jednak na sportowo spędzić...zrównoważyć troszkę "przystołowe zasiedzienie".
Na trzymanie diety raczej nie ma co liczyć...oby zdrowy rozsądek zachować chociaż:)))