Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kiedy widzę słodycze to kwicze.... kolejny post
zdesperowanej żarłoczki


Nawiązując do poprzedniego postu, ok może przesadziłam. Nie stałam się słonicą. Po prostu już nie akceptuje siebie. Znów wyskoczył mi zwałek tłuszczu na brzuchu, no i te boczki... Miałam zacząć się znów odchudzać, ale znów mi brakuje jakiejś wewnętrznej motywacji... Jak w zeszłym roku.... Dziś zrobiłam pierwszy dzień a6w zobaczymy czy moje postanowienie wygra z moim lenistwem.... Mam nadzieje że wygra... Teraz czuje się strasznie ociężała. Szybko się męczę. A ostatnim razem jak się odchudzałam i były efekty, czułam się znakomicie. Ale oprócz lenistwa muszę pokonać moje obżarstwo .... Dziś zgrzeszyłam :(( zjadłam 2 kawałki pizzy własnej roboty.... i żeby tego było mało na wieczór.... Jestem niemożliwa. I oprócz tego ten mój pociąg do słodyczy.... ehhh.... Ale dziś nic słodkiego nie zjedłam (całe szczęście) ale ta pizza zepsuła, cały mój plan. tzn rano łatki nestle fitness z mlekiem 0,5% potem jakaś lekka zupa, sucharki, jakiś owoc, i the end aż do rana. A tu mogę powiedzieć że dziś poniosłam klęskę. Obym jutro jakoś się opanowała.... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.