Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Skomplikowana istota ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7243
Komentarzy: 221
Założony: 23 września 2013
Ostatni wpis: 15 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kruszynka8

kobieta, 38 lat, Łódź

168 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 29 luty 69kg ... 31 marzec 66kg ... 30 kwiecień 63kg ... 31 maj 60kg ... 30 czerwiec 57kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2016 , Komentarze (10)

I tak właśnie zamiast Pani Chodakowskiej , poszliśmy pobiegać. Nie mogłam odmówić mojemu Lubemu. Postanowiliśmy wprowadzić w plan bieganie dla początkujących. Myśleliśmy o tym już w zeszłym roku, ale atmosfera nie była sprzyjająca :P 

Plan wygląda następująco : 

 Plus dwie pomocne strony :) : 

https://840805.siukjm.asia/5617,jak-zaczac-biegac-...

https://840805.siukjm.asia/mp_index.php?dzial=8...

Dzień pierwszy mamy zaliczony. 7 minut biegu i 7 minut marszu :) Czekam czwartku. 

Edit: 

Coś mnie ruszyło i dodatkowo zrobiłam przysiady, mel b brzuch i tiffany boczki :)

15 lutego 2016 , Komentarze (10)

15 luty 15 dni do wagi 69 kg.

Czwartkowy egzamin zwalił mnie z nóg. Musiałam odchorować sesję. Co prawda nie ćwiczyłam ale za to apetyt miałam kiepski, bardzo ładnie trzymałam się poprawności posiłków. 

Dziś wprowadzam Panią Chodakowską. Obawiam się, że jutro się nie będę mogła ruszać :) 

Miłego dnia :)

10 lutego 2016 , Komentarze (4)

10 luty, 20 dni do wagi 69 kg

Jestem zadowolona :D

                Od Poniedziałku wprowadziłam trochę taką Regularność w posiłkach. Dokładnie chodzi w tym o to, że na podstawie obserwacji :) :D ustaliłam kiedy jestem głodna w ciągu dnia i tak dopasowałam śniadania, obiad i przekąskę. Co do kolacji, hm.. ostatnio odwiedziła mnie znajoma, rok temu urodziła drugiego maluszka i troszkę jej się przybrało.. Jak ją zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć ... Schudnięta tak mocno, że aż zaniemówiłam. Recepta to nie jedzenie kolacji. Ostatni posiłek je o 17. Później już tylko pije litry herbatek i wody. Oczywiście są odstępstwa od normy, ale stara się to robić sporadycznie. Wiem, że nie ćwiczy, ma zbyt poważne problemy z kręgosłupem. Patrząc na nią uwierzyłam, że kolacja nie jest najważniejsza i od poniedziałku jej nie jem. 

                 Jakoś to znoszę, choć łatwo nie jest, bo wieczorne podjadanie  jeszcze niedawno było moim hobby :) Zobaczymy ile wytrzymam. 

                 Wczoraj wykonałam pierwszy dzień mojego wyzwania przysiadowego, dzisiaj bolą mnie uda.. Smutne to ale prawdziwe. Z drugiej strony jak boli to znaczy, że coś się dzieje. Obym nie straciła zapału.

                  Jutro mam egzamin, ostatni, z psychiatrii bądź psychopatologi... lecę się uczyć, czas mija... Wisi nade mną jeszcze artykuł o historii powstania grupy wsparcia AA - anonimowych alkoholików i o samych uczestnikach takich grup.. nie wiem jak się do tego zabrać :)

Miłego dzionka ... 

  

9 lutego 2016 , Komentarze (5)

:)

Każdego miesiąca chciałabym wprowadzić coś nowego.. Spokojnie, wolniutko, bez presji. Tą nowością powinny być moje potrzeby, moje oczekiwania, moje marzenia. Jest wiele rzeczy, których realizacja wpłynęłaby korzystnie na moją samoocenę. Mam przed sobą cały rok. 

9 Luty, 21 dni do wagi 69 kg. 

Podobają mi się wyzwania umieszczane przez inne osoby w internecie. Tak sobie myślę, że podjęcie się takiego wyzwania może skutecznie pomóc mi nauczyć się realizacji zamierzonego celu. To jest właśnie mój problem. Chęci są, entuzjazm jest, adrenalinka działa ale tylko na początku. Przychodzi gorszy dzień i wszytko przepada.

Wierzę również, że ten "pamiętnik" wpłynie na moją skuteczność. Ostatnio zauważyłam, że lubię pisać, piszę dużo. Wyrzucam z siebie wszystko, co przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu, rozliczam się z ostatnimi 30 latami. 

Chyba przyszedł w moim życiu taki moment, gdzie już nie chcę więcej udawać, że jest dobrze, a to co działo się kiedyś nie ma wpływu na moje życie. Właśnie, że ma. Dopiero teraz to zauważam, dopiero teraz widzę jak bardzo przeszłość ingeruje w moje poczucie własnej wartości, wiarę w siebie, wiarę w swoje możliwości. Teraz już wiem ile wysiłku kosztuje mnie walka aby nikt nie oceniał mnie i mojego życia przez pryzmat, niezależnej ode mnie, przeszłości.

Wyzwanie, które wybrałam to przysiady. Jedno, nie 5. Większa ilość zobowiązań spowodowałaby, że szukałabym wymówek, aby tylko ich nie wykonać. Małe kroczki, nie spieszy mi się.. tu nie chodzi tylko o wagę, tu przede wszystkim chodzi o mnie i mój stosunek do samej siebie. Nie chce więcej czuć się rozczarowana, mieć do siebie żalu, czuć się winna, czuć do siebie niechęć. 

Kolejne to skakanka, hula hop, ramiona, talia, brzuszki, łydki :) Ale to później :D

Wprowadzam również Panią Chodakowską. raz lub dwa razy w tygodniu. Akurat o nią się nie martwię :) Lubię skalpel :) Lubię samą Chodakowską. Oczywiście, że wolałabym ćwiczyć z nią 7 razy w tygodniu! Ale nie mam zamiaru :D

Zmieniam stosunek do mojego ciała. Do wczoraj było ona dla mnie tylko czymś fizycznie namacalnym, przedmiotem. Moje zwierzątka traktowałam lepiej. Od dziś zaczynam uczyć się dbać o moje ciałko. Stopniowo, 

8 lutego 2016 , Komentarze (6)

Obiecałam sobie dzisiaj, że ten rok będzie należał do mnie. 

Chciałabym troszkę posprzątać w swoim życiu, troszkę zmienić. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem słaba, nie mam siły, szybko się poddaję, nie należę do konsekwentnych. Mam słomiany zapał, coś zacznę, nie skończę, zawalę. Gdyby nie fakt, że zawsze ktoś bardzo mi kibicuje i motywuje ... 

O tym, że nie akceptuję swojego ciała... nie wie nikt. O tym, że czuję się w nim jak w klatce, że nie potrafię uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze, o tym, że jedyne co w nim widzę to spuchnięte ciało ... nie wie nikt. 

Mam do siebie żal. Żal, że dbam o wszystkich i wszytko poza samą sobą. 

Palę, nie ćwiczę, nie dbam o cerę, odżywiam się nie tak jakbym chciała.

Nie lubię takich momentów, kiedy najadam się tak, że mam poczucie winy, jest mi słabo i jedyne co robię, to jem dalej. Moje wieczory tak wyglądają. Frustracja mnie zabija, bo mam świadomość, że tylko ja mam nad tym kontrolę, a nic nie robię w tym kierunku, żeby sobie pomóc. 

Smuci mnie również to, że jestem młodą kobietą, a nie mam siły, by żyć, tak jak młoda kobieta powinna. 

W tygodniu studiuję, jestem bardzo ambitna, co roku udaje mi się zdobyć stypendium naukowe. W tym obszarze życia nie mam sobie nic do zarzucenia. No może mogłabym być bardziej systematyczna, czytać dużo więcej, robić coś w kierunku rozwoju poza uczelnianego plus nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę. Studia powodują jednak, że żyję.. 

W dni wolne jest gorzej. Nie mam siły, wszystko robię po łebkach, na nic nie starcza mi czasu.. Jedyne co mi wychodzi to leżenie. Potrafię tak przeleżeć całe wolne. Leżeć i się denerwować i mieć do siebie pretensje, że powinnam zacząć mieć nad sobą kontrolę, że powinnam coś zmienić.. że nie tak miało wyglądać moje życie. 

Dużo w życiu przeszłam.. przemoc psychiczną, alkoholizm mamy, walkę o przetrwanie, przeprowadzki, odrzucenie, brak akceptacji .. Zwyczajnie broniłam się przed wszystkim co złe, by dziś być takim człowiekiem jakim jestem ... tylko chyba troszkę się zmęczyłam. 

Pamiętnik zaczynałam już kilkukrotnie. Ale nie byłam ze sobą szczera, udawałam kogoś kim nie jestem, przed samą sobą. Dziś podjęłam decyzję, że spróbuję jeszcze raz.. że może dzisiejsza okoliczność będzie dla mnie motywacją. 

Wiele bym chciała zmienić, ale zacznę stopniowo.. i nie tylko o wagę tu chodzi.

Od dzisiaj Inna Ja .. Nowa Ja. 

29 grudnia 2014 , Komentarze (10)

Nadzieja umiera ostatnia :)

 1) Zamienić tryb życia na Styl życia - pysznie, zdrowo, kolorowo.

       - bardziej kontrolować to co jem, kiedy jem, co pije i ile pije :)

       - brać regularnie witaminki!

       - ograniczyć słodycze i słone przekąski - jeść to co lubię a nie to co mam pod ręką!!

       - wprowadzić ruch... Fizyczny ;)

       - Wrócić do wagi 55 kg.

2) Być ja Karolcia ;) - uporządkowana, systematyczna, zorganizowana.

       - koniec z bałaganiarstwem

       - koniec z nie-odkładaniem rzeczy na swoje miejsca

       - koniec z odkładaniem wszystkiego na ostatnią chwilę!

       - kalendarz służy do notowania a nie zajmowania miejsca w torbie!

3) Spełnić marzenie ukochane i otworzyć stronę/bloga z autorskimi przepisami Pysznymi.

4) Czytać jedną książkę miesięcznie ( poza "naukowymi" :P - studia...)

5) Niedziela dniem wolnym.

6) Zadbać o siebie .. tak po dziewczyńskiemu!

7) Przestać przejmować się całym światem, nabrać dystansu.

8) Pomyśleć o sobie, pobyć troszkę egoistką.

9) Uśmiech i pozytywne myślenie !!

10) Wyjechać nad morze! na 3 tygodnie.

11) Zdać prawko w tym roku!!!

Motywacja

                                        

Jutro szczegółowy plan mojej przemiany fizycznej, wykonałam dzisiaj dziennik aktywności fizycznej na cały miesiąc, jak również dziennik posiłków i tabele do zaznaczania ilości wykonanych powtórzeń :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.