Chora, jednak kubek pysznej, palonej kawy poprawia mi dziś nastrój :)
To co się dzieje za oknem to istna makabra!
(o wybaczcie, za oknem siedzi przyklejony kot i błaga, bym go wpuściła do domu;p).
Mam już tyle planów na czas "kiedy będzie ciepło", że nie wystarczy mi dnia, żeby to wszystko zrealizować :D
Na pewno nie odkleję sie od mojego roweru, będe nim wszędzie jeździć.
Posiedziałam w domu, poukładałam sobie trochę rzeczy w
głowie odnośnie mojej pracy i rodziny. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu denerwuje mnie praca, a w zasadzie obydwie prace. Mam mało czasu dla siebie,
a pieniędzy większych nie widać.
Nagle z nieba spada mi mój brat i mówi, że rozkręcamy interes.
No dobrze, jak rozkręcamy, to rozkręcamy
Jak wypali, to napiszę, a na pewno wypali, bo mi jesteśmy zdolne bestie :D
Za tydzień półmaraton.
W sobotę odbiór koszulek i numerów startowych i pasta party.
Lubie dostawać paczki z prezentami, a już na pewno piękną koszulkę, w której pobiegnę :)
Wystartuje.
Dobiegnę.
Jestem mistrz