Dziś mam dzień trudny!!! W szkole konkurs powiatowy... kawa, ciacho, tort, pączki. Na razie zjadłam gruszkę i wyszłam, żeby się nie skusić na nic więcej. :(((

Weszłam tu dzisiaj, żeby uzupełnić wpis i przekonałam się, że nie tylko ja zrobiłam skok w bok w naszej rezygnacji ze słodyczy. Źle, źe nie mam wyrzutów sumienia? Nie wiem, nie będę się tym stresować. Wskoczyły mi dziś lody orzechowo-kawowe. Boskie były. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam lody, ale były to tzw. Kartofle, czyli lody śmietankowe z budki pod kościołem. Jutro powrót do diety po tym dzisiejszym urlopowym wyskoku. Aż się cieszę z tego powrotu.

Kolejny weekend zaliczony pozytywnie bo bez słodyczy:)))))

z małym poślizgiem ale również się przyłączę, słodkości to moja zmora którą zwalczyć muszę :)

W weekend miałam dwudniowe pożegnanie ze słodkościami, wpadło ciacho imieninowe teścia:-) No ale teraz zamierzam być już grzeczną i wzorowo wywiązać się z kwietniowego zadania.

U mnie zawsze w weekend jest najgorzej wytrzymać bez słodyczy. Ten weekend mamy za sobą. U mnie sukces. Teraz będzie trochę łatwiej. Damy radę:))))

Raju,w niedzielę to dopiero hard core;-)

Damy rade :)

Świetne wyzwanie:)))

Heeejka dziewczyny! Dołączam również ! Ja całkowicie wykluczam słodycze, już do końca !

Jestem i ja. Będziemy dumne z naszego kwietnia:-)

Chociaż w marcu zdecydowanie poległam na tym polu to tym razem nie mogę się doczekać! :)

Super pomysł , to prawdziwe wyzwanie dla łakomczuszków :)) Trzeba troszkę silnej woli i sukces murowany:))) A jaka satysfakcja potem :) Już sie nie mogę doczekać

O rany,ale co tam,trzeba spróbować;-)