Widzę, że Wikjananna nadal obstawia wszystkie wyzwania, niby nie jest to zabronione ale po co ? Wyniki sobie strzelasz czy już się gubisz, w wyzwani na 500 min od 01.12 takie jak nasze, masz inną ilość? Nie wiem jak to nawet skomentować, poważnie traktujesz te wyzwania, czy sobie robisz żarty? Z tego co widzę nie odpowiadasz na żadne pytania. Może tym razem, bardzo bym chciała wiedzieć jakie jest Twoje stanowisko.
Dodałam dzisiaj 550 minut, bo nie miałam neta i nie mogłam dodać prędzej. Ja ćwiczę 50 minut 5 razy w tygodniu na więcej niestety nie mam czasu.
chanach77
11 grudnia 2016, 19:22
Specjalnie zajrzałam jakie minutowe wyzwania są w grudni widzę 500/1000/2000, każdy może odszukać swoją kategorię "wagową", dając szansę innym i nie zniechęcając choćby przypadkowo :). Z tego co widzę pierwsze miejscem jest już w każdym przypadku obstawione, 65 wyzwań jednocześnie poważnie ?, jeszcze w różnych kategoriach to rozumiem, ale po co w trzech wyżej wymienionych jednocześnie?
Mrs_Caba
12 grudnia 2016, 05:23
Hmm... Musze przyznac, ze osobiscie nie przypuszczalam ,ze wyniki lidera w danym wyzwaniu moga zabierac zapal innym uczestnikom. W niektorych z wyzwan osoby prowadzace sa oddalone ode mnie o lata swietlne, ale nie daje sie tym zdemotywowac. Przeciwnie...
Ale skoro innych to irytuje -co potrafie w pelni zrozumiec- , bede w przyszlosci wybierala wyzwania, ktorych cel odpowiada moim zalozeniom. Sama nieraz sie zastanawiam (o czym pisala ponizej lineczka86), jak niektorzy dzien w dzien dodaja pomiary >20km, ale nie wglebiam sie w to, bo najgorsze to oszukiwac samego siebie (nie chce tu nichego insynuowac).
Zycze powodzenia :)
endorfinkaa
13 grudnia 2016, 19:11
Zgadzam się, bo sama ćwiczę 3-4 razy w tygodniu i wydaje mi się,że to jest tak w miarę, a jak widzę,że ludzie po kilku dnia osiągają 1000 min to już nie mam po co rywalizować...bo nigdy tego nie dogonię.
chanach77
30 grudnia 2016, 14:27
Nie pomyślałam że tak też można do wyzwań podchodzić, ja mniej więcej wiem ile dla mnie to dużo i zwyczajnie nie chciałaby mi się tak w kilku wpisywać. To wyzwanie świetnie się sprawdza właśnie jako taki licznik i motywuje do nazbierania minut które sobie założymy. Tzn motywowało ja mam dość milczących osób które robią 300 procent normy, znajdę sobie inny sposób liczenia minut.
chanach77
8 grudnia 2016, 08:52
1000 minut w 30 dni to około 35 minut dzienni, jak ktoś wyrabia to w 10 dni to dla niego to żadne wyzwanie. Jak ja bym tyle ćwiczyła to bym sobie rzuciła wyzwanie co najmniej 3000/4000 minut w miesiącu.
chanach77
8 grudnia 2016, 12:36
Może bardziej obrazowo ;) Wyzwanie jest wtedy gdy mamy już 25 dnień brakuje mi jeszcze z 200-300 minut i muszę ścisnąć tyłek żeby zrobić, kiedy jest to dla mnie jakiś konkretny wysiłek i nie do końca wiem czy dam radę ale próbuję, a jak po paru dniach mam już 100% to później co .. tylko licznik zostaję. Przynajmniej ja tak wyzwanie rozumiem.
Mrs_Caba
9 grudnia 2016, 18:09
A ja to widze inaczej ;)
Nie chodzi o to, by podejmowac sie tylko takiego wyzwania, ktorego cel jest sie w stanie osiagnac na ostatni dzwonek. Dla mnie wszystkie wyzwania to rywalizacja (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) z innymi uczestnikami, ale rowniez z sama soba, probujac pobic wlasne wyniki np. z poprzedniego miesiaca.
Chyba moge tu zostac, pomimo ze juz za kilka dni osiagne 100% ? ;)
endorfinkaa
11 grudnia 2016, 12:05
też się dziwię,że wtedy takie lekkie wyzwania ktoś sobie bierze :)
chanach77
11 grudnia 2016, 12:46
Tu nie chodzi o to kto może czy też nie,ale wyzwanie to coś czego osiągnięcie sprawia trudność, kiedy meta cały czas jest przed nami. Bo jak wyobrazimy sobie takiego Jasia który próbuje zacząć biegać, jakoś daje radę robić po 3 kg dziennie, cieszy się z tego jak nie wiem, ale nagle staje w szranki z maratończykiem który pokazuje mu, że te jego 3 kg to pstryknięcie palcem, no i Jasiowi witki opadają, bo cóż on znaczy, pewnie nigdy na tyle się nie zmobilizuję. Rzucenie wyzwania jest bananie proste technicznie, przed rozpoczęciem warto się zastanowić ile chcę zrobić w m-cu, ile to będzie dla mnie wyzwaniem i do takiego przystąpić. Tak też można pokonywać siebie i jednocześnie rywalizować z innymi, bo to jest rywalizacja, nie przez przypadek są miejsca, a nie ułożona lista alfabetycznie.
lineczka86
11 grudnia 2016, 16:41
Popieram w 100%. Strasznie mnie irytują takie osoby, które w wyzwaniu 1000 minut robią ponad 3000. To co to za wyzwanie? Tym bardziej, gdy patrzy się na zdjęcia i pomiary takich osób i ma się wrażenie, że dodają nawet chodzenie po domu i oddychanie. To tylko demotywuje pozostałych uczestników. Dlatego najlepiej wyznaczać wyzwania zadaniowe, np. 35 minut do odfajkowania w dany dzień, wtedy każdy może zaznaczyć tylko ptaszka i wszyscy, którzy zadanie wykonali, są równi. Bo póki co to widzę to tak, jak by wegetarianin miał dołączyć do wyzwania niejedzenia mięsa...
endorfinkaa
5 grudnia 2016, 18:54
Widzę,że niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem...albo ja nie ogarniam...ciekawe czy ktoś kto osiąga 480 min w 5 dni, faktycznie nie dolicza spacerów i każdego ruszenia tyłka z kanapy. Nie wiem po co tacy ludzie wpisują się do tych wyzwań...Pozdrawiam
Mrs_Caba
5 grudnia 2016, 20:34
Mowie za siebie: dziennie 45 minut na orbitreku, do tego 10-15-kilometrowe biegi kilka razy w tygodniu, wiec minuty szybko rosna. Rowniez pozdrawiam :)
amk16
5 grudnia 2016, 22:07
No właśnie, popieram Mrs_Caba bieżnia czy orbitrek szybko nabija minuty :)
chanach77
29 listopada 2016, 10:44
Jeszcze tylko 2 dni i START. Przypominam chodzenia po zakupy i spacerów nie liczymy.
chanach77
20 grudnia 2016, 11:27Widzę, że Wikjananna nadal obstawia wszystkie wyzwania, niby nie jest to zabronione ale po co ? Wyniki sobie strzelasz czy już się gubisz, w wyzwani na 500 min od 01.12 takie jak nasze, masz inną ilość? Nie wiem jak to nawet skomentować, poważnie traktujesz te wyzwania, czy sobie robisz żarty? Z tego co widzę nie odpowiadasz na żadne pytania. Może tym razem, bardzo bym chciała wiedzieć jakie jest Twoje stanowisko.
muszelka1982
16 grudnia 2016, 23:50Dodałam dzisiaj 550 minut, bo nie miałam neta i nie mogłam dodać prędzej. Ja ćwiczę 50 minut 5 razy w tygodniu na więcej niestety nie mam czasu.
chanach77
11 grudnia 2016, 19:22Specjalnie zajrzałam jakie minutowe wyzwania są w grudni widzę 500/1000/2000, każdy może odszukać swoją kategorię "wagową", dając szansę innym i nie zniechęcając choćby przypadkowo :). Z tego co widzę pierwsze miejscem jest już w każdym przypadku obstawione, 65 wyzwań jednocześnie poważnie ?, jeszcze w różnych kategoriach to rozumiem, ale po co w trzech wyżej wymienionych jednocześnie?
Mrs_Caba
12 grudnia 2016, 05:23Hmm... Musze przyznac, ze osobiscie nie przypuszczalam ,ze wyniki lidera w danym wyzwaniu moga zabierac zapal innym uczestnikom. W niektorych z wyzwan osoby prowadzace sa oddalone ode mnie o lata swietlne, ale nie daje sie tym zdemotywowac. Przeciwnie... Ale skoro innych to irytuje -co potrafie w pelni zrozumiec- , bede w przyszlosci wybierala wyzwania, ktorych cel odpowiada moim zalozeniom. Sama nieraz sie zastanawiam (o czym pisala ponizej lineczka86), jak niektorzy dzien w dzien dodaja pomiary >20km, ale nie wglebiam sie w to, bo najgorsze to oszukiwac samego siebie (nie chce tu nichego insynuowac). Zycze powodzenia :)
endorfinkaa
13 grudnia 2016, 19:11Zgadzam się, bo sama ćwiczę 3-4 razy w tygodniu i wydaje mi się,że to jest tak w miarę, a jak widzę,że ludzie po kilku dnia osiągają 1000 min to już nie mam po co rywalizować...bo nigdy tego nie dogonię.
chanach77
30 grudnia 2016, 14:27Nie pomyślałam że tak też można do wyzwań podchodzić, ja mniej więcej wiem ile dla mnie to dużo i zwyczajnie nie chciałaby mi się tak w kilku wpisywać. To wyzwanie świetnie się sprawdza właśnie jako taki licznik i motywuje do nazbierania minut które sobie założymy. Tzn motywowało ja mam dość milczących osób które robią 300 procent normy, znajdę sobie inny sposób liczenia minut.
chanach77
8 grudnia 2016, 08:521000 minut w 30 dni to około 35 minut dzienni, jak ktoś wyrabia to w 10 dni to dla niego to żadne wyzwanie. Jak ja bym tyle ćwiczyła to bym sobie rzuciła wyzwanie co najmniej 3000/4000 minut w miesiącu.
chanach77
8 grudnia 2016, 12:36Może bardziej obrazowo ;) Wyzwanie jest wtedy gdy mamy już 25 dnień brakuje mi jeszcze z 200-300 minut i muszę ścisnąć tyłek żeby zrobić, kiedy jest to dla mnie jakiś konkretny wysiłek i nie do końca wiem czy dam radę ale próbuję, a jak po paru dniach mam już 100% to później co .. tylko licznik zostaję. Przynajmniej ja tak wyzwanie rozumiem.
Mrs_Caba
9 grudnia 2016, 18:09A ja to widze inaczej ;) Nie chodzi o to, by podejmowac sie tylko takiego wyzwania, ktorego cel jest sie w stanie osiagnac na ostatni dzwonek. Dla mnie wszystkie wyzwania to rywalizacja (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) z innymi uczestnikami, ale rowniez z sama soba, probujac pobic wlasne wyniki np. z poprzedniego miesiaca. Chyba moge tu zostac, pomimo ze juz za kilka dni osiagne 100% ? ;)
endorfinkaa
11 grudnia 2016, 12:05też się dziwię,że wtedy takie lekkie wyzwania ktoś sobie bierze :)
chanach77
11 grudnia 2016, 12:46Tu nie chodzi o to kto może czy też nie,ale wyzwanie to coś czego osiągnięcie sprawia trudność, kiedy meta cały czas jest przed nami. Bo jak wyobrazimy sobie takiego Jasia który próbuje zacząć biegać, jakoś daje radę robić po 3 kg dziennie, cieszy się z tego jak nie wiem, ale nagle staje w szranki z maratończykiem który pokazuje mu, że te jego 3 kg to pstryknięcie palcem, no i Jasiowi witki opadają, bo cóż on znaczy, pewnie nigdy na tyle się nie zmobilizuję. Rzucenie wyzwania jest bananie proste technicznie, przed rozpoczęciem warto się zastanowić ile chcę zrobić w m-cu, ile to będzie dla mnie wyzwaniem i do takiego przystąpić. Tak też można pokonywać siebie i jednocześnie rywalizować z innymi, bo to jest rywalizacja, nie przez przypadek są miejsca, a nie ułożona lista alfabetycznie.
lineczka86
11 grudnia 2016, 16:41Popieram w 100%. Strasznie mnie irytują takie osoby, które w wyzwaniu 1000 minut robią ponad 3000. To co to za wyzwanie? Tym bardziej, gdy patrzy się na zdjęcia i pomiary takich osób i ma się wrażenie, że dodają nawet chodzenie po domu i oddychanie. To tylko demotywuje pozostałych uczestników. Dlatego najlepiej wyznaczać wyzwania zadaniowe, np. 35 minut do odfajkowania w dany dzień, wtedy każdy może zaznaczyć tylko ptaszka i wszyscy, którzy zadanie wykonali, są równi. Bo póki co to widzę to tak, jak by wegetarianin miał dołączyć do wyzwania niejedzenia mięsa...
endorfinkaa
5 grudnia 2016, 18:54Widzę,że niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem...albo ja nie ogarniam...ciekawe czy ktoś kto osiąga 480 min w 5 dni, faktycznie nie dolicza spacerów i każdego ruszenia tyłka z kanapy. Nie wiem po co tacy ludzie wpisują się do tych wyzwań...Pozdrawiam
Mrs_Caba
5 grudnia 2016, 20:34Mowie za siebie: dziennie 45 minut na orbitreku, do tego 10-15-kilometrowe biegi kilka razy w tygodniu, wiec minuty szybko rosna. Rowniez pozdrawiam :)
amk16
5 grudnia 2016, 22:07No właśnie, popieram Mrs_Caba bieżnia czy orbitrek szybko nabija minuty :)
chanach77
29 listopada 2016, 10:44Jeszcze tylko 2 dni i START. Przypominam chodzenia po zakupy i spacerów nie liczymy.