Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4658
Komentarzy: 73
Założony: 7 grudnia 2023
Ostatni wpis: 9 stycznia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Miuni

kobieta, 20 lat, Warszawa

172 cm, 64.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2024 , Skomentuj

Wczorajszy dzień zakończyłam na 1420 kaloriach, także ujdzie. Humor mam już trochę lepszy, bo zaczęły do mnie spływać pierwsze punktacje zadań na studiach i na razie wpadają mi maxy. Oby tak dalej to będę spokojniejsza. Szkoda tylko, że strasznie się ociągają z ich sprawdzaniem i trzymają nas w niepewności przez tak długi czas, ehh. Nie znoszę nie wiedzieć na czym stoję.

8 stycznia 2024 , Komentarze (1)

Wczoraj znów udało mi się utrzymać deficyt pomimo tych głupich zachcianek, także jestem z siebie bardzo zadowolona. Dzień zakończyłam na 1308 kcal. Dobrze, że mam jeszcze jakieś słodkie jogurty w lodówce, bo świetnie zaspokajają moje zachcianki na słodycze. Wolę sięgnąć po taki jogurt niż zwykłe słodycze, bo tu chociaż dostarczę sobie trochę wapnia, białka itd. więc nie mam poczucia, że te kalorie są zupełnie stracone. Teraz mam trochę wolnego czasu, więc przydałoby mi się rozluźnić i poprawić sobie nastrój jakimiś grami czy dobrym filmem/serialem. Problem w tym tylko, że mało co mnie wciąga, więc prawie nic nie oglądam z takich rozrywkowych rzeczy, eh. A bardzo chciałabym znaleźć coś fajnego i wciągającego, żeby zapomnieć na chwilę o otaczającej rzeczywistości. Inni robią to z taką łatwością, moi znajomi np. ciągle narzekają, ile to filmów czy sezonów muszą nadrobić albo jak to czekają, żeby móc w końcu usiąść do kompa i w coś pograć. Nie rozumiem czemu ja akurat muszę być jakaś anty-filmowa, anty-growa itd. -.- Tak czy inaczej, wracam do poszukiwań. W końcu musi mi się udać coś fajnego znaleźć, prawda? Tak.

Pozdrawiam.

7 stycznia 2024 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień zakończyłam na 1412 kcal. Nie rozstanę się z górną granicą pewnie przez jakiś tydzień, bo przez ten cholerny okres mam większą ochotę na jedzenie niż zwykle, lol. Próbuję się czymś zająć, żeby nie myśleć o zachciankach, ale kiepsko mi idzie. Nawet na netflixie nic mnie nie wciąga, same nudy, eh.

Dobranoc.

6 stycznia 2024 , Komentarze (8)

Wczorajszy dzień zakończyłam na 1324 kcal. Zaraz zacznie mi się okres, więc mam nadzwyczajną ochotę na niezdrowe jedzenie :/ To najgorszy czas w miesiącu u mnie pod względem zachcianek. Na razie nad nimi panuję, chociaż są bardzo irytujące. Zazdroszczę facetom, że nie muszą się męczyć z tym bólem i zachciankami miesiąc w miesiąc, eh. Dziś to samo, chociaż głodna nie jestem to zachcianki nie odpuszczają ;/ Na śniadanie miałam dość nietypowe połączenie jak na mnie: 2 jajka + szklanka mleka. Zaskakująco sycące :o Później zrobiłam sobie jedno z moich ulubionych smoothie: szpinak + jarmuż + ogórek + kiwi + banan + nasiona chia. A na kolację pewnie zjem sobie znowu jakieś duszone warzywka z dużym kubkiem jogurtu naturalnego. 

Pozdrawiam ;(

5 stycznia 2024 , Komentarze (1)

Wczoraj wyszłam poza planowaną normę i dzień ostatecznie skończyłam na 1566 kcal, ale nie żałuję. Nie zniszczy mi to progresu, a miałam ogromną ochotę wieczorem na winko z koleżanką do filmu :) Szkoda, że alkohol jest tak kaloryczny :/ Muszę się przez to ograniczać, eh. A kocham wszelkie wina i likiery, takie słodkie smaczne alkohole :( No trudno. Dziś już mam nadzieję, że będzie lepiej z dietką. Jak do tej pory wypiłam tylko szklankę soku, bo nie chciało mi się jeść, ale posprzątałam mieszkanie i powoli robię się głodna, więc pewnie zaraz coś wykminię. Nie mam na nic szczególnego ochoty, więc pewnie skończy się jakąś standardową owsianką z owocami i orzechami :) 

Pozdrawiamm.

4 stycznia 2024 , Komentarze (4)

Zrobiłam sobie kilka dni przerwy od życia. Czułam się jakaś zdołowana i zestresowana, głównie chyba projektem na studia i masą żarcia walającą się dookoła przez święta. Po co za każdym razem tyle robić skoro i tak się marnuje? Nie znoszę tego w swojej matce, tak bardzo mnie obrzydza. Nie chciało mi się liczyć kcal przez tych kilka dni, gdy siedziałam głównie odizolowana w swoim pokoju. Nie objadałam się, więc z tego jestem zadowolona, ale nie wiem ile jadłam. Wczoraj już zrobiło mi się trochę lepiej i zaczęłam znowu liczyć - dzień zakończyłam na 1273 kcal, także ok. Dziś za to obudziłam się z ochotą na chipsy, lol. Oczywiście ich nie zjem, bo zaraz zrobiłabym się znowu głodna, więc te kalorie byłyby bez sensu. Przypomniałam sobie za to, że kiedyś widziałam tabelki w stylu jakich składników brakuje twojemu organizmowi, jeśli masz ochotę np. na takie słone chipsy czy czekoladę. Zastanawiam się ile w tym prawdy? Sprawdziłam wtedy na szybko, że taka chęć na chipsy może brać się np. ze zbyt niskiej podaży wapnia czy wody (w końcu sól tymczasowo podnosi ich poziom). Także z ciekawości sprawdzę to dziś na samej sobie :) Z rana wypiłam szklankę wody ze szczyptą soli, a później na takie lekkie śniadanie wypiłam dużą szklankę mleka i zjadłam sobie banana. Bardzo lubię to połączenie :) Jest już po 16, więc zaraz ogarnę sobie obiad. Myślę o warzywach na patelnię z dużym kubkiem jogurtu naturalnego, żeby było to źródło wapnia, ale też innych witaminek i minerałów. Także kombinuję i mam nadzieję, że nawet jeśli to co wyczytałam nie jest prawdą to może chociaż jakiś efekt placebo u mnie zadziała, haha. 

Pozdrawiam :)

29 grudnia 2023 , Komentarze (5)

Wczorajszy dzień zakończyłam na 1297 kcal. O, jaka ładna czcionka. Podoba mi się bardziej od wcześniejszej, ale jest jakaś wyjątkowo duża. Muszę chyba zmniejszyć stronę. Ogólnie to kolorystycznie nowy wygląd vitalii mi się podoba, ale ta strona główna jest teraz taka irytująca. Jedna wielka chamska reklama. Wolałam móc przeglądać forum i pamiętniki od razu na stronie głównej. A co do dzisiejszego dnia to jest tak męczący. Siedzę nad projektem na studia, który wymaga od groma czasu i pracy, a jest nisko punktowany. To takie irytujące :( No ale już trudno. Skończę go dziś z grubsza i jutro spojrzę na niego już świeżym okiem co tam wymaga poprawek. Spałam dziś tylko 4 godziny, więc nie do końca sobie ufam, haha. Bardzo słabo się czuję. Na dodatek mam ochotę na słodkie, co jest w sumie zrozumiałe, bo skądś zmęczony organizm chce otrzymać zastrzyk energii. Ze snu nie ma, to może słodycze. Tak swoją drogą, bardzo dziwi mnie ta kiepska noc, bo miałam wczoraj tak intensywny trening, że byłam przekonana, że padnę do łóżka wcześnie i będę spała jak kamień. Wyszło jak wyszło. Chcę, żeby ten dzień już się skończył i oby jutrzejszy był lepszy :)

Pozdrawiam!

28 grudnia 2023 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień zakończyłam na 1187 kcal. Jestem z tego oczywiście zadowolona, ale poza dietką to ten dzień wczoraj był jakiś taki wyjątkowo ciężki dla mnie. Cały czas byłam jakaś poddenerwowana i niespokojna, aż zaczęłam sobie strzelać z gumki w nadgarstek na uspokojenie się, haha. Kiedyś usłyszałam, że dobrze jest tak postrzelać, gdy człowiek nie radzi sobie z emocjami i stresem. Faktycznie działa, ale zapomniałam o tym na długi czas. Powinnam sobie ogarnąć jakiś zapas tych gumek, bo te które wczoraj znalazłam dość szybko mi popękały. Co do dziś to właśnie jestem po dość późnym śniadaniu i zaraz czeka mnie trochę pracy fizycznej, więc mam nadzieję, że mnie to zmęczy i pozwoli się wyluzować później.

Pozdrawiamm :)

27 grudnia 2023 , Skomentuj

Ugh, przez to późne pisanie znowu daty mi się rozjeżdżają. Wpis jest za dziś, które teoretycznie skończyło się 2 godziny temu. Zjadłam 1274 kcal, także wszystko już zgodnie z normą. Na szczęście nie mam większego apetytu na ciasta, bo ciężko byłoby mi się oprzeć. Wszędzie się walają po domu, zwłaszcza moje ulubione. Czuję się ogólnie jakaś zestresowana, chociaż nawet nie wiem czym. Dziwny czas, wróciły mi nawet problemy z zasypianiem. Mam nadzieję, że wkrótce to minie. A co do świąt to zdenerwowało mnie chyba tylko to ile słodyczy dostałam. Nie dość, że staram się schudnąć to w szczególności ograniczyć cukier. On nie jest dla mnie dobry. To jak dać butelki w prezencie alkoholikowi, po prostu irytujące. Myślałam, żeby wywalić je do kosza, ale jakoś nie mogłam się na to zebrać. Czułabym się zbyt winna. Nawet nie dlatego, że ktoś wydał na nie pieniądze, ale dlatego, że zostały kupione specjalnie z myślą o mnie - wszystko dobrane pod mój dość specyficzny gust :( Ugh, denerwujące.

Dobranoc.

25 grudnia 2023 , Komentarze (1)

Stało się! Świąteczna kolacja za nami. Nie mam pojęcia, ile kalorii nabiłam, więc nie zamierzam nawet próbować liczyć. Chociaż to, że ja sobie tych kalorii nie liczę nie znaczy, że waga też sobie ich nie liczy :) Dlatego mimo wszystko starałam się kontrolować chociaż wielkość porcji, żeby się nie napchać niepotrzebnie. Z rana zjadłam kawałek śledzia z kromką chleba, później wleciało 5 pierogów, bo coś głodna byłam i wreszcie kolacja wigilijna :) Nałożyłam sobie po trochu wszystkiego, żeby tak symbolicznie spróbować tych 12 potraw. Mój żołądek też nie jest przyzwyczajony już do większych porcji, więc musiałam być ostrożna. Pomimo tej ostrożności, o dziwo dość szybko zrobiło mi się niedobrze, więc ciasta na koniec już nawet nie kusiły. Ogólnie jestem zadowolona, bo nie objadałam się. A dziś już wracam do liczenia wszystkiego na spokojnie.

Wesołych Świąt! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.