- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (5)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 5791 |
Komentarzy: | 18 |
Założony: | 25 czerwca 2010 |
Ostatni wpis: | 5 sierpnia 2014 |
kobieta, 40 lat, Nowy Tomyśl
158 cm, 76.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Wczoraj weszłam na wage a tam 92,3 koszmar poczułam się jakby mi ktoś w twarz strzelił już dwa lata nie miałam takiej wagi po prostu masakra. postanowiłam się znowu za siebie wziąść. Narazie dietka 1000-1200 kal. Mam nadzieję że tym razem uda mi się wytrwac. Jak ja znowu mogłam się do tego stanu doprowadzić? Nie moge na siebie patrzeć:(
18 lat mineło a ja pamiętam ten dzień jakby to
było wczoraj.
To już 18 lat jak wydarzył się najgorszy dzień w moim życiu. 13.01.1993r. (hip hip hura moje 9 urodziny) możnaby pomyślec że dla dziecka to szczęśliwy dzień ale nia dla takiego który wraca ze szkoły i widzi babcie i ciocie i tatusia i się cieszy że tyle osób pamieta o jego urodzinach. A scenariusz był inny .Zamiast życzeń i prezentów ukochany Tatuś bierze mnie na kolana i mowi zamiast wszystkło tego pyta sieiego najlepszego padają słowa twoja Mamusia nie żyje . Mało tego pyta się czy chcę ją zobaczyc bo leży jeszcze w kuchni ( kto zadaje takie pytanie dziecku który bardzo bał sie zmarłych). Wolałam nie isc jej zobaczyc tylko zachowac ja w pamięci taką jaka była - zawsze uśmiechnięta miła uczynna wszyscy ja bardzo kochali. Z perspektywy czasu żałuję że nie poszłam choc ostatni raz na nią spojrzec i dotknąc. Mineło już tyle lat a ja pamiętam ten dzień jak by to było wczoraj a czas wcale nie leczy ran.
Mam wrażenie że otaczają mnie dwa rodzaje ludzi ci mili którzy mnie wspieraja w diecie i czekają ze mną na efekty i ci fałszywi którzy twierdzą że po co sie odchudzam jak mam męża który mnie kocha i któremu się podobam a za moimi plecami mnie obgadują. Są to przeważnie również osoby mające problemy z utrzymaniem wagi. Najbardziej śmieszą mnie słowa typu: " ja sie nie mogę odchudzac bo bym musiała 2 obiady gotowac jeden dla siebie a drugi dla męża" albo "Najlepsza dieta to MŻ (mniej żrec)" a zaraz po tych słowach batonik. albo " chyba zrobimy w weekend grilla łee a ty nie możesz".
Wczoraj sąsiedzi zrobili grilla a że jestesmy nowi to nas zaprosili - a ja na diecie ale oparłam sie pokusie zabrałam ze sobą grilowana kanapke i wcinałam troche dziwnie na mnie patrzyli ale to nic.
A dzis mam zamiar jechac na plaże tylko co ze sobą zabrac do jedzenia?