Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś 6 lat trenowałam koszykówkę. Potem z przerwami była siłownia. Od 2 lat trenuje sporty walki. Już raz "zapuściłam się" i ważyłam 75 kg ale schudłam ładnie do 64 kg (chodź chciałam do 58 ale tamta waga była dla mnie zadowalająca). Teraz mimo wagi 75 kg nie byłam i nie jestem obłuszczona. Po prostu przez złą dietę, ostatni stres mam dużo wody i znów złapałam tłuszczyk na dupie. Odkąd trenuje spory walki nałapałam sporo mięśnia więc schudnięcie do 64 będzie dużo trudniejsze. Już sama zmiana diety na zdrowszą pogoniła 3 kilo w 2 tygodnie (wiadomo woda). Dałam sobie czas do czerwca. Nie mogę stosować głodówek przez treningi. Moja dieta musi mieć dużo węglowodanów i być przemyślana by mimo redukcji mieć siłę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15271
Komentarzy: 175
Założony: 10 lutego 2011
Ostatni wpis: 25 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szalonyaniolek

kobieta, 32 lat, Białystok

173 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji 64 kg a potem masa do 67 i redukcja do 65.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2011 , Komentarze (5)

Zgodnie z tym co poradziła mi pewna osoba postanowiłam podzielić swoje życie według priorytetów. Podzieliłam je na 3 :
1 Nauka
2 Dieta i ćwiczenia
3 reszta

I co? Od swojego nic nie robienia przytyłam 1 kg. Ważę 71 kg.  Jest to dla mnie dziwne bo mi sie wydawało ,że schudłam! Dlaczego? Mama przywiozła spodnie ,które zatrzymywały mi się na udach. Przedwczoraj naciągnęłam je na dupę a nawet zapięłam. No po prostu nie ogarniam.  Mam ochote rzucić w cholere to wszystko ale coś mi nie pozwala.

Mam taką depresje ,że mam ochotę się upodlić (schlać). To najgorsze wyjście w mojej sytuacji i zawsze kończy się źle. Postanowiłam ,że mimo złego humoru nie bd dobijać się jeszcze bardziej. Nie wiem co mam robić. Nosi mnie miotam się. Nikogo obok mnie nie ma. To smutne ,że to wszystko muszę wylewać tu. Tak! To zdecydowanie dobijające...

26 marca 2011 , Komentarze (5)

Nie było mnie tyle czasu bo wszystko mi się sypie i na nic nie mam czasu.
Nie będę pisać o życiu osobistym bo to porażka :) Właśnie dowiedziałam się ,że ktoś się mnie wstydzi a nie ma dla mnie chyba większego ciosu jak te właśnie słowa.

Od środy byłam bardzo słaba. Ostatni raz ćwiczyłam w poniedziałek. Od wczoraj biegam znów. Z dietą była dupa bo nie licząc tych 2 czekolad (które zjadłam bo powinnam) prawie nic nie jadłam. Byłam zmęczona, po szkole przychodziłam i kładłam się spać, potem wstawałam i uczyłam się a potem znów spać.

Okazało się ,że w poniedziałek pobiegłam źle bo pobiegłam inny rozkład minut dlatego postanowiłam nadrobić to od piątku do niedzieli. W ogóle postanowiłam ,że od następnej niedzieli bd biegać codziennie bo się zapuściłam. Wczoraj tak źle się czułam ,że ledwie biegałam. Cały czas myślałam ,że zaraz zwymiotuje. Dziś na szczęście było lepiej.

Moje hula to gówno. "Mierzyłam" te z masażerem w oszozłomie i to zupełnie inna bajka. Ale jest za duże by kręcić nim u mnie w pokoju;]. Szukałam również tych gaci bo nie chce kupować przez internet. Albo były dziadowskie albo za duże. No nic ;) bd szukać dalej.

Od pon mam rekolekcje więc trochę odpocznę umysłowo :D Bardzo tego potrzebuje. Załatwię  swoje wszystkie sprawy.

Wczoraj na nosie wywaliło mi 2 rumienie. I za cholerę nie wiem waj.

Bilansów pisać nie bd bo to wstyd . W ogóle mam zamiar się nie poddać ale jest ciężko. Nie wiem też czy bd dała rade pisać codziennie. Postaram się chociaż komentować wasze pamiętniki :)

Buśka :*

Ps. Zepsuła mi się waga więc z aktualizacją paska bd problem ;) Ale nawet się z tego cieszę. Nie lubię tego przedmiotu.

23 marca 2011 , Komentarze (5)

Dziś zjadłam 5 wafelków. Tak 5 :)  i nie mam sobie nic do zarzucenia bo zostałam zmuszona do ich zjedzenia ;) Tak! Zmuszona ;) Hahaha ! I teraz zagadka dlaczego? I dlaczego nie mam wyrzutów sumienia? To proste i  oczywiste ;) Dziś oddawałam krew:) Dostałam jeszcze 7 czekolad ale już połowę oddałam ;)

Wkurzyłam się bo nowy odcinek Housa bd dopiero 19 kwietnia :( Nie wiem czemu lubię taki jego specyficzne poczucie humoru ;) Jak się domyślacie jestem też wielką fanką joemonstera ;)

Nie licząc tych batoników staram się trzymać dietę ;) Zbierano krew na operacje dla dziewczynki a ,że ja jestem idealnym dawcą to poszłam pomóc. :))

Śniadanie: pół papryki i chrupkie z białym serkiem
II jogurt pitny z cynamonówką
 Obiad :warzywa na patelnie
Kolacja : postaram się by było coś z mięsem ale jeszcze nie wiem co ;)

No i te 5 wafelków :D one są malutkie 1 waży 20 g czyli razem 100g ;)) zostało mi jeszcze 3 ale popatrzyłam na skład i powiedziałam ,że nie bd już się truć ;D

22 marca 2011 , Komentarze (3)

Od przedwczoraj rozpoczęłam walkę z moim cellitem (z rozstępami zaczęłam nieco wcześniej). Zaopatrzyłam się w smar na obie dolegliwości + popularną dość ostatnio szczotę do masażu z drogerii na literę R. Tak! Ja 19 letnia dziewczyna kajam się ze wstydu ,że mam ciało jak 40 letnia baba! Z rozstępami i cellitem!  Mam nadzieje ,że wydrę stamtąd ten tłuszcz do lata. O ile bd systematyczna ;( Dodatkowo próbuje namówić mamę na mały prezent dla mnie. Chodzi o gacie neoprenowe. Podobno szybciej ma się od tego spalać tłuszcz. Wiele osób to poleca więc dlaczego nie?

Nie wiem. Ja jak dorwę się do sałatki to bd jeść jeść jeść :( Na szczęście jestem na tyle mądra by nie robić sobie dużych porcji ;) Bo wiem ,że bd jadła do końca :D

W szkole w marę się uspokoiło. Po rekolekcjach znów jazda. Może zacznę w końcu pisać pracę maturalną?

21 marca 2011 , Komentarze (8)

Mam do was takie niezbyt skromne pytanie. Co skłania dziewczyny do robienia sobie takiego garnka na głowie

Ja rozumiem. Są naprawdę ładne krótkie fryzury podkreślające urodę ale to? Nie wiem po co się tak oszpecać! Ech ... Wiem łatwo krytykować ludzi ale nie wiem czemu jak widze ładną dziewczynę oszpeconą źle dobraną fryzurą to szlak mnie trafia..

Dziś byłam z klasą na "sali samobójców" Film chwilami niesmaczny i ogólnie zbyt drastyczny. Powinien być od 16 lat a wpuszczali na niego dzieci z podstawówki. Pomijam fakt ,że całowali się tam 2 chłopcy i używano niecenzuralnego słownictwa (to już powszechność w każdym filmie) , ale żeby nie zasłonić kutasów jak biorą prysznic?

Dziś znów bieganie ;) trochę się nie chce. Jakoś tam idzie na tej dietce ale czuje ,ze robię za mało ;)

Bilans na dziś:
3 małe kanapeczki , tycia porcyjka warzyw na patelnie, 2 kanapki z chrupkim a potem bd kurka i jakaś kolacja (pewnie sałatka)

20 marca 2011 , Komentarze (5)

Zjadłam gdzieś z 5 czekoladowych cukierków . Tylko bić po łapach :((
Dalej kręcenie hula mi nie wychodzi! Nasypałam kaszy do tego kółka za 5 zł i mimo ,że jest cięższe to ja dalej nic a nic nim nie kręcę. Ono nie jest małe :) wielkością takie jak te z masażerem którego nie chce bo robi siniaki. Nienawidzę siniaków!
Dzisiaj 2 jajeczka z 2 chrupkimi, papryka , pieczony kurczak z warzywami i te kierki :(( potem może jeszcze jakaś kanapka na kolacje bd. Mam strasznie słabą silną wole :(
Co do hula jeszcze to ja już z 2 h próbowałam i nic!! Oglądałam tutoriale na necie i nic!!
Jeszcze trochę to się wkur*** i wyrzucę te kółko. Co mam zrobić?

19 marca 2011 , Komentarze (4)

Nie było mnie tyle czasu i tyle mam wam do napisania!!
Czwartek
Poszłam biegać i po przebiegnięciu połowy złapał mnie taki skurcz ,ze nie dałam rady biegnąć dalej. Skórcz w brzuchu i nie była to kolka. Nie wiedziałam co zrobić!! Wkurzyłam się pojeździłam na rowerku i poszłam dalej biegać (od początku). Mało nie zdechłam tam ale przebiegłam. W dodatku zapomniałam zjeść obiad ;]

Piątek.
W piątek byłam tylko na kanapce, kisielu i misce zupy brokułowej. Dlaczego? Bo pokłóciłam się z mamą i powiedziałam ,że w takim razie nic nie będę jadła! Wyszłam z domu kupiłam paczkę fajek i poszłam na imprezę do przyjaciółki. Dodam ,ze z facetem też się pokłóciłam.
Miałam nie pić ale wypiłam niecałe 1 piwo. Ogólnie to dużo paliłam.  Kiedyś byłam nałogowcem bo miałam problemy a teraz zdarza mi się zapalić raz na kilka miesięcy ale wczoraj to przesadziłam. Wiecie co? przez ten rok bycia z M brakowało mi wychodzenia z domu, poznawania nowych ludzi! To się zmieni ;)

Dziś
Dziś też łapały mnie skurcze przy bieganiu ale to nie powstrzymało mnie przed ukończenie 1 etapu biegania. Przebyłam już 1/3 do moich 10 km. Zostało mi jeszcze 8 tygodni treningów. Nie potrafię z nich nich zrezygnować bo tylko one trzymają mnie przy diecie i ćwiczeniach. Naprawdę! Sa moją motywacją! I to ,że widzę jak chudnę w oczach :)
Za dużo się kłócę z moim. Muszę coś z tym zrobić bo tak być nie może ;)

17 marca 2011 , Komentarze (6)

Dziś gotowałam zupę krem. Nalałam wody, zagotowałam z kawałkiem masła i odrobinka soli, wrzuciłam brokuły, ugotowałam , zmiksowałam i zjadłam zabielając jogurtem. PYCHA!! Polecam! A do tego strasznie syci!

Byłam u pedagog pogadać o swoich problemach. Poradziła jak mam się zachowywać teraz gdy mama wróciła. Powiedziała ,ze to normalne i teraz trzeba odbudować więzi. Ze względu na to ,ze nie wiem na jakie studia iść umówiłam się z nią na doradztwo w tej właśnie sprawie na środę za tydz. Poprawiła mi humor.

Dziś bieganie. Cieszę się bo to lubię :) nawet nie wiecie jak bardzo! I nie cieszę. Wszystko mnie boli!! A na pewno nie jestem chora! Znaczy ,że nie przeziębiona bo boję się ,że znów zaczynają mi nawalać nerki. Czemu tak uważam? Po pierwsze znów zaczynają mnie boleć, po drugie mimo ,ze szczam non stop to woda nadal zatrzymuje mi się w organizmie. Ja już pamiętam siebie zombi kilka miesięcy temu ,kiedy brałam taki antybiotyk ,że potem .... A nie powiem bo to obrzydliwe xD

Napisze ten bilans bo mam chwile i łatwiej sie tak trzymać diety:)

 Śniadanie: chrupkie z żółtym i musztardą
II Śniadanie: warzywka na patelnie ( taka mała porcja)
Potem była zupa krem :) Pychota!
kurczak z ryżem (bo lubię! po za tym wczoraj była ryba)
Kolacja: Kisiel ;)

Byłam w sklepie i miałam ooooo taka ochotę na batonika!! Wyszłam z pestkami i nowym cosmo :D hahahaha

16 marca 2011 , Komentarze (3)

Przyjechała. Nie mogę jakoś się odnaleźć. Przyzwyczaiłam się jej ,ze jej nie ma, że jest gdzieś daleko. Jest dziwnie. No nawet nie wiem jak to opisać :(
Wczoraj zrobiłam coś feee! Nie mogłam wytrzymać w domu czekając,więc poszliśmy na film "jeż jeży". Film troszkę śmieszny. Bardziej krytykował polski show biznes niż była to komedia. Ale nie w tym rzecz! Chodzi o to ,że wpieprzyłam na pół z moim popcorn karmelowy! Tak! Zgrzeszyłam :( Ale chce o tym zapomnieć i lecieć dalej.
Dziś dietkowo nie licząc 2 małych cukierków. Takich tyci! :(
Jutro bieganie. Obecnie wizyta na bieżni to 500 spalonych kalorii. Fajnie co?:)
Co do butów to rozczarowanie. Jednak ich nie kupiła bo nie mogła ich dostać tam gdzie mieszkała. Mówi się trudno :P Dla mnie i tak najważniejsze były gumy do żucia ;d

14 marca 2011 , Komentarze (5)

Na nic. Dom na szczęście posprzątany, zakupy zrobione. Ale trzeba się uczyć. Nie ma czasu.
Ledwie coś wygospodaruje na ćwiczenia. Nie ma czasu. Aaaa i ważyłam się. Spadł 1 kg. Jestem niecierpliwa i zastanawiam się nad dietą kopenhaską  czy jak to się zwie. Bo? Nie ma czasu :D

Wczoraj zapomniałam o kolacji :( A i nie pisze bilansu bo nie ma czasu:) Ważne ,że było dietkowo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.