Wszelkie obliczenia dokonane - faza stabilizacji powinna trwać do 7 lutego 2012 roku. Czy podołam?? Na pewno. Muszę sobie tylko ustalić jak często będę się ważyć, żeby trzymać rękę na pulsie. Może dwa razy w tygodniu starczy? Do tej pory ważyłam się codziennie.. A może raz w tyg wystarczy..sama nie wiem..
Dzisiaj dzień czystych protein:
śniadanie - jajecznica z 2 jajek i plasterka szynki na mleku
II śniadanie - 1/3 dużego jogurtu naturalnego
obiad - gotowana noga kurczaczka
podwieczorek - Danio (wg producenta w 100g są 3g tłuszczu, a więc w niewielkim stopniu przekroczyłam zasadę 4g tłuszczu w 100g produktu)
kolacja- pewnie będzie to owsianka, jakoś nie mam ochoty nic wymyślać/smażyć/kroić
Jutro wycieczka pt."dotrzyj na cmentarz i z powrotem w jednym kawałku i bez większego stresu"... Placek z kruszonką czeka...Jedna uczta będzie więc już wykorzystana. Kolejna planowana jest na niedzielę. No...chyba, że stanie się coś co "zmusi" mnie do zmiany tego planu
Dzisiaj dzień czystych protein:
śniadanie - jajecznica z 2 jajek i plasterka szynki na mleku
II śniadanie - 1/3 dużego jogurtu naturalnego
obiad - gotowana noga kurczaczka
podwieczorek - Danio (wg producenta w 100g są 3g tłuszczu, a więc w niewielkim stopniu przekroczyłam zasadę 4g tłuszczu w 100g produktu)
kolacja- pewnie będzie to owsianka, jakoś nie mam ochoty nic wymyślać/smażyć/kroić
Jutro wycieczka pt."dotrzyj na cmentarz i z powrotem w jednym kawałku i bez większego stresu"... Placek z kruszonką czeka...Jedna uczta będzie więc już wykorzystana. Kolejna planowana jest na niedzielę. No...chyba, że stanie się coś co "zmusi" mnie do zmiany tego planu
19685
1 listopada 2011, 20:02Ty masz "tylko" do lutego. Ja prawie do kwietnia. Nie ma co - kuszą te uczty okrutnie, a silna wola spada. Wierzę jednak, że damy sobie z tym radę. Ja ważę się tylko raz w tygodniu - po dniu białkowym. Inaczej bym oszalała. Podobno w ciągu tygodnia skacze niemiłosiernie, więc po co niepotrzebnie się stresować. Powodzenia!
Joannaz78
31 października 2011, 18:11Dasz mi inspiracje do fazy 3, ktorej dziwnie sie boje. Pozdrawiam