Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Stawiam cel a potem ambitnie do niego dążę! To jestem NOWA JA!!!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3537
Komentarzy: 27
Założony: 1 listopada 2017
Ostatni wpis: 18 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Derineczka

kobieta, 38 lat, poznań

175 cm, 65.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 listopada 2017 , Komentarze (4)

Witajcie!

Czy Wam też dni tak szybko uciekają? Miałam tu pisać codziennie, a czasem, tak jak dziś, orientuję się, że omijam dni...;-) Z jednej strony to dobrze, bo czas detoksu powolutku...bardzo powolutku biegnie ku końcowi...;-) Za 4 dni będę już w połowie drogi a do zgubienia 6kg...oby się udało...

Na razie nie grzeszę, choć mam wolny weekend, a to zawsze rodzi wiele pokus... Na śniadanie zjadłam sałatkę z rukolą, ogórkiem, papryką, pomidorem i kiełkami rzodkiewki. Wszystko w ziołach skropione sokiem z cytryny. Na obiad planuję ugotować kalafiora i zrobić sos pomidorowy. Na kolację...jeszcze nie wiem...może jabłka w cynamonie.

Ach! I najważniejsza informacja! Wczoraj zakisiłam buraki...jestem mega ciekawa co z tego wyjdzie... maja być gotowe na przyszły piątek...

Rzut okiem na Wasze wpisy...i do nauki...

Do jutra moje Vitalijki...

16 listopada 2017 , Komentarze (4)

Witajcie, 

Dziś jest ciężko...wszytko mnie kusi, na wszystko mam ochotę. Marzę o kurczaku, świeżym, chrupiącym chlebie, filiżance kawy, słodkim rogalu...O wszystkim, czego nie mogę teraz tknąć...

Zostało 27 dni...prawie cały miesiąc i tak sobie myślę, że może jeden mały grzeszek mnie nie złamie...ale zaraz potem zastanawiam się: "To nie pierwszy grzeszek tylko kolejny. Jeśli mam tak zamiar grzeszyć sobie od czasu do czasu to po co te wyrzeczenia???!!!" 

Trzymam się! Postaram! przynajmniej jak najdłużej...napady apetytu zajadam jabłkami. To mnie trochę ratuje...

Wytrzymam, w końcu to przecież zależy tylko ode mnie!

Za Was również trzymam kciuki!

Do jutra!

15 listopada 2017 , Komentarze (1)

Dzień pomiarów i na wadze kolejne 1,5kg mniej...w centymetrach też powoli zaczyna się robić różnica...Zobaczymy co przyniesie kolejny tydzień....

Dobranoc...;-)

14 listopada 2017 , Komentarze (1)

Witajcie!

Pomimo tego, że 11 listopada dawno już za nami to w mojej pracy Rogale Świętomarcińskie jeszcze nie zdążyły zniknąć ze stołów. Kuszą...Ale nie poddaje się!

Warzywa i owoce kupione, jedzenie ugotowane - tak jak zapowiadałam, dziś króluje barszcz

Zapewne królować będzie jeszcze dwa kolejne dni, bo wyszedł mi cały garnek. Ale dobrze, bo smaczny. Wprawdzie nie porwałam się na zakwas domowej roboty ale wszytko jeszcze przede mną.

Jutro dzień pomiarów. Nie mogę się doczekać. Oby motywacja była tak silna jak poprzednim razem...Choć boje się, że zmiany będą minimalne...podobno tylko na początku waga tak szybko spada...Zobaczymy...

Do jutra Kochani!

13 listopada 2017 , Komentarze (1)

Witajcie, 

Nie było mnie jakiś czas ale już do Was wracam. Niestety przygniotły mnie sprawy służbowe i osobiste. Weekend spędziłam w Londynie, gdzie trudno było łazić z marchewką i papryką w kieszeni, dlatego przyznaje się bez bicia - w sobotę i niedzielę troszkę nagrzeszyłam...ale pozostałe dni ciągle w normie.

Dziś 30 (właściwie 32 wyłączając weekend) dzień detoksu. Trzymam się dzielnie a co najważniejsze mała wpadka wcale nie zboczyła mnie z toru. Dalej chcę przejść ten detoks i dalej chcę chudnąć aż do osiągnięcia efektu. Bardzo zmotywował mnie spadek wagi po pierwszym tygodniu. Ciekawa jestem jak bardzo będę zmotywowana po kolejnym...

Do warzyw powoli się przyzwyczajam, już mnie zupełnie nie ciągnie w innym kierunku. Zakupy grzecznie zrobione, jutro gotowanie...chyba skuszę się na barszcz... Oby wyszedł pyszny...

Teraz poczytam co u Was po weekendzie!!!

Całuski i do jutra!

8 listopada 2017 , Komentarze (3)

Koniec pierwszego tygodnia! EFEKT - 3,5kg mniej....;-)

Jestem zadowolona ! ;-)

Do jutra...

7 listopada 2017 , Komentarze (1)

Kochani!

Dziś kończę pierwszy tydzień oczyszczania. Początek był ciężki, nie będę ukrywać ale później dzień po dniu było coraz lepiej. Z czym mam nadal problem? Z pomysłami...;-(

Pierwszy wypiek zrobiony, niestety nie do końca smaczny. Zdecydowanie wolę kalafiora w wersji gotowanej niż pieczonej. Konsystencja papki nie przechodzi mi przez gardło i może niepotrzebnie dorzuciłam koper...Nie wiem... Przepis do mocnego zmodyfikowania. 

Problemy z brzuszkiem nie istnieją ;-)

Jutro przede mną wysiłek - zajęcia salsy. mam nadzieję, że mimo mały dawek kalorii podołam ;-)

Warzywnego wieczoru życzę! Jutro wielki dzień - Dzień pomiarów!

6 listopada 2017 , Komentarze (2)

Witajcie!

Mam dobry humor, jest coraz lepiej. Kolejny dzień na oczyszczaniu i daje radę, co mnie niesamowicie mobilizuje do dalszej pracy. Jutro kończę pierwszy tydzień a w środę pojawią się pierwsze pomiary efektów mojej pracy. Cudowne uczucie...

Dzisiejszy dzień zaczęłam gorącym leczo, potem jabłko, sałatka warzywna, kalarepka, marchew i jabłko z grejpfrutem i, co najważniejsze, nie jestem głodna ;-)

Woda wypita w całości! ;-)

Jutro testuję pierwszy przepis z książki. Będzie to chlebek z kalafiora z paprykowym pesto. Już sama nazwa "chlebek" brzmi pysznie...Nie mogę się doczekać gotowania ;-)

Miłego, dietetycznego wieczoru Wam życzę!

5 listopada 2017 , Komentarze (1)

Moje samopoczucie w trakcie oczyszczania to jakaś sinusoida. Dziś mogłabym góry przenosić. Na uczelni maksymalne skupienie, potem szybki marsz na zakupy, po powrocie do domu odkurzanie i mycie podłóg, jeszcze pranie wstawiłam, zaraz siadam do angielskiego i pewnie chwila relaksu przy pianinie...aż dziwne ale cieszę się, że tak jest, bo mam bardzo napięty harmonogram dnia. Oczywiście jedzenie na jutro do pracy też już przygotowane. Podobno pierwszy tydzień jest najgorszy...już się nie mogę doczekać środy, wtedy pierwsze pomiary przede mną.

Myślę, że na mój wczorajszy dzień głównie wpłynęło moje niewyspanie. Dziś grzecznie wskakuję do łóżka o 22.00. A przed snem dawka długo oczekiwanych książek, które dziś odebrałam z księgarni... ;-)

Do jutra Moje Vitalijki ;-)

4 listopada 2017 , Komentarze (2)

Nie wiem co mam dziś napisać...Znów nie jest dobrze, czuję się fatalnie...pierwsze dni tych dni. Jestem głodna, lodówka pełna warzyw ale brak energii na kuchcenie... Zimno mi i chce mi się spać... 

Szybki prysznic i do łóżka...

Ps. Problemy jelitowe jakby znikły - to plus ;-)

Do jutra...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.