Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Próbuję odchudzić się od końca szkoły podstawowej, gdy kontuzja zmusiła mnie do zaniechania jakiejkolwiek aktywności fizycznej - co spowodowało "wrzucenie" 10 kg w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Potem strzałka wagi szła już tylko w górę... teraz, gdy moja wątroba powoli odmawia współpracy - dostałam dużego kopa - na opamiętanie się i rozpęd. Czas zmienić styl życia i stan zdrowia - a figurę tak przy okazji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17333
Komentarzy: 170
Założony: 19 maja 2010
Ostatni wpis: 12 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Loriisback

kobieta, 43 lat, Kołobrzeg

165 cm, 70.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

I wcale nie było tak źle jak myślałam! Pierwsza seria bez problemu, w drugiej już się zmachałam, w trzeciej trzy cwiczenia skończyłam 10 s wcześniej bo już nie dałam rady - ale w sobotę już będzie na pewno 100%! :)
Od razu lepiej się czuję :)

I nawet się wypogodziło i piękny błękit na niebie :)

Miłego wieczora kobity!

11 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Bo tak naprawde cale moje tracenie nadmiaru cielska kreci sie wokol niej ostatnio. A efkety sa, musze przyznac, piorunujace jak na tylko dwa dni cwiczen :)

Bo poniewaz, mojhe drogie dziewczynki, po dwoch dniach programu zmiescilam sie dzis w koszule - i to tak, ze zapielam sie na biuscie! A zawsze mi sie tam rozlazila (jestem dumna wlascicielka rozmiaru 75G, docelowo chcialabym zejsc do max F, najlepiej E...), zatem dzis jestem w rewelacyjnym humorze mimo ze miesnie brzucha bola, oj bola! :)

Troche sie boje dzisiejszego cardio, ale absolutnie nie mam zamiaru odpuscic! Chocbym miala pasc w trakcie :D

Czas na lunch - kromka ciemnego chleba zytniego, pol ogorka, kilka marchewek.

Mniam po raz kolejny :)

10 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Doslownie. Przy kazdym ruchu :) Uwielbiam to uczucie! Rece i plecy mam z lekka obolale, wnetrza ud tez, ale bynajmniej nie narzekam :) I juz sie nei moge doczekac dzisiejszego treningu!

W takich momentach wlasnie jestem jeszcze bardziej niz zwykle wdzieczna za to, ze kiedys trenowalam taniec "wyczynowo" i zostaly mi po tym calkiem niezle miesnie. Dzieki temu szybciej moge wrocic do formy. Fakt, to juz nie to co kiedys, jak jeszcze mialam jakies 27 lat i po dwoch tygodniach regularnych i wcale nie wyczerpujacych cwiczen znow bylam w formie.. teraz potrzeba troche wiecej, ale i tak nie jest zle :)

No, to sie wylalam z moim optymizmem :) Oby wiecej dni z takim humorem! :)

 

p.s. na lunch salata lodowa i i marchewki. Mniam :D

9 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Zdecydowałam się na ten program Jillian. 12 tygodni. Liczę na to, że już po 8 będę wyglądać całkiem przyzwoicie :)
Rano w sumie usiłowałam zrobić 6pack in 6 weeks, ale odpadłam w połowie drugiej serii :( Moja kondycja najwyraźniej bawi się ze mną w chowanego. Dlatego postanowiłam trochę wolniej pójść ze wspomnianym programem.
Dzięki temu jestem też niezależna od pogody - ćwiczę w domu i gwiżdżę na deszcz.. A tego to ostatnio całkiem sporo...

Jak tam u Was po świętach? :)

Miłego lanoponiedziałkowego popołudnia życzę :)

Edit:
Workout 1 for Phase 1 zaliczony :) mało nie padłam... ale musze przyznać, że widzę światełko w tunelu :)

9 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Pozytywnym aspektem spędzania świąt samotnie na emigracji jest to, ze człek ma Bardzo dużo Czasu, coby nadrobić dużo rzeczy. Natchnięta ;) przez Mery postanowiłam zaznajomić się z Jillian i jej zestawami treningowymi. Na razie tylko obejrzałam co mnie czeka, ale już jestem zachwycona! Zaczynam od jutra! Święta czy nie, trzeba się za siebie zabrać! Lekarstwa i choroba wyrwały mnie conieco z obiegu, a tymczasem ślub i wesele przyjaciół już za 8 tygodni i trzeba sie doprowadzić do stanu używalności. Oby tylko organizm nie zastrajkował tym razem...
Mery - dziękuję za propagowanie Jillian :)

A wszystkim życzę (spóźniona) Wesołego Jajka! :)

4 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Powoli ze mnie schodzi. Mam fajny plyn oczyszczajacy organizm, bardzo pomaga.

Dzis nawet zjadlam salatke ze swiezym ogorkiem i nie dostalam wysypki! (na lekach dostawalam po kazdym spozyciu swizego warzywa - i po niektorych gotowanych tez... dziwna sprawa, lekarz nie wiedzial dlaczemu :P) wiec jakos tak optymistyczniej sie robi.

Pogoda niestety sie za to psuje. Pieknie bylo wiosennie, cieplo, a teraz ma byc nawet ponizej zera w nocy - i rzecz jasna cale swieta ma padac :/

No ale ze ja jeszcze mam zakaz aktywnosci fizycznej przez co najmniej tydzien, to nie jest to az taki bol :)

mam nadzieje, ze u Was wiosenne radosne nastroje przedswiateczne! :)

3 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Dzieki, ze zagladalyscie mimo mojej nieobecnosci :)

U mnie wszystko na lbie jest ostatnio postawione, ze zdrowiem niestety na czele. Powoli sie wygrzebuje.\

Dieta chwilowo jakos zeszla na dalszy plan. Po lekach jestem opuchnieta jak ludzik Michelin i nie mam nawet sily nic z tym zrobic. Wiem, ze to glownie kwestia wody i ze jak sie skoncza bole i nie bede musiala brac painkillerow zeby przetrwac kolejny dzien to pewnie zejdzie - ale na to tez potrzeba bedzie czasu.

W miedzyczasie kupilam sobie - w ramach akcji Optymistycznie patrze w niedaleka przyszlosc - kask rowerowy. Rower jeszcze tylko musze zlozyc, bo od przeprowadzki stoi w czesciach pod sciana w salonie ;) No i zdrowie musi byc...

Mam nadzieje, ze teraz bede czesciej tu zagladac. Postaram sie byc na biezaco z tym co u Was slychac.

Sciskam wiosennie!

21 marca 2012 , Komentarze (4)

Dzis orpocz regularnej pracy jeszcze spotkania w ilosci nieprzyzwoitej i wagi ciezszej niz moja. Dobrze, ze wiosna za oknem, moze sie czlek przynajmniej popatrzec na blekitne niebo.

Przepraaszam Kobitki moje ze do Was nie zagladam i nie komentuje, ale nie wyrabiam. Tu tez pisze bardziej z przyzwyczajenia i odstresowania.

Byle do piatku, w piatek sie urywam wczesniej i jade do Mojego J. Mam nadzieje, ze sie ulozy... A przynajmniej spedze kolejny weekend w podrozy, a podroze to zdecydowanie cos, co Lori lubia najbardziej :)

20 marca 2012 , Komentarze (2)

Tak mniej wiecej dzis mam w pracy :/ Jestem dwa dni sama (normalny stan na wt i sr to 3 osoby) i ledwo zipie. Niech zyje przerwa na lunch!

Zjadlam opakowanie pomidorkow koktajlowych i kromke chleba zytniego.

I mam straszna ochote na cole. I sobie ja kupie i wypije. Dzis mam dola jak stad do Honolulu, nie dosc ze prywatnie mi sie wszystko wali, to jeszcze szef mi sie zmienia i kurde nie chce! Obecny jest najgenialniejszym szefem jakiego sobie mozna wyobrazic i kazda zmiana bedzie na gorsze ;(

No to sie wyzalilam i wracam do roboty...

Milego moje drogie!

19 marca 2012 , Komentarze (4)

Siedziałam przy kompie, patrzyłam przez okno na przepiękną pogodę i wspomniane Sumienie wyrzucało mi, że zamiast siedzieć i gnić w chałupie powinnam skorzystac z promieni słonecznych i pobiegać. I tak też zrobiłam :) I od razu się lepiej czuję.
Kondycji nadal nie mam najlepszej, ale poprawa jest już odczuwalna. I to motywuje do dalszej pracy!
NO. To oby tak dalej :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.