Kocham Go mocno od 10 lat. Nigdy nikt tak wiele dla mnie nie znaczył. Nikt tak chętnie nigdy mi nie pomagał. Nikt nigdy tak mnie nie dotykał i tak głęboko patrzył w oczy. Gdy lekko muskał moją skórę czułam, że jesteśmy tylko My. Że nie ma całego świata. Że nic i nikt nie jest w stanie Nas od siebie odkleić. Całował z czułością, dotykał lekko, pragnął z całego serca. Był wszystkim i jest wszystkim nadal. Przyniósł mi dzisiaj kwiaty. Piękne długie róże w kolorze wrzosów. Piliśmy razem kawę. Rozmawialiśmy o rzeczach przyziemnych. O pracy, o mieszkaniu, o pieniądzach. A ja cały czas myślałam o tym jak Go dotknąć, jak pocałować, jak się w niego wtulić. W końcu spojrzał na mnie tak jak chciałam. Pogłaskał przedramię i chyba chciał chwycić dłoń..Musiał już iść. Odprowadziłam Go na dół. Tak bardzo chciałam Go poczuć. Wtuliłam się w niego. Lekko pocałowałam. Próbowałam zobaczyć w Jego oczach, że On także tego pragnie. Pocałowaliśmy się. Pożegnałam Go na parterze, a mieszkam na II piętrze. Dlaczego nie mogłam zrobić tego w swoim mieszkaniu? Ponieważ na górze z moją mamą był mój synek. Syn, którego urodziłam innemu mężczyźnie. Moja największa życiowa porażka - dać dziecko człowiekowi, który mnie nie kocha, który pojawił się w domu 3 dni po narodzinach dziecka i nawet nie spytał słowem o poród lecz opowiadał o swojej pracy. Jestem z nim nadal, ale łączą nas już tylko wydatki na malucha. Nie ma go już miesiąc. Jest kilka tysięcy km stąd. Gdy dzwoni nigdy nie pyta jak się czuję. Opowiada o pracy, o ludziach, których nie znam. Jestem nieważna. Liczą się tylko jego sprawy, bo są związane z zarabianiem pieniędzy. Nie wiem co dalej...Chciałabym zniknąć.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19685
23 października 2011, 13:06Jak żyć kochając go - tylko szczęśliwie. Masz jedno życie - więc odpowiedz sobie na pytanie co z nim zrobisz.
orcha
22 października 2011, 14:38sama nie wiem..Przyzwyczajenie/strach przed byciem samemu.. A może przez to,że ojciec dziecka zapewnia, że mnie i dziecko kocha. Tylko, że ja jestem w stanie mu uwierzyć tylko dzięki jego czynom. Jego słowom już nie wierzę.
Gorgonzola1985
22 października 2011, 11:00Wiem, że to pewnie będzie ciężkie, rozstanie, sprawy majątkowe, dziecko... Ale kobietko, jak opowiadasz o tym nowym facecie, aż człowiekowi się robi cieplej na sercu. Bądź szczęśliwa!
ewelinkaa87
21 października 2011, 22:49To dlaczego tkwisz w związku w którym nie jesteś szczęśliwa?