No więc tak.. Od kiedy pamiętam byłam gruba, i wtedy kiedy wpierdalałam, i wtedy kiedy słodyczy nie jadłam wogóle..
Jedyny okres w moim życiu kiedy w jakimś tam stopniu nie odchodziłam od normy było w przedszkolu...
W wieku 7 lat roztyłam się do granic możliwości, będąc w dodatku z tego dumna! Naprawdę! Za dzieciaka chciałam być gruba! Kojarzyło mi się to z siłą i potegą, a że byłam wtedy (i nadal jestem) wielką fanką komiksów i bajek dla chłopców, po prostu byłam z tego zadowolona..
Ogólnie odkąd pamiętam byłam typem chłopczycy.. Dziewczyny pomimo mojej wagi, włosów zciętych dosłownie na chłopaka, grubych ciemnych kłaków na rękach i nogach były zazdrosne, bo świetnie się z chłopakami dogadywałam..a , że w tym wieku (2 podst) nie zabardzo się zwracało uwagę na wygląd wszyscy się we mnie kochali.
Ten najbardziej tragiczny moment był, kiedy chodziłam do 5-tej klasy..
O boże..to był koszmar.. Najsmutniejsze jest to, że nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wyglądam.. :( 58 kg 154
Widziałam różnice, kiedy np: nocowałam u koleżanki, i szłyśmy się razem wykąpać... Woda razem z koleżanką sięgała do połowy wanny, a kiedy wchodziłam ja, wręcz się z niej wylewała...
W 6 klasie jednak udało mi się naprawdę sporo zarzucić (czego również nie zauważylam) i wtedy wyglądałam po prostu najlepiej..
Ile bym dała aby znów taka być
Pamiętam jak wstydziłam się przed kolegami, i koleżankami tego, że waże 60 kg... A teraz za wszelką cene dążę do tego..
Wiem, że nie jest to ciało modelki.. Ale to mój najlepszy stan w jakim kiedykolwiek byłam.. 60 kg 159
No i teraz zabawa w jaką gram aktualnie.. W ciągu roku przytyłam 10 kg (cze teżż nie zauważyłam) dopiero niedawno mama mnie uświadomiła... Więc jak do tego doszło?
1 gimnazjium.. Dużo stresu, początek roku i te sprawy.. Ja, cholernie rozpieszczona, orzez całe życie kazałam mojej mamie, sobie gotować.. Jednak teraz uznała, że mam się walić bo już dzieckiem nie jestem..
W ruch poszły zupki chińskie.. I odgrzewanye kfc..
Jednak pewnego dnia, razem z mamą obejrzałyśmy szokujące wideo, z rzeźni.. Co zapoczątkowało wegetariańską diete...
Siedzę w niej od października 2016r..
Do tego odstawiłam wszelkie słodycze..
Jednak zamiast wziąść się za siebie i zacząć ćwiczyć, wpadłam w nałóg z którego mało kto potrafi wyjść...
Seriale..
Po wyjściu ze szkoły, mój dzień kończył się na serialach..
Świata poza nimi nie widziałam..
Jednak kiedy pewnego dnia spojrzałam w lustro, zobaczyłam moje zmasakrowane ciało..
Roztępy powiększały się z dnia na dzień..
Rozrosły mi się na górnej części ud, i dolnej...na łydkach, biodrach i tyłku.. Normalnie patrzeć na siebie nie mogę..
Jeszcze gdyby to proporcjonalnie wyglądało..
Ale zamiast piersi zrobiły mi się takie flaczki.. :/
Uh.. No i przejdźmy do zdjęć..
Wiem, że to masakra jakaś nie jest.. I są laski, które owiele większy problem mają..ale jak myślę, że miałabym kiedyś się przed kimś rozebrać...yyy.. Albo iść na basen... Czuje się tak nieatrakcyjnie i nie kobieco.. (Wiem, że 14-latce do kobiety sporo brakuje)
Ale wiadomo oco mi chodzi..
164, 70 kg