Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wesoła, optymistyczna, trochę roztrzepana. Uwielbiam muzykę, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chcę schudnąć, ponieważ nie chcę już siebie takiej widzieć codziennie w lustrze. Chcę mieć ładną figurę i chcę się sobie podobać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4284
Komentarzy: 57
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FlyAngie

kobieta, 30 lat, Kędzierzyn-Koźle

167 cm, 78.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Hej wam ^^ Dzisiaj wróciłam z wakacji.
A teraz uwaga: zawaliłam wszystko co miałam w planach.
Tak, tak, możecie myśleć, że to lenistwo, jedzenie czego popadnie itd..
Ale nie. Przed wyjazdem załatwiłam sobie kręgosłup. Wyjeżdżałam na 2 tygodnie, a przez 1,5 tygodnia bolał tak strasznie, że ledwo się ruszałam. Funkcjonowałam tylko dzięki tabletkom przeciwbólowym i maści, którą miałam smarowany biedny kręgosłup. Tak więc, lipa. Ale mam nadzieję, że przynajmniej nie przytyłam. Chociaż zważyć się nie mogę, bo nadal nie mam do niej baterii :D

21 lipca 2012 , Skomentuj

Ehh.. Aż mi żal mówić o dzisiejszym dniu. Fatalnie, fatalnie, fatalnie! ;/ 
Jadłam, może nie dużo, ale rzeczy, których raczej powinnam unikać.. A wszystko po to, żeby zabić to nieszczęsne uczucie mdłości. Cały dzień myślałam, że zwymiotuję. Ale nie, to tylko to głupie uczucie, z którym muszę się męczyć cały dzień >,<
Ćwiczenia też kiepsko. Wszystko przez piekielnie bolące żebra. Chyba od początku trochę za dużo od siebie wymagałam i teraz mam rezultat. Obawiam się, że przez najbliższe dni, będę mogła jedynie kręcić hula hop i robić brzuszki. O pajacykach nie ma mowy, jak tylko próbuję podskoczyć, żebra bardzo mocno dają o sobie znać. Nieprzyjemne uczucie. 

W poniedziałek wyjeżdżam i wracam 4 sierpnia. Najprawdopodobniej nie będę miała dostępu do internetu, więc nie będę mogła pisać o moich "wyczynach", ale i tak zamierzam wytrwale ćwiczyć. Zwłaszcza, że pod ręką będę miała basen, boisko do siatkówki i kosza, i jeszcze jezioro, wkoło którego można biegać. Mam nadzieję, że do poniedziałku ból zniknie chociaż o połowę i spokojnie będę mogła robić wszystko co będę chciała :D

 A teraz dzisiejsze "osiągnięcia"
hula hop 45 minut
pajacyki 150 (zrobione z ogromnym bólem)
brzuszki 120

Ehh.. Nie podoba mi się to >,< Jutro pajacy nie będzie. Może będzie trochę skakanki, brzuszków i hula hop.. Chociaż myślę, że skoro pajacyków nie mogłam dzisiaj robić, to skakanki jutro też nie dam rady. Ale to się jutro okaże. Mam nadzieję, że ze mną lepiej i będę mogła się bardziej wykazać :)

Mam nadzieję, że wam idzie dobrze, a nawet bardzo dobrze :*

21 lipca 2012 , Komentarze (1)

Hej wam! ^^

Dalej mnie wszystko boli tak jak wczoraj, ale już troszkę mniej. Pomimo tego, postanowiłam, że mimo wszystko zrobię co najmniej 400 pajacyków. Skoro wczoraj dałam radę, to i dzisiaj musi mi się udać :) Skakanki dzisiaj nie będzie, bo u siebie w domu nie mam gdzie. Ostatnie 2 dni, skakałam u przyjaciółki. 

Rano jak wstałam to złapałam metr i się zmierzyłam. I wiecie co?! Zeszło mi z brzucha 4 cm, z talii 2 cm i na udach 1 cm! :D

A teraz pójdę pokatować moje biedne żebra skakaniem pajacyków :)

20 lipca 2012 , Komentarze (2)

Miałam nadzieję, że uda mi się dorobić więcej brzuszków i pajacyków. Jednak jest to niemożliwe dzisiaj. Jak tylko skoczę, mam wrażenie, że umrę. Tak mnie bolą żebra, jak nigdy. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo ćwiczenia muszą być! A jak nie dam rady się ruszać, to będzie kiepsko, będę miała zły humor, będę zła na siebie itd.. Wtedy nikt nie będzie się mógł do mnie zbliżyć, bo będę "gryźć", a tego nie chcę :)

Tak więc, dzisiejsze podsumowanie:
skakanka 400
hula hop 45 minut
pajacyki 400
brzuszki 120

Pajacyków dorobiłam 50, a brzuszków 40, więc wygląda to ciut lepiej, niż w poprzednim wpisie ^^

Na tym kończę dzisiejszą aktywność i idę umierać leżąc plackiem na łóżku :D
Mam nadzieję, że wam poszedł dzisiejszy dzień lepiej niż mi ;*

20 lipca 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj mam jakiś strasznie trudny dzień. Wszystko mi idzie jak przysłowiowa krew z nosa. Wszystko boli i ledwo się ruszam.. A jak próbuję robić pajacyki, to ręce mam jak głazy, podnieść je, to ogromny wysiłek.

Jak na razie mam za sobą:
- skakanka 400
- hula hop 45 minut
- pajacyki 350
- brzuszki 80

Muszę znaleźć jakąś motywację i siłę w sobie, do poprawienia pajacyków i brzuszków, bo trochę żal mi na tym kończyć, wiedząc, że stać mnie na więcej.

Za oknem jakoś tak ponuro, co też nie bardzo sprzyja chęci ruchu.. Ahh trzeba się wziąć w garść, inaczej nie da rady ^^ 

19 lipca 2012 , Skomentuj

Hula hop - ok. 50 minut
Skakanka x500
Pajacyki - 1100 a tak mnie strasznie ręce bolą od nich :(
Brzuszki - 200

Hula hop i skakanki jest więcej niż zamierzałam, ale cieszy mnie to ^^

Dzisiaj się też ważyłam, poszłam do koleżanki i od razu dorwałam się do jej wagi :D Tak jak się spodziewałam, waga się nie zmieniła, ale nie oczekiwałam zmiany. Sam fakt, że nie poszła w górę, już jest dla mnie ważny. I samo to, że się zważyłam. Tak jak już wcześniej wspominałam, jestem maniaczką ważenia się :D
Jedzenie też skromniutko, ale nie będę pisać czego i ile zjadłam, ani podliczać kalorii. Tego nie cierpię ^^

19 lipca 2012 , Skomentuj

* Standardowe pół godzinki hula hop
* 1100 pajacyków
* 200 brzuszków
* 200x skakanka

Chociaż dzisiaj mam kilka spraw do załatwienia, to mam nadzieję, że uda mi się to wszystko zrobić :)

18 lipca 2012 , Komentarze (4)

Hmm.. 
Za sobą mam 1000 pajacyków (od tygodnia próbowałam tyle osiągnąć i wreszcie mi się udało!)
150 brzuszków (pewnie byłoby więcej, gdyby nie dokuczający kręgosłup)
Pół godziny kręcenia hula hop z masażem.

Może to niewiele, ale dla mnie dużo. Jeszcze nigdy nie byłam tak zawzięta, żeby schudnąć, więc cieszę się, że potrafię tyle zrobić.

18 lipca 2012 , Komentarze (1)

Dopiero dzisiaj zauważyłam, że mam obsesję na punkcie ważenia się >,<""
Wyczerpała mi się bateria w mojej ukochanej wadze i nie miałam jak się zważyć wczoraj i dzisiaj. Dopiero jutro będę miała możliwość i to na zwykłej wadze, takiej, której nie cierpię. Już za bardzo przyzwyczaiłam się do elektronicznej XD
Chociaż nie spodziewam się niższej wagi, to i tak muszę się zważyć. A to dopiero jutro, więc chyba oszaleję do tego czasu ._."

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.