Ponoć...gdyż przez dni świąteczne trochę zapomniałam o swojej dietce, CHOĆ! nadal ćwiczyłam! Ale i tak mi ciut na wadze powróciło :(
Teraz mam motywację i siłę, aby trzymać się w ryzach :) Jak będę szczuplejsza, to kupię sobie krótką sukienkę i w końcu odwiedzę fryzjera! I dam czadu! A co!
Menu:I [7:00] płatki z mlekiem (jeszcze mi się nie przejadły :P ) ~300
II [11:00] kanapka z żytniego z polędwicą i szczypiorkiem ~152
III [14:00] jogurt Danone ~106
IV [16:30] krążek ryżowy cienko posmarowany dżemem + szklaneczka kefiru 0% ~50
2. dzień z bieganiem!!! --> ok. 180 kcal w dół!!! V [18:30] kuskus + mieszanka marchwiowa + kawałeczki kurczaka ~360
1h FatBurning --> ok. 270 kcal w dół!!!VI [21:00] batonik fitness ~89
Oczywiście w ciągu całego dnia piję ok.1,5l wody (dziś z AquaSlim), 2-3 szkl. zielonej herbaty... Suma: ok.
1060 kcal
[aktualizacja nocna]Jednak ok.1500 kcal, bo w domu, po fitnessie, rzuciłam się trochę na jedzenie :(Ale się nie poddaję! Następny dzień będzie lepszy!!!!Wzorowy dzień :)
Dzięki marszobiegowi nabrałam rumieńców i chęci do życia - oraz z wielką radochą zjadłam królewski obiadek, aż babcia przyznała, że mam dużo na talerzu i wygląda to apetycznie!
Jutro muszę iść na pobieranie krwi do badań :( Więc nie wiem czy dam radę zrobić 3. dzień Planu Pumy, ale się postaram!!!!!
Życzę miłego wieczoru!!!