Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zrzuciłam z ramion dokładnie....


całe 10 kilogramów
Nie wierzyłam na początku, że uda mi się dobrnąć do 61 kg. I tak sobie myślę,że może jeszcze 2 kg?? Będzie wtedy 5 z przodu...Korci mnie to bardzo, ale z drugiej strony widzę jak coraz trudniej jest mi oprzeć się pokusie podżerania słodyczy. Teraz dla przykładu patrzą na mnie kruche ciacha z marmoladką. Mniammmmmm
Chyba łatwiej mi będzie zachować figurę przez zimę jeśli teraz schudnę bardziej niż zamierzałam. A może lepiej po prostu bardziej się pilnować i trzymać dyscyplinę tak jak na początku diety. Sama nie wiem.
Rządzą mną ostatnio sprzeczności. Myślę o tylu sprawach na raz. I niestety o więcej niż jednym mężczyźnie. Jak ja bym chciała czuć, że on to ten Jedyny, moja połówka pomarańczy. A niestety nie czuję. Nie jestem nawet pewna czy go kocham czy to tylko zwykłe przywiązanie, przyzwyczajenie, stan do którego po prostu przywykłam i wyuczyłam się na pamięć.
Na szczęście z dietą mi poszło. Osiągnęłam 2 kolejne cele. Wystarczyło mi samozaparcia i mam nadzieję,że tego nie zaprzepaszczę.Może warto iść za ciosem i zmienić wreszcie wszystko w swoim życiu-wszystko to, co tak długo odwlekałam??

"I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką"

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.