Nie mam dziś zbyt dużo czasu, więc do rzeczy. Dzień minął szybko i aktywnie. Do 14.00 pracowałam nad sobą. Po 14.00 musiałam pilnie udać się do biura i właśnie zdążyłam wrócić. Padam z nóg. Opiszę krótko swoje wyniki.
Spacer truch 40 minut -zaliczony
skakanie na skakance -10 minut -zaliczone
masaż cellu 5000 -uda, pupa, brzuchol -zaliczone
prysznic przemienny -zaliczony
Jedzenie, które pochłonęłam.
-serek wiejski, (kupiłam jogo, ale okazało się, że ma aż 350kcal, następnym razem wybiorę inny, z mniejszą ilością tłuszczu), 250g arbuza (ok 80kcal), sok wielo-warzywny 400 ml -120kcal, dwa gofry bez dodatków (400kcal) //mój współlokator-mąż zrobił, sprawdziłam w tabeli i doszłam do wniosku, że jeden mogę zjeść, później pozwoliłam sobie na jeszcze jeden, ale na tym poprzestałam...//, paczka gum do rzucia(35kcal),
wróciłam do domu 15minut temu, bardzo głodna wpałaszowałam, zapominając o diecie: 4 plaserki kiełbasy podsuszanej (prawie 400kcal), 6 plastrów żółtego sera (352kcal) -jak sprawdziłam kaloryczność tych produktów ... -jestem na siebie zła, - jutro będę czujniejsza
W sumie liczba spozytych kalorii to ok. 1737kcal
idę spać bo rano do pracy
OCENA:
Ruch: 4pkt /6możliwych
Posiłki: 2pkt /6możliwych