Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem pozytywnie zakręconą 28-latką, która pracuje jako księgowa. Uwielbiam podróżować, tańczyć, jeździć na rowerze oraz czytać książki :) Interesuję się muzyką, piłką nożną, kocham poznawać nowe miejsca, nie lubię się nudzić. Mieszkają ze mną trzy kochane zwierzaki - świnki morskie. To właśnie im poświęcam sporą część mojego czasu. Chciałabym schudnąć, żeby zacząć w pełni akceptować siebie, żeby pozbyć się kompleksów i żeby po prostu być w pełni szczęśliwą, mieszcząc się wreszcie w ulubione ubrania :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5000
Komentarzy: 35
Założony: 19 listopada 2020
Ostatni wpis: 22 stycznia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Paulinciaa91

kobieta, 32 lat, Szamotuły

171 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2021 , Komentarze (2)

Kolejne podejście do diety, a raczej zdrowego trybu życia. Po mega poświątecznym przytyciu i rozleniwieniu się, przyszedł czas aby wreszcie wziąć się za siebie. Chce w końcu zacząć ćwiczyć, wrócić do jazdy rowerem. Ciągle się tłumaczę... a bo wszystko zamknięte i siedzi się w domu, a to pewnie zima i tak jakoś się nie chce. Ciężko poradzić sobie z wymówkami, lenistwem ale też brakiem czasu. Może tym razem mi się uda? Potrzebuje więcej samozaparcia, pozytywnego nastawienia i motywacji. Miało być od poniedziałku, od nowego miesiąca, od nowego roku. Zaraz mamy luty, więc może? ;)  Szkoda, że organizm tak szybko tyje a tak wolno chudnie ;) Dlaczego przytyć jest tak łatwo, ale w drugą stronę to już nie? To niesprawiedliwe, prawda? ;) 

21 grudnia 2020 , Komentarze (5)

Już prawie wszystko przygotowane do Świąt :) Prezenty ogarnięte, wszystko przystrojone, wszędzie ozdóbki, lampki i inne dekoracje. Ogarnięte również posiłki na wigilię i święta, zostały jedynie ostatnie zakupy.

A dieta? Ostatnio coś waga stoi w miejscu. Wymiary też. Stosuję dietę, piję wodę, zdarzają mi się drobne wpadki, ale i tak cały czas trzymam tą samą wagę. Może przez to, że odpuściłam ćwiczenia, trochę brakuje ostatnio czasu, ale kiedyś udało mi się bardzo dużo schudnąć bez ćwiczeń. Jednak ważne też jest to, czego nie widać, a w tym zakresie dużo się zmieniło. Mam więcej energii, nie czuję się ociężała, mam dużo ochoty do życia i zapału do działania. Przedtem nic mi się nie chciało, byłam senna i znudzona. Tak, jakby ktoś wstrzyknął mi cudowne serum z ogromną dawką chęci do życia :) Myślę, że dobra dieta to nie tylko utrata kilogramów i lepsza sylwetka, ale właśnie też dobre samopoczucie i to zadziwiające, jak wielka jest różnica między tym, jak się czuję teraz a tym, jak się czułam wcześniej, gdy nie zwracałam uwagi na to co jem. To daje mi większą motywację :) 

10 grudnia 2020 , Komentarze (13)

Ah ten grudzień. Ciężko nie podjadać - Mikołajki, święta, kumulacja urodzin... Jeszcze Sylwester. Jak wytrwać? No i jeszcze Wigilia w pracy 🤪 U nas w tym roku kuchnia gruzińska. Szefostwo chciało kreatywne 😀 

Ostatnio najwięcej czasu zajmuje mi szukanie prezentów - jak to przed świętami. Obiecałam sobie, że nie dam się zwariować, kupię coś drobnego, symbolicznego, bez przesady. Ewentualnie zamówię z Internetu. No ale jak to zwykle bywa, na gadaniu się skończyło 😎 Zakupy pochłonęły mnie totalnie. Jak już kupiłam torebkę dla mamy... Zobaczyłam jakiś świetny portfel do kompletu. Dla chłopaka perfumy, ale żeby nie było, to jeszcze dokupiłam nerkę/saszetkę, bo lubi a nie nie ma żadnej fajnej. A tu jeszcze jakieś śmieszne skarpetki, żeby się chłopak trochę pośmiał. Koleżanki z pracy dostaną świnki - skarbonki. Przeryłam chyba wszystkie sklepy, żeby takie świnki dostać. Świnki oczywiście będą miały odpowiednie etykietki, na co będą zbierane pieniądze ;P Już prawie wszystkie prezenty mam ogarnięte, ale zawsze coś jeszcze się znajdzie. Gdzieś tu się w tym wszystkim chyba gubi się czasem sens świąt, bo wiadomo, że to nie tylko prezenty, ale miło je dostawać, a jeszcze milej dawać 

Pod choinką znajdą się nawet nowe domki i norki dla moich zwierzaków, taka coroczna tradycja, że nawet zwierzak, jako członek rodziny, musi coś dostać. 😀

Ale... W tym wszystkim tak bardzo brakuje czasu na trzymanie diety, przygotowywanie posiłków... a co dopiero na ćwiczenia. Ale mam w tym roku postanowienie na święta - nie objadać się i nie tłumaczyć sobie, że święta to można jeść ile wejdzie. Tak bardzo chciałby się człowiek postarać, wytrwać i nie ulec tym wszystkim pokusom. 

Dziś dokupię jeszcze kartony i papier do pakowania, małe drobnostki i zaczynam myśleć o wigilijnych posiłkach. 

Gdyby jeszcze spadł śnieg...  To taki piękny czas - nie mogę się doczekać. 

A potem Nowy Rok... Nowa ja - jak to mówią 😁 Nowe wyzwania. Zawsze podświadomie traktuje nowy rok jako nowy początek, w którym można zacząć coś, co się nie udawało do tej pory. Może tak się stanie :) Mam nadzieję. 

7 grudnia 2020 , Komentarze (3)

Jeden z niewielu zielonych koktajli, które mi smakują. Ten jest wyśmienity. Z przepisu Vitalii - zielony bananowo-truskawkowy shake. Polecam! 

7 grudnia 2020 , Komentarze (1)

Jak w tytule - niepowodzenie. Niestety w weekend nie wygrałam walki z podjadaniem słodyczy :( Nie było tego dużo, ale jednak... silna wolna przegrała. Moją ofiarą padła orzechowa czekolada i toffifee :( Ale... dziś rano wstałam z jeszcze większą zawziętością, tym razem się nie poddam :)  

4 grudnia 2020 , Komentarze (5)

Poza słodyczami uwielbiam też moje małe zwierzaki ;P (swinia) Ktoś w końcu musi dopingować pancię do zdrowego trybu życia (smiech) Tylko nie wiem, czy dobrymi do tego kompanami są świnki, które są takimi żarłokami (smiech)

Czarnulka to Whisky, puchata blondzia to Samanta a szary samczyk to Orzeszek :) 

4 grudnia 2020 , Skomentuj

Kolejne dni diety za mną. Coraz bardziej się oswajam, staram się wpasować w nowy tryb życia, bo zamierzam zmienić nie tylko swoją wagę, ale też nawyki i poprawić zdrowie, kondycję. Mimo, że zdarzają się potknięcia, to zauważyłam pewną korzystną zmianę. Oczywiście jest ich więcej, ale ta jest najbardziej zauważalna i wyczuwalna. Mój organizm zaczął sam domagać się wody. Nie energetyków jak kiedyś, ale... wody! Jest to dla mnie ogromny sukces bo byłam wręcz od nich uzależniona, musiałam codziennie wypić przynajmniej jednego. Podobnie z innymi napojami gazowanymi. Nie sądziłam, że tak szybko zmieni się nastawienie mojego organizmu i nie będę miała ochoty sięgnąć po energetyka. Pierwsza myśl, gdy chce mi się pić - woda! :)  Mam nadzieję, że z tymi moimi nieszczęsnymi chipsami będzie podobnie :)

2 grudnia 2020 , Komentarze (6)

Tydzień drogi ku zmianie nawyków już za mną. Był to dla mnie dość ciężki tydzień, ponieważ zawsze miałam słabość do słodyczy i bardzo trudno jest mi z nich zrezygnować :( Niestety podjadałam, ale mam nadzieję, że kolejny tydzień z dietą będzie już dużo lepszy. Staram się panować nad łaknieniem słodyczy. Trudność sprawiało mi też picie wody w założonych ilościach, ale z tym radzę sobie coraz lepiej. Największy problem mam z motywacją. Chcę schudnąć, bo pomoże mi to w akceptacji siebie, zdrowszym życiu i lepszych nawykach, ale często mam chwile słabości. Mój czuły punkt to motywacja, której często mi brakuje. Nie pomagają mi różnego rodzaju okazje, urodziny, spotkania ze znajomymi. Nie umiem się wtedy powstrzymać przed zjedzeniem czegoś słodkiego albo kalorycznego. Na początek sukcesem dla mnie będzie, gdy przestanę jeść chipsy i pić energetyki - to takie moje małe uzależnienie. Mam nadzieję, że za jakiś czas, gdy wrócę do tego wpisu, te problemy będą dla mnie tylko wspomnieniem :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.