Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Noszenie dodatkowych 30kg nie jest przyjemne ani dla mnie, ani dla moich kolan. :D ;P

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5697
Komentarzy: 74
Założony: 16 marca 2021
Ostatni wpis: 25 maja 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KWPN97

kobieta, 26 lat, Zielona Góra

165 cm, 91.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2021 , Komentarze (11)

Z końcem kwietnia waga stanęła i stała sobie dobre 2 tygodnie na 84kg. Nie powinnam się tym przejmować, tyle razy czytalam, że to normalne. Mimo wszystko trochę to demotywowało. Postanowiłam więc dać mojemu organizmowi odpocząć od ujemnego bilansu kalorycznego i jestem w trakcie drugiego tygodnia na zerze kalorycznym. Wydaje mi się, że waga robiła mnie w konia z tym zastojem, może ciało przytrzymało nieco wody itd., bo w sobotę ukazało mi się 82,6kg. Daje to łączny bilans - 13,4kg, do celu zostało 17,6kg, a do 'tylko nadwagi' 1,6kg. 😁 Treningi nadal 5 razy w tygodniu, dieta różnie, czasem wpada coś słodkiego czy jakieś chipsy, ale wszystko wliczone z kalorykę. Zastanawiam się nad zmianą zwykłej Vitalii na Holię, bo coraz częściej wymyślam dania sama i nie mogę ich wpisać w Vitalię, więc liczę kalorie na kartce. Abonament akurat mi się kończy, więc chyba spróbuję 2 miesiące na aplikacji. :) Miałam dodać 8 mają wymiary i podsumowanie, ale nie mam jakoś na to czasu i weny, więc powiem tylko, że centymetr pokazuje mniej, ale ile dokładnie to nie wiem, bo nie liczyłam.


Trzymajcie się ciepło w ten deszczowy wtorek. 😉

26 kwietnia 2021 , Komentarze (10)

Już kilka razy miałam ochotę zrobić wpis, wrzucić podsumowanie po 3 miesiącach, ale nigdy nie było czasu. I dziś też nie ma. Ale melduje, że żyje. Diety się trzymam z mniejszymi lub większymi odstępstwami, ale na 100% nie wychodzę nigdy poza zero kaloryczne. Waga cały czas w dół. Ostatni pomiar pokazał 84,6kg, więc już 11,4kg za mną, a 19,6kg przede mną. :) Ćwiczeń się trzymam, aktualnie robię wyzwanie Fit Forma w 21dni z Martą. Zaczęłam 2 dni później, ale to nawet lepiej, bo na treningach live nie mogę byc i nadrabiam je te 2 dni później. Obiecuje sobie (i Wam), że 8 maja zrobię sobie porównanie w cm, bo widzę w lustrze i po ubraniach, że jest mnie mniej. ^^ Oby tak dalej i do grudnia zobaczę moje upragnione 65kg, a później powolna stabilizacja, na której mam nadzieję zrzucić jeszcze kilka kg. Ponadto zostało mi jeszcze 3,6kg i będę miała 'tylko' nadwagę, a nie otyłość. Przy startowych 96kg byłam już jedna stopą w otyłości II stopnia, cieszę się, że się opamiętałam i postanowiłam zawalczyć o zdrowie. 😌 Trzymajcie się i miłego dzionka. 😁

10 kwietnia 2021 , Komentarze (17)

Ostatnio na wadze stałam 20 marca, wtedy było mnie 88kg. Po 3 tygodniach i świątecznym 'grzeszeniu' na wadze już 86,2kg. Progres jest. Lecimy dalej. Do celu coraz bliżej, ma nadzieję, że do urodzin (końcówka grudnia) uda się zejść do 65kg. 😇 Trzymajcie się ciepło w tą ponurą (pogodowo) sobotę. 🤗

29 marca 2021 , Komentarze (8)

... że dieta będzie czymś tak wspaniałym? Nie chodzę głodna, mimo ustawionego 'niezdrowego tempa chudnięcia', czyli 0,9kg / tydzień. Jem 2100 kcal, czasem wpadnie coś słodkiego, ale najczęściej mówię sobie, że zjem później i później aż w końcu nadchodzi wieczór. I jakoś daję rade wytłumaczyć sobie w głowie, że szkoda pchać do paszczy zbędne kalorie. Nie sądziłam, że potrafię być tak silna w swoich postanowieniach. 🥳 Jak już sobie na coś pozwolę, np. ostatnio miała to być puszka Pepsi, mój 'napój bogów', który był nieodłącznym elementem starych nawyków żywieniowych, to okazuje się, że nie jest to wcale dobre. Miałam wypić, skończyła wylana do zlewu. 😎 Herbata, którą kiedyś słodziłam 3 łyżeczkami cukru i dolewałam do tego soku malinowego (Herbapol itp.) okazuje się smakować równie dobrze w wersji z pół łyżeczki cukru i plastrem cytryny. Kawy jak nie piłam tak nie piję. Za chipsami już od dawna nie przepadałam, ale miałam dużą słabość do chrupkow kukurydzianych o smaku orzechów. Nie kupuje i już. Nie leżą, nie kuszą. :) Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że moja otyłość była spowodowana głównie tym, że jadłam 'śmieci' przez to, że nie miałam pomysłów na dania oraz przez to, że nikt nigdy nie powiedział mi, że dania można przygotować nie smażąc ich na litrach oleju, ziemniaków nie trzeba zalewać masełkiem czy śmietaną i nawet coś tak pozornie tłustego jak placki ziemniaczane może okazać się zdrowym obiadem, jeśli je upieczemy czy usmażymy na patelni przesmarowanej, a nie zalanej olejem. Przepisy Vitalii wprowadziły ład w moje życie, wiem co i kiedy zjem, mogę sobie to dowolnie modyfikować. Nigdy nie byłam fanką kanapek i do dziś trzymam się ich w kilku wersjach - z dżemem, z sałatą i szynką, z sałatą, szynką i serem, z puszystym serkiem twarogowy lub z miodem / miodem i orzechami. Na drugie śniadanie jem najczęściej jogurt naturalny z musli. Obiad to miejsce do popisu. Nawet mój Partner mówi, że ta moja dieta wprowadziła do naszej kuchni więcej różnorodności, więcej eksperymentuję w kuchni. Najczęściej robię dwa obiady, ale na podobnej bazie. Np. dla mnie krupnik z samymi warzywami, a dla niego z przesmażonym wcześniej mięsem. Nawet nie wie, że do jego dań też używam minimalnej ilości tłuszczu, wyjdzie mu na zdrowie. 🤪 Gdybym wcześniej wiedziała, że tak wygląda dieta to już dawno byłabym u celu swoich założeń. Ale jak to mówią... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. 😇

26 marca 2021 , Komentarze (9)

Ależ dziś pięknie! 😍 9 rano i pełne słoneczko aż chce się żyć. Ostatnie dni mijają dobrze. Środa mega aktywnie - rano praca i bite 3h zamiatania chodników, później trening z hantlami z Martą i cardio z Body Project, i na dobitkę ponad godzinny spacer z synem i psem. A tu jeszcze trzeba obiad ugotować. :p Wieczorem padałam na twarz. Wczoraj naszła mnie ochota na słodkie, chodziło to już za mną od paru dni, ale wypierałam to z głowy. Nie wiem jak u Was dziewczyny, ale u mnie to oznaka, że zbliża się okres. No i skoczyłam po drożdżówkę do piekarni, raz kiedyś to nie grzech, wyszlam na zero z kaloriami, nie umrę od tego. 🤷‍♀️ Dzis treningu brak, bo wracam późno i jeszcze trzeba będzie obiad zrobić. Ale w pracy ruchem nadrobię. ^^ Za to jutro już trening, w planach Cardio + góra ciała i może retro pupa z Martą z Codziennie Fit. Swoją drogą uwielbiam z nią ćwiczyć, gada tyle, że trening mija w mgnieniu oka. A do tego jest mega pozytywna i taka hmm... normalna. 😁 A Wy ćwiczycie? Jeśli tak, to co/z kim? Polecacie jakieś treningi z YT, które nie dobiją kolan?


Milego piątku każdemu kto to czyta. 😍

20 marca 2021 , Komentarze (7)

Vitalia proponuję ważenie raz w tygodniu, niektórzy ważą się codziennie i załamują ręce, bo nie widzą efektów. Ja założyłam sobie, że będę ważyć się raz w miesiącu, w drugą sobotę miesiąca (miesiączka wypada mi w pierwsza środę, więc nie jestem zaraz po ani zaraz przed). Poprzedni spadek wagi był dość niewielki, bo w granicach 2,5kg w ciągu 4 tygodni, ale miałam też ograniczony ruch przez kwarantannę. Ćwiczyłam co prawda w domu, ale na spacer wyjść nie mogłam. 12.03 waga pokazała 90,5kg. Uznałam więc, że może w końcu czas zacząć się mierzyć? Żałuję, że nie zrobiłam tego na samym początku, ale nie byłam pewna czy odchudzanie wogóle mi wyjdzie, a nie chciałam się dołować wymianami. Zmierzyłam się, więc dziś i zważyłam. Ile cm mi ubyło - nie wiem. Ale od poprzedniego piątku do dziś spadło mi kolejne 2,5kg. Nie wiem czym tak duży spadek jest spowodowany, może powrotem do pracy (sprzątam po 4h / 5dni w tygodniu) czy może przy poprzednim ważeniu zalegały gdzieś resztki kolacji czy jakis nadmiar wody. 🤔 Niemniej jednak jest to bardzo motywujące. Łącznie spadło 8kg od 12 stycznia. Pozostało 25kg. 1/4 za mną. Dam radę! 🤪😁 A Wy jak często się ważycie? :) 


17 marca 2021 , Komentarze (12)

Z czym kojarzy się Wam dieta? Mi od zawsze kojarzyła się ze strasznymi wyrzeczeniami, jedzeniem, które ciężko przechodziło przez gardło i głodem... Pierwszą próbę odchudzania miałam jeszcze w 3 klasie gimnazjum, dieta podesłana od cioci, bo ona na niej schudła, więc czemu nie. 1100-1200kcal plus bieganie/ćwiczenia pozwoliły na pozbycie się 7kg w miesiąc. I tyle było z tej diety. Byłam strasznie głodna, jak już kupiłam sobie coś słodkiego to wciągałam to w mgnieniu oka. Później znalazłam w internecie dietę 3D Chili, która miała odchudzić poprzez dodawanie określonych przypraw. 🙃 Ostatecznie i tak jadłospis opierał się na niskokalorycznosci w okolicach 1200kcal. Kij z tego wyszło. Długo nie próbowałam niczego, zaczęłam pracę w domu, zaczęło się jedzenie na wynos, herbaty słodzone masą cukru i zalewane soczkiem malinowym. Dodatkowo zaszłam w ciążę. Na jej początku ważyłam 80kg, pod koniec 88kg, wiec przybyło niedużo. Planowałam, że dam sobie dwa miesiące i zacznę redukować wagę. Z dwóch miesięcy zrobiło się 3,5 roku... W międzyczasie postanowiłam rzucić palenie (w ciąży i w czasie karmienia oczywiście nie paliłam). Udało się, ale zaczęłam to sobie wynagradzać jedzeniem. Chipsy przegryzane czekoladkami i zapijane pepsi to był mój ulubiony wieczór. Tyłam coraz bardziej, nie miałam ochoty na wychodzenie z domu, a gdzieś z tyłu głowy zaczął się rodzic pomysł przejścia na dietę. Ale przecież dieta to coś strasznego, przecież wiem, bo próbowałam... Z Vitalii korzystałam już kiedyś, ale tylko darmowo, z pamiętnika. Kojarzyła mi się na tyle dobrze, że to właśnie ona przyszla mi na myśl jako pierwsza deska ratunku. Przejrzałam ofertę, metamorfozy, ale dalej nie byłam pewna czy mi się uda wytrzymać w postanowieniach. Mimo to wykupiłam dietę na 2 próbne miesiące  z datą startu 12 stycznia 2021. Szok i niedowierzenie, 2100kcal na start. Ale jak to? Przeciez według ogólnych wiadomych dorosły człowiek powinien jeść 2000kcal kobieta i 2500kcal mężczyzna. A ja mam jeść 2100kca i chudnąć? No głupota. I do tego mogę jeść to co sobie wybiorę? Bujdy na resorach jak nic... A jednak! Jem to, co lubię, ćwiczę 4-5 razy w tygodniu i chudnę. 2 miesiące i 6kg już za mną. Tak więc tak... wpadłam na chwilę, zostanę na dłużej. 🥳🤩 W planach wydłużenie abonamentu na roczny, żeby nawet po zrzuceniu zakładanych kilogramów utrzymać nawyki i wagę. Bo przecież jak już zapłacę to grzechem będzie nie korzystać. 😜




16 marca 2021 , Skomentuj

:) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.