Przynajmniej dla mnie ten początek nie był wcale trudny. Jak każda z nas miałam swoje wzloty i upadki, tyle razy zaczynałam i przestawałam, że już sama nie mogę zliczyć. Brakowało mi motywacji, albo czułam się głodna albo chciałam widzieć efekty na które było za wcześnie... zawsze było jakieś ale....
Kilka ty godni temu obudziłam się i wiedziałam, że dziś jest ten dzien. Planowałam to od dłuższego czasu widziałam ze moja waga kompletnie wymknęła się spod kontroli, czułam się okropnie, bez energii, motywacji, a najgorsze jest t uczucie kiedy nie można kupić nic ładnego do ubrania. To dobija mnie najbardziej. Jeśli już coś się znajdzie to nigdy nie leży tak ładnie jak na szczuplejszych dziewczynach...
Tak więc kompletnie odstawiłam słodycze oraz biały makaron i pieczywo, zmieniłam na pełnoziarniste brązowe produkty, nie jem wcale ziemniaków oraż rzeczy smażonych w oleju. Jestem bardzo szczęśliwa ze udalo mi się zamienić olej na oliwę z oliwek oraz znaleźć produkty które pomagają używać ich mniej.
Koleżanka z pracy zaczęła chodzić na siłownię żeby zgubić kiloraz po dziecku, których przybrała dużo i po kilku latach nic nie robienia w końcu zaczęła. Jest dla mnie super motywacją, bo najgorzej było zacząć, iść na siłownię gdzie ładne szczupłe dziewczyny i y wysportowany i mężczyźni będą mnie oceniać inasmiewac się. Ale co tam jak nie mają lepszych zajęć niech oceniają, ja im jeszcze pokażę; ). I tak to się zaczęło i mimo że jestem dość ciężka i leniwa natury, bo wolę czytanie i kubek herbaty zamiast biegania czy wyjścia na spacer w irlandzkim deszczu to ta siłownia stała się moim ulubionmy zajęciem i zawsze czekam na nią z utęsknieniem.
Dziewczyny odzywajcie się i piszcie przecież po to tu jesteśmy żeby motywować i dawać rade razem. Będzie mi bardzo nudno jeśli będę tu całkiem sama.
Buziaki:*.