Nareszcie poniedziałek! :) Nie należę do osób, które początek tygodnia uważają za zło konieczne. W zasadzie to nie przepadam za weekendami, bo wtedy nie mam co ze sobą zrobić. Lubię być zajęta, lubię chodzić do pracy. Ale nie o tym miałam pisać.
Zeszły tydzień uważam za bardzo udany. Pod względem jedzenia było w porządku, staram się urozmaicać swoje posiłki, dodawać dużo warzyw i np. biały makaron/ryż zastąpić pełnoziarnistym/brązowym. Przeszukuję różne strony w poszukiwaniu inspiracji. Nawet to fajna zabawa. :) Drugi tydzień mogę zaliczyć bez słodkiego i muszę przyznać, że od razu lepiej się czuję. Nadmiar czekolady działał zawsze na mnie rozleniwiająco, nie miałam na nic energii, miałam problem ze wstaniem rano. Teraz jest w porządku.
Moje osobiste wyzwanie ćwiczeniowe, czyli postanowienie, aby przez miesiąc ćwiczyć codziennie skalpel 2 Chodakowskiej, w toku. Pierwszy tydzień za mną. Niecałe 30 min, a i tak dają mi te ćwiczenia w kość. Poza tym dzisiaj w planach podroż rowerem do pracy. Trochę chłodno, a po południu ma niby padać, ale jakoś to przeboleję. ;)
Dzisiaj na wadze 76,6 kg (ubyło 0,5). Powolutku to idzie, ale przynajmniej coś się dzieje.
Życzę Wam udanego tygodnia. Pozdrawiam! :)
cynamonowy44
25 kwietnia 2016, 19:18wspaniały poczatek poniedziałku :) Gratulacje :) niech kolejny tez sie tak zacznie :)
angelisia69
25 kwietnia 2016, 13:27super ci idzie,najwazniejsze ze zmieniasz nawyki na lepsze.Ja weekendy mimo ze wolne,zawsze mam w 100% zajete,poswiecam je sobie,relaxowi,sprzatanko,ksiazka itd. Ale tez nie lubie dni jak np.swieta ze nie wiadomo co ze soba zrobic.Pozdrawiam
adka32
25 kwietnia 2016, 09:21Brawooooo
Tygrysica.
25 kwietnia 2016, 08:21Oby tak dalej :) zawsze ten kroczek bliżej do celu :)