Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas na zmiany! Wiem że tym razem dam radę:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26395
Komentarzy: 528
Założony: 7 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MentalnaBlondynka

kobieta, 32 lat,

167 cm, 69.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: I cel: 70 kg - OSIĄGNIĘTY, II cel: 60 kg, III cel: 54 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2013 , Komentarze (5)

Jestem padnięta, wypompowana ale zadowolona.
Kolano mi dokucza coraz bardziej. Nie chce przerywać Shreda, więc wykroki przy których kolano się odzywa najbardziej zamienilam na inne cwiczenie.

Waga się jednak zepsuła.
Kiedy na nią staję pokazuje 72kg. Ok to jest możliwe. Ale jak wyjmę i włożę baterię, i ponownie chce się zważyć to już ważę 75kg. A potem jeszcze raz na nia wchodzę i 74. Tak więc kupię nową baterię a jak dalej tak będzie to będę musiała obejść się bez ważenia.

Z jedzeniem okeeeej. Na śniadanie nadal wcinam moją ulubioną na ten moment kaszę jaglaną. Gotuje wieczorem na dwa dni i trzymam w lodówce. Stwierdziłyśmy z mamą (tak w koncu udalo mi się do niej trochę dotrzeć), że na Zaduszki przygotujemy sobie ciasto korzenne. Bardzo przyjemne bo jest w nim mnóstwo aromatycznych przypraw i orzechy włoskie, ja dodam jeszcze gruszki. Chodzi o to żeby było bez żadnej masy i było mniejszym złem. Zmniejsze ilość cukru, chociaż z tego co pamiętam zbyt dużo się tam go nie dodawało.

Pójdziemy też za radą DietetyczkiNaDiecie i do ulubionej sałatki z brokuła i fasoli czerwonej zamiast majonezu dodamy serek wiejski, i usuniemy z niej fetę skoro będą już tam pływać kuleczki serka. Niestety ja będę mogła zjeść malutko żeby znowu nie cierpieć, albo po prostu swoją porcję wymieszam na sucho i skropię oliwą. Pożyjemy, zobaczymy

I wiecie co? Chyba mi tłuszcz z pleców ruszył. Zauważyłam że karczek który miałam no całkiem nieźle otłuszczony praktycznie zniknął. Ramiona też zeszczuplały i ogólnie klatka piersiowa. A brzuch to łobuz dalej wielki, dalej wystaje. Fałdki na plecach są jak były, ale przecież to nie są wyścigi chociaż przyznam że chce jak najszybciej zejść do prawidłowego BMI żebym wiedziała że jestem już w normie że stawy mam znacznie odciążone.


Aha no i mama zaczeła dla mnie przygotowywać posiłki po mojemu, czyli wszystko gotowane, żadnego smażenia. Tak więc rada dla tych które też mają problem z mamą:

Róbcie swoje, nie poddawajcie się, udowadniajcie na każdym kroku że jesteście pewne tego co robicie, że to nie zabawa i chwilowe widzi mi się. A w końcu wygracie


30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

28 października 2013 , Komentarze (5)

Dobry wieczór miłe koleżanki!
Tak sobie siedze i myślę. Niby młoda jestem, niby 'tylko' z nadwagą, a kolana już odmawiają posłuszeństwa. Co by to bylo gdybym doszła do otyłości II czy III stopnia? Chyba już bym się w ogóle nie ruszała. Smutno mi jest jak o tym pomyślę. Znalazłam ostatnio karte z bilansami. I na przełomie 2002 roku i 2003 przytyłam 17kg!! Miałam tam 1,60 wzrostu i 74 kg wagi!! Prawie się popłakałam. Pamiętam ten rok. Wakacje gdzie dziadek karmił mnie zupkami chińskimi które uwielbiałam, a wujek przynosił mi codziennie po pracy kilogram michałków który zjadałam tej samej nocy... Zapytałam mamy dlaczego nic nie zrobiła bo przecież musiała zauważyć ze tak szybko tyje, wiekszość z tych 17 kg przytyłam przez wakacje przecież. A ona do mnie że było trzeba tyle nie żreć. Ja byłam dzieckiem, nie miałam żadnych dobrych nawyków wpojonych. Mama od zawsze mi powtarzała ze jestem gruba bo kazdy u nas w domu jest. Rodzice zaczeli tyc po slubie ale uparcie do teraz twierdza ze to kwestia genów mimo ze ich rodzice  i dziadkowie mimo upływu lat nadal są czy byli szczupli. A mnie wmawiali takie historie że dla mnie nie ma innej drogi jak nadwaga, otyłość.

Taki gniew we mnie wstąpił jak usłyszałam że "było trzeba tyle nie żreć" ze o mało się nie popłakałam. Każde dziecko któremu rodzice od małego nie tłumaczą że trzeba się zdrowo odzywiać, nie dają przykładu nie uczą jak mu podstawisz pod nos slodycze czy inne rzeczy które mu smakują to je zje nieważne jaką ilość. Zje wszytko i koniec. Ja taka byłam jak cos lubilam to jadlam bo dawali.

Ja moje dzieci wychowam inaczej, nie pozwole by doprowadzily sie do takiego stanu. Pomogę im a nie bede jeszcze wciskać żarcie byle byly grube i brzydkie jak ja, żeby się dowartościować.

A teraz powiem coś milszego bo znowu chce mi się płakać.
Otóż pewna Pani, która spotkałam a jej nie znam zupełnie nawiązała ze mną rozmowę. I nie wiem jak to dokładnie wyszło ale coś na temat wieku zaczełyśmy mówić i ja mówię do niej że niedługo skonczę 22 lata, a jej szczęka opadła (dosłownie) i stwierdziła ze to niemożliwe, że nigdy by mi tyle nie dała, góra 18 lat. Ucieszyłam się bo kiedy byłam nastolatką wszyscy myśleli że mam więcej niż miałam, a odkąd jestem dorosła to coraz częsciej ludzie mnie odmładzają.

Złapałam się ostatnio kilka razy na tym ze jak ide do lazienki umyc ręce i spojrze w lustro to przez ułamek sekundy sama siebie nie poznaje Rozjaśniłam włosy, zrobiłam zadziorną grzyweczkę która naprawdę sprawia że wyglądam jak gówniara, szczegolnie bez makijazu. Więc dzisiaj postanowiłam pojsc za ciosem i zamowilam soczewki powiększające oczy. Nosilam takie w liceum i wtedy zawsze pytali mnie o dowód w sklepie, wiec warto teraz spróbować czy uda się przejść granicę 18 lat w dół
Odbije sobie te lata postarzania, a co! Kto bogatemu zabroni

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30



27 października 2013 , Komentarze (11)

Ale wczoraj miałam ćwiczenia. Od 8 rano do 16. Pomagałam mamie przy drzewie, w końcu zima tuż tuż i czymś tyłeczek trzeba bedzie ogrzać. Nanosiłam się tych deseczek, naschylałam, narzucałam że aż dzisiaj mnie wszystko boli. Ale jest dobrze, trochę ruchu nie zaszkodzi.
Waga mi się popsuła chyba, bo pokazuje nieziemskie liczby i jak wyciągnę i włożę baterie z powrotem to już w ogóle jest szaleństwo! No może czas najwyższy wymienić baterię

Byłam ciekawa jak tam się moje kilogramy mają bo obiecałam sobie kolejne ważenie gdzies za miesiąc ale to chyba nie przejdzie bo bez kontroli stałej to się nie uda schudnąć myślę. Najbardziej mnie motywują malejące cyferki.
Dzisiaj zmierzyłam obwód brzucha na poziomie pępka no i pokazało niby 89cm. Ucieszyłam się bo startowałam gdzieś tak z poziomu 98-100cm jak dobrze pamiętam, ale nie jestem pewna czy dobrze zmierzyłam bo wydaje mi się że nie potrafię tego robić.

W każdym razie za chwilę wskakuje na orbitreka, a wieczorem Jillian. Pękły mi przed wczoraj moje prowizoryczne cięzarki które były zrobione z puszek po Żubrze i mokrego piachu Nie inwestowałam od razu w prawdziwe bo nie wiedziałam czy faktycznie będę ćwiczyć,  a jakby miały stać i się kurzyć to już lepiej nie zaśmiecać domu moim zdaniem. Teraz jednak wiem że na pewno będę ćwiczyc więc w poniedziałek lub wtorek kupuję- to już postanowione. Waham się miedzy wagą 1,5kg a 2.

Co do życia bez mleka to jest lepiej niż sadziłam. Na sniadanie zjadam kasze jaglaną z dwoma łyżkami jabłek i bananem. Bardzo mi to smakuje. Przestał mnie boleć brzuch, i nie jest on juz tak wzdęty. Codzienne wizyty w toalecie są i nie są koszmarem, także ja zostaje przy niespożywaniu mleka. Dobrze sobie radze bez niego.

Listopad to będzie cięzka praca, wiem to. Muszę trochę nadgonić tą wagę, rozruszać ją. Nowego roku nie przywitam zbyt szczupła ale na pewno przywitam z wagą prawidłową a nie z nadwagą!

Potem zostaną mi jeszcze całe 4 miesiące na walkę o każdy cm żeby na weselu wyglądać w miarę ok :)
Muszę chudnąć średnio 2,5kg na miesiąc żeby do końca kwietnia osiągnąć swój cel. Jest to wykonalne

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

23 października 2013 , Komentarze (9)

Cześć drogie moje koleżanki!
Dzisiaj mam okropne zakwasy w rękach po prostu straszne. Drugi level daje czadu jeśli chodzi o ramiona.
A co do tytułu to okazało się że moja młodsza siostra nie toleruje mleka, po zrobieniu wywiadu okazało się że cała moja rodzina ma alergię na mleko W tym oczywiście ja. Kiedyś tu pisałam że nie mogę zjeść bardzo wcześnie rano mleka bo czuję się strasznie źle, od razu mam uderzenia gorąca i marze tylko o tym by zwrócić to co zjadłam. Okazuje sie ze zaparcia z którymi się męcze od dłuższego czasu (od czasu od kiedy wprowadziłam owsiankę na sniadanie) to także wina alergii. Do tego dochodzą bóle stawów i  koszmarne bóle głowy.

Od razu jak lekarz mi o tym powiedział postanowiłam wyeliminować mleko i jego przetwory. Będzie mi ciężko bo uwielbiam jogurty i sery a owsiankę z mleczkiem to po prostu kocham nad życie
Dam radę! Tym bardziej że odkąd zaczełam regularnie jeść owsiankę na sniadanie waga zaczeła coraz wolniej spadać aż w końcu zatrzymała się i się tak buja o kilka gramów to w tą to w tamtą.
Kiedyś myslałam ze nigdy nie uda mi się zrezygnować z chleba i żółtego sera, ale udało się. Zrobiłam to. I chleb jem tylko 2 razy w tygodniu jak ide na uczelnie to jem kanapki bo tak najszybciej i najwygodniej. Żóltego sera nie jem w ogóle.

Dam radę wyeliminować mleko. a na śniadanie zamierzam jeść kaszę jaglaną z prażonymi jabłkami, albo z suchonymi sliwkami, rodzynkami lub bananem. Zobacze z czym mi zasmakuje najbardziej.

Na obiad była zupka jarzynowa bardziej kalafiorowa bez śmietany. A na drugie mięso mielone z indyka z cukinią, pieczarkami, cebulką, kukurydzą i ogórkiem kiszonym do tego stworzylam sos z papryki chili, przecieru, keczupu by nadać słodki smak, czosnku i oregano. Wyszło świetnie! Smak bajeczny. Zawinełam to wszystko w razowego wrapa i byłam w raju.

Marze już by skończyć tego Shreda. Ambicja mi nie pozwala zrobić sobie przerwy chce skonczyc ten program. Jak go skończę zrobię sobie dwa dni wolnego, spacerki i lekki wysiłek tylko. A potem mam zamiar rozpisać sobie jakiś plan może tak że np. kardio, siłowe, kardio, siłowe, kardio+siłowe, wolne, rozciąganie (callanetics). Myślę że ten zestaw bylby optymalny. Godzinka kardio naprzemiennie orbitrek lub rower. A siłowe to połączenie może Jillian bo bardzo mi się spodobały jej zestawy i Mel B. lub sama Jillian i jej godzinne programy ;)

Musze coś zmienić nie ma czasu do stracenia są tylko kilogramy które trzeba stracić. Wiem że jeśli osiągne 6 przed swiętami to bedę bardziej sie pilnować i na pewno nie bedę podjadać podczas Bożego Narodzenia.

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

22 października 2013 , Komentarze (5)

Tak się zastanawiam czy ja to czasem tego października nie przebimbam. W sumie ćwiczę, codziennie. Niby to nie za dobrze ale skoro taki program wybrałam no to się go trzymam. Jedyna nadzieja w tym żebym przestała czuć że bimbam to zobaczenie efektów po Shredzie.

Jakiś mam cięższy okres w życiu. Ja to bym najchętniej biegała, skakała, ruszała się, ale jak nie mam z kim to się trochę boję. Mieszkam w nieciekawej okolicy i po prostu boje się iść np. pobiegać. Miejsce takie bez ludzi, a jak ktoś mnie porwie wytnie nerki? Dlatego namawiałam mojego chłopaka zeby na weekend wpadł i pobiegał ze mna, ale on nie wziął sobie dresów a po drugie cały weekend narzekał jak to go gardło bardzo boli. Dziwnym trafem dziś jak wrócił do siebie już go nie boli...
Leń z niego, a mi to zaczyna przeszkadzać. Obiecaliśmy sobie ze weźniemy się za siebie, że nie bedziemy już byczyć się całe dnie w łózku z pizzą, colą, ciastkami i filmem. Ja dotrzymałam obietnicy, on nie... Faceci. Jednak tylko na siebie można liczyc.

Mam we wtorki problemy z jedzeniem. Jest to dzien kiedy wstaje o 5 i nie zawsze się wysypiam, dodatkowo rano nie mogę zjeść owsianki potem jak wracam do domu to chce mi się żreć. Mogłabym nic nie robić tylko żreć. Ale koniec tego. Muszę spiąć poślady i jechać dalej bo w takim tępie to nigdy tej 6 nie osiągnę i o 5 to będę mogła tylko marzyć.


30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30



21 października 2013 , Komentarze (5)

Ale dzisiaj beznadziejny dzien na ćwiczenia. Nie wiem co się stało ale kompletnie nie miałam siły, czułam się paskudnie ćwicząc, więc zrobiłam na odwal się. Jest mi tym trudniej ze moja koordynacja ruchowa jest zerowa i niektóre ćwiczenia w drugim poziomie mnie załamują jak np. te twisty. Jestem jakąś kaleką jesli chodzi o koordynacje.

Dzisiaj zdałam sobie sprawę że mam przerąbane. Ogólnie sylwetka się poprawiła. W nogach poprawę widać z tygodnia na tydzień, tyłek to samo, coraz mocniej uniesiony, zaokrąglony, ramiona też schudły tylko brzuch i plecy to istna masakra. Gdybym tak wycieła słonine z tułowia to spokojnie mogłabym nią karmić wszystkie sikorki w województwie dolnoślaskim przez kolejne 10 srogich zim. Coś strasznego. Tutaj efektów nie widać. Ciągle wielki brzuch, otłuszczone plecy. Załamuję się powoli. Z drugiej strony nie ma co narzekać mieszcze się w rózne ubrania w które trudno mi było się zmieścić. Ale przy ruchach rękami widać mi kości mostka, a brzuch nadal jak balon no i plecy.

Wiem że nie mogę się poddać bo lepiej tracic milimetr miesięcznie ale TRACIĆ niż jakby miało stać w miejscu lub co gorsze obwody miałby rosnąć.

6 jest na wyciągnięcie ręki, a tak trudno ją zdobyć. Tu się podje, tu coś tam i już jej widmo się oddala, dlatego wziełam się w garść do Nowego Roku muszę ją zobaczyć, i nie ma że boli.

Po skonczeniu Shreda porównam zdjęcia oby była jakąś różnica bo jak nie to nie wiem czy się nie załamię :(

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30


20 października 2013 , Komentarze (9)

Nie mam czasu by wpaść tu na dłużej i poczytać co u was czy skomentować wasze poczynania, ale wpadam na chwilę by ogłosić koniec poziomu pierwszego. Poprawa kondycji o milion procent, zobaczymy jak będzie mi szedł drugi level. Na razie nie powiem ile spadło przez te 10 dni bo mam okres i waga pofrunęła w górę niestety. W weekend trochę grzeszyłam słodyczami, ale za to mam teraz duzo wieksza motywacje wrócić do diety.
Ogólnie jestem zachwycona tym programem chyba zostanę z Jillian na dłużej. Wpadłam w ten rytm codziennych półgodzinnych ćwiczeń, ale chyba czas dodać coś jeszcze bo okaże się ze sam Shred to trochę za mało jak myślicie? I jeśli dodać to co? Mam do wyboru orbitrek, rower stacjonarny lub jakieś dywanówki.

30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

16 października 2013 , Komentarze (4)

Pierwszy level zaczyna być nudny, chociaż teraz tak pisze a jak go wykonuje to przeklinam w duchu że się tak męczyc muszę. Jednak pot już tak nie spływa wszystko dużo łatwiej daje się wykonać więc jest progres. Czekam z niecierpliwością na dwójkę.

Czuję się taka hmm lżejsza. Nie wiem czy na prawdę tak zmalałam czy mi się tylko tak wydaje, ale jak sobie siedze w mojej ulubionej pozycji czyli na fotelu a kolana pod brodą to dużo wygodniej jest i jakby więcej miejsca.

Oglądam coraz więcej programów na temat otyłości i zaczynam fiksować na punkcie zdrowia. Już pal licho tą piękną sylwetkę, ale najważniejsze być zdrowym nie doprowadzić do stanu otyłości, do cukrzy, miażdżycy, nadciśnienia, nie możności wejścia po kilku schodach i przejscia kilku metrów. Wszyscy się ze mnie śmieją gdy o tym mówię bo mi niby do otyłości aż takiej dużo brakuje, ale cóż lepiej dmuchać na zimne niż obudzić się z ręką w nocniku. Takie moje zdanie.

A co do pięknej sylwetki. Założyłam sobie na początku że na weselu w przyszłym roku będę wyglądać świetnie i kupię sobie taką sukienkę jaką sobie tylko wymarze a nie taką która będzie pasować. Do wesela jeszcze 6 i pół miesiąca. Dużo czasu i myślę ze realne jest bym do tego czasu miała przyzwoitą sylwetkę jesli oczywiście będę nadal trzymać dietę i nie zaprzestane ćwiczeń.


30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30


14 października 2013 , Komentarze (6)

No w końcu ktoś zauważył moje postępy!

Siostra mojej mamy oceniła "ZMIZERNIAŁAŚ". Odbrałam to jako komplement oczywiście. Wole zmizernieć niż "się poprawić"

Dzień 4 lvl 1 Shreda zaliczony!

I są postępy słuchajcie. Już nie dysze, już nie sapie (aż tak bardzo) i spokojnie robię cały trening na luzie. Nawet pompki damskie zaczeły mi wychodzić gdzie nigdy w życiu mi się nie udały. No i dzisiaj aż tak się nie spociłam czyli też sukces bo ostatnio to od góry do dołu ze mnie leciało.

Po pierwszym treningu zrobiłam zdjęcie, zobaczymy czy będzie widoczna różnica po 30 dniach. Waga spada. Zaczynałam z 72.4 po 3 dniach (wazyłam sie dziś rano) jest 71.8kg.

Co do diety to podjadłam 3 ciastka, ale myślę że nie przekroczyłam 1600 kalorii ;)

To nie wiarygodne jak przez 2 miesiące ujędrniłam swoje uda! Bez żadnych cudownych kremów. Jedyny balsam którego używam to Nivea pod prysznic bo nienawidzę balsamowania, a tak jest szybko i przyjemnie nic sie nie klei nic nie trzeba namiętnie wcierać. Uwielbiam to!

Byłam dzisiaj na cytologii i przy badaniu wyszło że mam niestandardowe ułożenie macicy, ale lekarz zapewnił mnie że nie będzie z tym żadnych komplikacji. Żebym tylko kiedys nie miała ciązy 'w dupie'

Nie mogę się doczekać jutrzejszego treningu, chociaż gdy jestem w jego trakcie to myślę "co ja robię, jak można się tak z własnej woli katować musze to wyłączyć bo umrę!!"
Nie lubie skakać, no weźcie oderwijcie od ziemi 72 kg. A grawitacja czuwa i ściąga was w dół z siłą nie do pokonania



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30


13 października 2013 , Komentarze (7)

Wrociła mi motywacja, wróciła chęć do działania, do zmian, do życia, do walki!
Nie poddam się nie ma mowy.
Żeby się zmotywować pooglądałam i poczytałam o efektach 30 Day Shred no i jestem pełna optymizmu. Powiem szczerze że zaczełam ćwiczyć ale nie byłam przekonana czy to działa jak to tylko 25 minut? Za krótko, za mało blabla.
Gdy skończę Shreda zaczynam Ripped in 30. I w ten sposób dobije do końca roku :)

Jestem podekscytowana zauwazyłam ze najbardziej motywują mnie nowe wyzwania w postaci ćwiczeń.
Jem zdrowo, trzymam dietę. Wierzę że do końca roku będę mieć stabilną 6, stabilną czyli taką kiedy i rano waga pokaże 6 a i wieczorem po całym dniu.

Do roboty dziewczyny! Damy radę i w przyszłym roku cieszyć sie będziemy szczupłymi zdrowymi figurami :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.