Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 44 lat |
Miejscowość | Nowa Dęba |
Wzrost | 167 cm |
Masa ciała | 98.30 kg |
Cel | 75.00 kg |
BMI | 35.25 |
Stan cywilny | Zamężna |
Wykształcenie | Pomaturalne |
Aktywność zawodowa | Gospodyni domowa |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Jestem szczęśliwą mamą Maksymiliana i Mikołaja.
Uwielbiam dziergać na szydełku, czytać książki.
Do odchudzania skłoniły mnie kilogramy, które pozostały mi po ciąży. Po prostu muszę zrzucić jakieś 23kg. Dobrze by było znacznie więcej, ale z tymi kilogramami z pewnością nie będzie łatwo :O))))) Nie poddam się i walczyć będę ;O)
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Właściwie to zaczęłam sie solidnie odchudzać w 2007r kiedy spojrzałam na swoje zdjęcie z wycieczki w Krasiczynie. Nogi się podemną załamały i chciało mi się płakać.
Zaczęłam od diety South Beach.Początkowo było fajnie, bo waga spadała i jakoś dawałam sobie radę ale kiedy nagle stanęła w miejscu to mnie zniechęciło. Kolejną dietą była dieta zgodna z grupą krwi, ale zbyt długo nie trwała, bo wybrałam się do kardiologa-dietetyka, która zaleciła mi odrzucenie absurdalnej diety i poradziła abym notowala to co jem, i abym trzymała sie spożywania nie więcej jak 1500kcal dziennie.Dostałam kilka broszurek i poradników a także tabelę kalorii i tego miałam się trzymać To mi pasowało gdyż jadłam zdrowo i to co mi smakuje, odstawiłam prawie całkiem słodycze i ćwiczyłam zgodnie z zaleceniami. Zaczęłam widzieć efekty trudnej pracy, ale cos mnie podkusiło i zapytałam o Meridię. Oczywiście zaczęłam połykać te tabletki.
Efekty były zdumiewające. Nie potrzebowałam jeść tyle co wcześniej - jadłam znacznie mniej, ćwiczyłam aerobic, chodziłam na steperze, wykonywalam dodatkowe ćwiczenia a rozmiary garderoby wciąż malały. Meridię zażywałam przez 3 lub 4 m-ce i postanowiłam sie opamiętać gdyż postanowiliśmy z mężem starać się o dzieciątko. Przez cały ten czas odchudzania o którym napisałam schudłam 18kg. Czułam się świetnie. Moja kondycja była znacznie lepsza, uśmiech z twarzy nie znikał, a zdumienia znajomych nie było końca. Wiedziałam, że sześć miesięcy pracy nad sobą nie poszło na marne. Nadal ćwiczyłam a nawyki żywieniowe, których się nauczyłam nie poszły w las. Przekonałam się, że mimo "wspomagaczy" takich jak Meridia trzeba ćwiczyć i uważać na to co się je, gdyż same leki nic nie pomogą.