Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiem że tym razem dam radę:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16113
Komentarzy: 434
Założony: 2 grudnia 2013
Ostatni wpis: 30 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Palinka050392

kobieta, 32 lat, Radom

162 cm, 91.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: chce byc piekna :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2014 , Komentarze (5)

Hej! :)

Powiem tak mam dość leżenia w łóżku kiedy za oknem tak ślicznie, znajomi wstawiają zdjęcia na fb ze spacerów lub jak sie opalają.. Co do tego drugiego to fotki bym nie wstawiła bo nie ma sie czym chwalić... Ale poleżeć to bym poleżała ... 

Dieta trwa.. w chorobie i tak nie mam smaku i apetytu ale denerwuje mnie strasznie fakt, że nie mam siły nawet na głupie przysiady.. 

A pro po przysiadów ostatnio mam fazę większą na zgrabny tyłek niż na płaski brzuch... Muszę to jakoś połączyć, myślę że Mel B mi w tym pomoże od poniedziałku.. :) 

znalazłam też fajną metodę do złapania kondycji jeśli chodzi o bieganie;D Sama zobacz to może być to.. Co może nam pomóc na złapanie kondycji... A nie jak ja zawszę wychodziłam biegać chwilę i wracałam bo nie miałam siły.. A przez to traciłam już do tego chęci... Więc czas spróbować jakoś inaczej do tego podejść:

A tak w ogóle to właśnie jedzie do mnie przyjaciółka.. Ja jej mówiłam żeby dała sobie spokój ale sie uparła i już... Chce być chora to już jej sprawa... Mamy oglądać film "Biegnij chłopcze biegnij" Jej siostra mówiła, że płakała przy tym filmie... Więc już sobie przyszykowałam chusteczki ... Właśnie my na pozór to staramy sie udawać jakie to nie jesteśmy silne... Ale to nie prawda... Czasem obie płaczemy na filmach... Albo jak nam sie nie powiedzie w życiu prywatnym czy coś złego stanie sie w rodzinie... Ale zawsze w ukryciu... Chyba nikt z moich dalszych znajomych nigdy nie widział mnie jak płaczę... Albo że czymś się martwię... Oj aktorka to zemnie jest naprawdę dobra... Co z tego, że w środku zaczyna boleć... Rozrywa Ci serce... Uśmiech nie schodzi z twarzy... Albo ile razy trzeba udawać, że się czegoś nie słyszy... Ostatnio byłam na takim wiejskim festynie... I tam spotkałam dawnych znajomych... Podeszłam do nich a chłopak który z nimi był (kojarzę tylko z widzenia) mówi po cichu do swojego kolegi... "Ty stary zobacz jest KASZANKA jest impreza" i zaczęli się śmiać. udałam, że nie słyszę znajomi z resztą też... Przecież nie będą komentować... A mnie krew zalała... Dokończę historie później bo już jest moja przyjaciółka..

Do później, :*

22 maja 2014 , Komentarze (3)

Witajcie!!!! :*

Będę nadal opisywała jakie ćwiczenia wykonuję co mnie wkurza, z czym sobie nie radzę...

Będę również pisała o moim życiu codziennym tak... żeby troszkę odreagować.. 

Oj pozmieniało sie u mnie... 

Przestałam ćwiczyć i dbać o siebie... Ale nie przytyłam przez ten czas ..

I chwała bo myślałam, że jak rzucę palenie to przytyję.... Ale jednak da się nie przytyć.

Pochwale się nie pale już.. ( dla mnie to naprawdę dużo) 46 dni :) Jestem z siebie dumna... :))

I dziwię się bo po takich przeżyciach dałam jakoś radę..

A dokładniej po czym...?

No właśnie z dniem 10 marca rozeszłam sie z chłopakiem...

A dnia 25 marca zmarł mój dzidziuś... 

Więc same widzicie wystarczająco dużo sie wydarzyło jak na marzec..

W ogóle nie chciało mi się już nic... Wszystko było takie nijakie... 

Ale nie o tym teraz...

Jakiś dziwny głos we mnie powiedział... "ej dziewczyno no jak Ty wyglądasz" ,"zrób coś z sobą " A niedawno "koleżanka" mi powiedziała : Wiesz twarz to masz naprawdę ładną ale co z tego jak reszta do bani... NO nie powiem cios... Dziwnie mi się zrobiło.. A raczej przykro... Bo może i ma racje... Na pewno co do mojego ciała...

Więc czas pokazać, że się da... A da się  wiem że mogę,, cztery lata temu schudłam z 84kg.. do 68 ... Ale co  z tego nie zadbałam o to... I nawet nie wiem kiedy ... Przytyłam jeszcze więcej niż ważyłam wcześniej..

Tak sobie maże, że kiedyś wszystkim jeszcze pokaże... Pokaże, że można... 

Ubiorę sie w piękną sukienkę, założę szpilki, rozpuszczę włosy... I powiem... 

NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH!!! ;D 

A przy okazji utrę nosa kilku osobą... 

Mam cel...!! No mam...

A teraz czas zacząć działać :) 

A tak w ogóle to rozpisałam się tak...

Pewnie dlatego, że leże w łóżku bo jestem chora... Jakaś podła grypa mnie dorwała... Mam gorączkę... Ale mam też leki które mi lekarz przepisał więc leże i czekam aż odzyskam formę i zacznę ćwiczyć.. Bo jak na dzień dzisiejszy to nawet trudno mi wstać do toalety bo w głowie mi sie kołuje jak nie wiem.. Zwolnienie do końca tygodnia... No to sobie odpocznę troszkę od pracy.. :)

A i nie będę Tu opisywała co zjadam...Bo niejednokrotnie spotykam sie z krytyką na ten temat.. Więc zakładam zeszyt i w nim będę sobie notowała... 

A tak w ogóle to od poniedziałku zacznę robić takie ćwiczenia co wy na to ?

+ rozgrzewka i rozciąganie.

Pozdrawiam :* 

I do roboty <3

1 maja 2014 , Komentarze (1)

Cześć. 

Zaczynamy od nowa. :)

Fakt... nie ma opier... :)

Kocham was :*** 

28 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Cześć.. 

Co mogę powiedzieć... 

Zaniedbałam się i to bardzo.. 

Przytyłam 1 kg... Przestałam ćwiczyć...

Jestem zła na siebie i to strasznie...

Robią mi się rozstępy... 

Nie mam już siły do siebie...

I swojej "silnej woli"....

Chyba tyle na dziś.. 

25 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Ranne :





Wieczorne :)






Ona jest wspaniała :) 

20 stycznia 2014 , Komentarze (9)

ah... tak sie zbierałam napisać, ale jakoś nie miałam weny..
A wiec.. mój Pan Doktor Ginekolog... (Przesympatyczny człowiek) powiedział mi, że skoro mam zaburzenia miesiączki ( nie miałam jej w cale ) to przede wszystkim muszę zlecieć z wagi.. Bo mój organizm będzie się buntował jeśli bedę nabierała kilogramów.. No i tak jest... Po pierwszej wizycie delikatnie ale za razem skutecznie powiedział mi że mam sie brać za siebie że jestem młoda i piękna a moja tusza powoduje bunt organizmu. że wieży, że dam sobie rade, o tego przepisał mi leki niesamowicie drogie "Dostinex" które miały pomóc w regulacji cyklu ...
I wiecie co!!! Wszystko wróciło do normy... Lekarz zapamiętał mnie i po 2 miesiącach zapytał się mnie ile mam mniej bo mówi że widać różnice :) Poza tym wszystko wróciło do normy... Bo wcześniejsi lekarze nastraszyli mnie że prawdopodobnie nie bede miała dzieci i pakowali we mnie hormony.. Mój Pan Doktor jak zobaczył jakie ja brałam leki to za głowe się złapał... Powiedział ze on nie wie gdzie kończyli szkołe moi wcześniejsi lekarze, i że mogli mnie doprowadzić do strasznego stanu. Na szczeście wszystko sie dobrze skończyło a ja mam naprawdę niesamowitą motywację zeby dalej walczyć z nadmiernymi kilogramami :)

A WIEC WALKA TRWA :)) 
Pozdrawiam was grubaski :***   

6 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Spacer dzień 2 .
Przez jakiś czas nie biegałam może to nie długi czas ale jednak tak było dlatego żeby do tego powrócić, stwierdziłam ze przez najbliższy tydzień będę sobie spacerowała a później stopniowo wracała do rytmu biegania... a wiec spacer czas zacząć :) Wczoraj sama a dziś z koleżanką, ta wie wszystko co się dzieje w okolicy wiec może być śmiesznie :) xD 

Nie mogę dziś bardzo jeść ... 
Ale może i to lepiej ...
Dziś jedynie obiadek z kaszą, gotowany kawałeczek piersi z kurczaka i kapusta pekińska.
A niedawno kanapka, niestety z białym pieczywem i z szynką... 
A dlaczego... Bo zabrakło mi zapasów...
Jurto zakupy :)

Buziak :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.