Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tak na prawdę mam 14 lat. Nie podobam się sobie. Chcę schudnąć. Chcę być zdrowa. :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2109
Komentarzy: 15
Założony: 2 lipca 2014
Ostatni wpis: 20 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
littlemee

kobieta, 25 lat, Sieradz

165 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: w Wakacje - 10 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2014 , Komentarze (2)

Powracam! Nabrałam motywacji po dość dużej przerwie! Jest okay, wczoraj ćwiczyłam.. Dzisiaj nie, bo miałam gości, a wcześniej cały dzień mnie w domu nie było.. Przynajmniej dużo chodziłam. Jutro rano oczywiście to nadrobię, bo teraz już żałuję, że nie dam rady, ale nie chcę obudzić rodziców. Chyba wracam do ćwiczeń z Ewą! :)
Skalpele, Killer, Turbo Spalanie, Szok Trening <3 

Dieta jest w porządku. Zjadłam dzisiaj ciastko, mama upiekła, a miałam straszliwą ochotę. Ale ogólnie nie jadłam dużo, więc myślę, że nadmiaru nie ma! :)
Tak, zmieniłam moją początkową wagę z 73 na 80.. Bo 80 była moją wagą początkową, a 73 była od vitalii... To mi daje więcej motywacji!
Jutro napiszę znowu. Kocham was, buziak !! :* 

16 lipca 2014 , Skomentuj

Poinformowałam was, ze są wakacje, bo pewnie większość z was nie ma ani kalendarza, ani chociażby okien. 

A ja u rodziny.. Nad wodą cały czas praktycznie. Woda, słońce.. jedzenie.. Wszędzie koło mnie niezdrowe żarcie, ale na razie zjadłam z tego tylko garść popcornu. :D Waga leci w dół. Mam nadzieję,że już we wrześniu będzie to bite 63 kg. :)
Dzisiaj zjadłam 2 kromki ciemnego chleba z chudą szynką i pomidorem. Na obiad miseczka żurku (babcia mnie zmusiła) i trochę kalafiora. :) Potem trochę bobu.. Nie mogłam się oprzeć. W miedzyczasie jabłko i miska płatków corn flakes.. ;/ To było złe, ale byłam u cioci, a lepsze to niż pieczywo pszenne z parówkami i keczupem. Ponoć te płatki są lepsze bo mają 'witaminy' i coś tam jeszcze.. Z mlekiem 2% więc to jest ok..  Na kolację jabłko, ta garstka popkornu i zdrowe i dietetyczne ciastko. Kawałeczek, ale na pewka dietetyczne,. Marlena brała z jakieś stronki, ale sama się odchudza wiec to pewne :D  Były małe porcje, a w miarę często.. Nie przejadłam się, piłam dużo wody. :)
Macie jakieś domowe sposoby na oczyszczenie organizmu? Proszę napiszcie mi w komentarzu, albo na prywatnej..

4 lipca 2014 , Komentarze (4)

Dzisiaj mój 3 dzień! Jest na razie dobrze :D Mam tylko do was pytanie, jak się ważę na czczo to wychodzi mi że ważę równo 72 kg, a potem jak zjem to już więcej.. Rozumiem oczywiście to, bo w końcu zjadłam i jeszcze nie strawiłam. :) Ale chodzi o to, jak wy się ważycie? Bo nie wiem czy ważyć się rano, czy wieczorem. Jak lepiej? :) Czy może polecacie 'wyrzucić' wagę i zacząć się tylko mierzyć? :)



Na śniadanie zjadłam 2 pełnoziarniste wiosenne kanapki, a potem pół litra wody. :) 
Zakwasy powolutku już mi schodzą, więc jest dobrze. Wczoraj miałam 'stan kryzysowy' :D Nie mogłam nogą ruszyć, ale się nie poddałam i zrobiłam cały plan treningowy. :) 
A wy, co ćwiczycie? :)
Podzielę się z wami jeszcze SUPER EXTRA ćwiczeniami na boczki. :) 

to jest chyba coś w rodzaju zumby. :) i jest mega <3


Mama wspiera mnie w ćwiczeniach i próbuje ćwiczyć ze mną, ale robi sobie dłuższe przerwy w ćwiczeniu, ale i tak jestem jej wdzięczna za wsparcie. :)


*****Nie o diecie i ćwiczeniach ********
POLECAM wam świetną książkę "Gwiazd Naszych Wina". Wprawdzie przeczytałam ją już dawno, ale muszę się z wami nią podzielić. Jest już film na podstawie jej, ale książka lepsza. Jest o życiu. Życiu dziewczyny chorej na raka i chłopaka, który kiedyś miał raka.. Cóż.. kiedyś - nie kiedyś. Zrozumiecie to jak przeczytacie. :) Dostępne też na e-booka.
Od połowy będziecie płakać, niekoniecznie, bo to nie jest takie super romantik :D. Bardziej chodzi o ich życie. Piękna, mądra książka. Nawet jak o niej pomyślę, mam łzy w oczach. :/
Jestem molem książkowym także będę tutaj u mnie polecać dużo książek. :)
A wy, co czytacie? :)




DOKŁADNIE ^ ^ ^

3 lipca 2014 , Komentarze (7)

To już mój 2 dzień. 
Wczoraj jadłam zdrowo, w umiarkowanych ilościach. W sumie dla mnie nic nowego. W końcu to 2 dzień od kiedy odchudzam się z vitalią, ale tak na prawdę walczę o piękną sylwetkę dużo dłużej. 
Przedwczoraj były moje pierwsze ćwiczenia, ponieważ miałam przerwę (po prostu mi się nie chciało). Dałam niezły wycisk. Znam najlepsze ćwiczenia na nogi. Efekty już po 4 dniach.  ćwiczenia Wiem, że nie każdy ją lubi, ale musicie przyznać, że (Miley) ma piękne ciało. 
Od dwóch dni mam zakwasy. Nie mogę się ruszyć, ale nie przestaję. :)
(smiech):):D;):p(cwaniak)(puchar)



14 lipca wyjeżdżam na wakacje, nad jezioro. Cóż, nie mam wymarzonego ciała, ale co tam. Woda, słońce, marzenie. (dziewczyna)
A dzisiaj wybieram się na urodzinki do koleżanki. Muszę się postarać, żeby nie zgrzeszyć. :D 

2 lipca 2014 , Komentarze (2)

Na początek (w październiku 2013) ćwiczyłam z mamą, ale obie poddałyśmy się, bo nie było żadnych efektów. Na nowo zaczęłam pod koniec grudnia, zmotywowała mnie ciotka, która schudła 10 kg, lecz pomagały jej w tym tabletki. Niestety głupia ja postanowiłam pójść w jej ślady i zaczęłam faszerować się różnymi tabletkami wspomagającymi odchudzanie. To było gdzieś w lutym. Szybko zmądrzałam i powyrzucałam to. Zmarnowałam 2 tygodnie na tych tabletkach i nie schudłam NIC. Potem były diety.. Kapuściana, głodówki itp. Na kapuścianej schudłam 3 kg. Nie było efektu jojo. Potem była przerwa. Następnie zaczęłam wręcz nienawidzić samej siebie. Znowu zaczęłam magiczne diety 300 kcal. Schudłam 1 kg, który i tak wrócił. Niby się poddałam, choć dalej ćwiczyłam kilka razy w tygodniu, jadłam w miarę normalnie, choć słodyczy jadłam na diecie chyba za nadto. Było tak, że jednego dnia wszystko, a drugiego nic. W tym czasie było okropnie z moją psychiką. Zaczęłam się ranić, kłótnie z rodzicami były codziennością, najgorzej zrobiło się w tedy, kiedy pokłóciłam się z nimi a mój ojczym zaczął mnie bić, a mama tylko patrzyła. To było najgorsze, uciekłam z domu, do cioci. A to wszystko przez to, że straciłam jedyną osobę, której się zwierzałam. Moją przyjaciółkę. To nie była fałszywa przyjaźń, prawdziwa, lecz kiedy trafiłyśmy do gimnazjum ona strasznie się zmieniła. No cóż, ja też, ale chyba nie tak bardzo jak ona. Rozstałyśmy się i tyle, a mi jej brakowało. Wyżywałam się i na sobie i na innych. Ot co. No dobrze... Tak jak mówiłam starałam się jeść i ćwiczyć normalnie. I się opłaciło. Weszłam na wagę : -4 kg :). To była moja motywacja. Dzisiaj zakładam tu konto, żeby mieć codziennie tą motywację. Chcę schudnąć, chcę być zdrowa. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.