Witam wszystkich :)
Choć nie powinnam tak pisać, bo ostatnio na studiach dowiedziałam się, że nie powinno się używać tego zwrotu...
Postanowiłam zawitać na Vitalie, bo może tutaj uda mi się uzyskać pomoc w szybszym gubieniu kilogramów. Swoja przygode z odchudzaniem zaczęłam 31 stycznia 2015 r. z wagą 83,5 kg i wielkim postanowieniem nie jedzenia słodyczy. Choć niektórym (tym co lubią słodycze łącznie ze mną) wydaje się to niemożliwe, aby tak derastycznie odstawić słodycze, ale naprawdę jeśli się czegoś pragnie tak mocno, jak ja pragnę szczupłej sylwetki nie jest to trudne. Już po tygodniu nie czułam potrzeby jedzenia czegoś słodkiego wokół mnie ludzie jedli batony, pączki, ciastka, cukierki, a ja nie miałam ochoty ich zjeść. To było dziwne uczucie, ale bardzo mnie to cieszyło. Oczywiście przez te prawie 4 miesiące nie ustrzegłam się nagięcia mojego postanowienia, ale nie były to jakieś zarzące odstępstwa. Zdarzyło mi się z 2- 3 razy skosztować pysznego domowego sernika. I kilka razy sięgnęłam po malutką czekoladkę z bombonierki (którą dostałam na imieniny w listopadzie 2014). Oczywiście to nie zaburza mojej diety, ani moich planów, to są drobne przyjemności za ciężką pracę :)
W sumie schudłam prawie 9 kg w 4 miesiące, więc nie jest to jakiś rewelacyjny wynik i w sumie nie wiem czym jest spowodowany. Przez pierwszy miesiąc schudłam 4,5 kg na samej diecie bez ćwiczeń. Po tym czasie włączyłam do swojej diety ćwiczenia z Mel B i Tiffany i nastąpił spadek o 1 kg w następnym miesiącu o 2 kg, w maju do Mel B dołączyłam jeszcze Chodakowską i raz w tygodniu basen i jest spadek o 1,2 kg. Cieszę się z każdego spadku, ale wolałabym aby waga spadała trochę szybciej przynajmniej o ten 1-2 kg/mies. więcej. Od kwietnia także jeżdzę na rowerze tak 3-4 razy w tygodniu mniej więcej po 20 km. Próbuję się jeszcze zmobilizować na bieganie, bo strój i buty mam, ale ciąglę jakoś nie moge się na to zdobyć. Samej jakoś mi się nie chce, siostry też nie moge namówić, ale może jak się zrobi cieplej to spróbuję.
Lecę teraz wypróbować ćwiczenia z Anną Lewandowską, może takie urozmaicenie mi pomoże osiągnąć więcej. Nie poddaję się i walczę dalej :)