... ale dość tego.Wykupiłam karnet na świetną siłownię i zamierzam korzystać z niej minimum 10 razy w miesiącu. Oczywiście powinnam zakładać, ze uda się częściej, ale nie łudzę się, że przy małym dziecku będzie to możliwe. No chyba, że zapakowałabym córcię do mei taja i pobiegła na ćwiczonka z nią na plecach :D Mogę więc tylko wtedy, gdy zajmie się nią mój TŻ.
Ostatnio mam jakieś nieciekawe odczucia w stosunku do orbitreka. Ciężko mi zmobilizować się do ćwiczeń, chociaż wiem, że "robią mi dobrze" i czuję się po nich świetnie, to samo zebranie się w sobie jest baaardzo ciężkie. Może jak ruszę już z tą siłownią, to będzie mi łatwiej na nowo go polubić.
Zeszły tydzień nie należał do udanych pod względem diety i ćwiczeń, nawet pod względem picia wody. Ale zaczął się nowy, mam nadzieję, że lepszy. E tam, nadzieję, to ode mnie zależy czy lepszy będzie, trzeba więc wziąć dupę w troku i nareszcie przestać gadać a zacząć robić.
Jestem bardzo ciekawa tej siłowni, podobno jest całkiem nieźle wyposażona, mam nadzieję, że spełni moje oczekiwania. Na dodatek jest bardzo blisko mojego domu. Same plusy, tylko chodzić!
Waga idzie mi kosmicznie w górę po orzeszkach na wieczór. Taaak, wiem, orzeszki, jeszcze na wieczór, no grzech maksymalny. Ale jakoś tak wyszło:) Jestem zadowolona, że doszłam do wagi sprzed ciąży, ale nie powinnam osiadać na laurach, bo przecież jeszcze te 5kg i czułabym się idealnie, a tak to niby czuję się dużo lepiej niż np w grudniu czy styczniu, ale nie na tyle dobrze, żeby z przyjemnością oglądać siebie w stroju kąpielowym.
Poza tym wielkimi krokami zbliżają się wesela, pierwsze już w maju, a mi brakuje min 5kg to wymarzonej wagi. Jak myślicie, jest szansa zrzucić tyle w miesiąc?
Pozdrawiam serdecznie,
MCDDS
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.