Źle zaczełam ten dzień.
Po pierwsze zaspałam.. a po drugie nie zjadłam śniadania. Nie wspomne już o tym, że nie wziełam tabletek. Mój drugi posiłek składał sie z trzech wafli ryżowych, więc też bosko.
Jest jednak pozytywny motyw dnia, otóż wziełam w koncu swoje cztery litery i ruszyłam na siłownie. Niesamowity jest taki fakt ze zmeczyłam sie niesamowicie, wyszlam mokra jak spod prysznica, a przez reszte dnia miałam tyle energii, że mogłam góry przenosić.
Cud, miód i ombre! TAK, byłam sobie u fryzjera zeby cos zmienic na głowie i od razu jakas taka weselsza jestem na ryjku :)
Cóż.. nic tylko sie odchudzac ;)