Dziś jest dzień wizyty u dietetyka. Pierwszej wizyty. Po latach cudaczenia, bycia na różnych wynalazkach - dietach, prochach. Cieszę się, że w końcu dojrzałam (późno) do tego. Mocno zmotywowana, gotowa, w bojowym nastroju. I to jest fajne.
Niefajne jest to, że wczoraj Stal przegrała. Nosz qrwa panowie.....litości.Co to miało być? Pan żużlowiec Nermark jadący po 2 punkty nagle prostuje się na motorze i odpuszcza gaz bo mija go młody kolega z drużyny?! Ale w sensie,że co...foch? słabość? zabrakło sił ? A sorry, nie wiedziałam, że on pierwszy raz na żużlu pojechał....wzięli go pewnie z ulicy do składu. No bo jak to skomentować inaczej? To chyba taka sama inwestycja jak pamiętny Bajkopisarz Hans, który obiecywał, ile to on punktów nie przywiezie a woził same zera, zresztą jak go odstawili od składu to się obraził, bo jak tak można?! No sorry....reszta towarzystwa też niezbyt ok, dalej starty mają takie, że zanim się ruszą to rywal już do pierwszego łuku dojeżdża....Gapa zrobił swoje, Bartek - jemu można wybaczyć, bo on akurat jest jasnym punktem, Kasper - yyyy....żal , ale nie od dziś wiadomo, że on woli na grząskim niż na betonie i jeszcze defekt w ostatnim biegu.....kapitan, Hlib - jeszcze z 10 kg do zrzucenia i może...może....coś tam z juniorami powalczy. Na plus Cyran, nie spodziewałam się, no i niezawodny Iversen- gdyby nie on, byłoby tragicznie ! Ale jednym Iversenem się nie wygra, choćby się dwoił i troił. Także panowie ! Spiąć doopska i do roboty, bo w Toruniu będzie ostre lanie ! (może choć Gollob się ulituje, przez wzgląd na dawną przynależność ). Coś mi się wydaje, że z nowym składem to my w barażach o utrzymanie będziemy walczyć a nie w play-offach. I raczej na to się należy nastawiać, o medalach to możemy sobie pomarzyć w tym sezonie....
Jesssuuu ale się rozpisałam, ło matko....ale ruszyło mnie to, przegrać u siebie, na otwarcie...Rzeszów też nie jest jakiś rewelacyjnie mocny. Strach pomyśleć co będzie dalej....a derby ? - tak będzie, 2 razy bęcki i znów pośmiewisko.....
Co dziś jadłam?
I - crunch owocowy, kawa
II - activia naturalna, 1 banan, 1 kiwi
obiad - spagetti z makaronem pełnoziarnistym
kolacja - sałatka z rukoli, suszonych pomidorów, boczku
A w weekend ? Nie szalałam ze słodyczami : kupiliśmy puszkę mleka skondensowanego - podzieliliśmy to na 3, kilka żelków - to wszystko.
Poza tym zrobiłam zupę cebulową - pyyycha !!!! Wpadło 1 piwo na wypadzie, 2 garści popkornu karmelowego w kinie - "Układ zamknięty" - gorąco polecam, film doskonały! Co gorsza oparty na faktach.....
A o dziś czas na zmiany.....i obiecuję, już nie będę się tak jarać tym żużlem
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Agujan
15 kwietnia 2013, 16:12No nie zazdroszczę takich rozmów ale dobrze ze ma z kim. Jak do liceum zamordowano moją koleżankę (dość głośno wtedy o tym było bo to była córka Eleni) a chyba jakieś pół roku później powiesił się chłopak z klasy niżej. Nie bardzo miałam z kim sensownie gadać o tym wtedy (tj poza przyjaciółmi) a pamiętam że potasowało mi to głowę na długo, mimo że byłam starsza niż Twoja córa.
Agujan
15 kwietnia 2013, 16:06nie obiecuj bo wiesz że będziesz :))))) Czekam na raport po dietetyczce.
SYLWIULA.sylwia
15 kwietnia 2013, 13:10Ciekawa jestem jakie wrażenie zrobi na Tobie ta dietetyczka, Trzymam kciuki, czekam na relacje. Miłego dnia:))