Witam!
Czwartek jako tako. Nie jest wspaniale, źle również nie. Więcej życia ma chyba ćma latająca mi w pokoju niż ja sama. Ta cholerna pogoda tak na mnie wpływa niekorzystnie. Trening ma się rozumieć zaliczony. O dziwo zauważyłam, że podczas rozgrzewki już się tak nie męczę. Czyżby moje ciało powoli przyzwyczajało się do ćwiczeń? Oby, oby! W dodatku trochę sobie łokcie i kolana obdarłam przez hm, dywanówki. Poza tym kombinuje strasznie ze swoim jadłospisem. Tysiąc pomysłów na minutę, zrobię to tamto siamto, a mama za głowę się łapię i twierdzi, że wolała jak nie krzątałam się po kuchni. Wcześniej to ona była gospodynią i jadłam to co zaserwowała. Teraz sama sobie przygotowuje obiady i muszę przyznać, że nawet to polubiłam,
Apel do pogody! Zmień się proszę, strasznie nieprzyjemnie jest spacerować w tak zimną i mokrą noc! Dziękuję dobranoc.
crazy_Ola
30 maja 2014, 15:19Przyłączam się do apelu :)