Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mówi dziecko


To cytat.

Brzmiał przez cały wieczór. I wcześniej popołudnie


wprowadzenie

Syn (mój) edukuje swojego syna. Od jakiegoś czasu ma takie zapędy dydaktyczne.

W całym mieszkaniu co i rusz potykamy się o literki. Na magnesach, tych z danonków, są literki L-jak lodówka, K-jak kaloryfer, K-jak kuchenka. Na kleju, kropelce są L-jak lustro, W-jak wanna, F-jak Fiśka (takie rodzinne, prawdziwe imię córki), D-jak drzwi. Inne też, te litery akurat mi dzisiaj wpadły w oczy. I wciąż powtarzają na głos litery, głoski.

W makulaturze przybywa karteczek, tych przeznaczonych na zapisywanie zakupów. Na karteczkach litery pisane ręką Stasia. No, powiedzmy twory literopodobne. Najbardziej podobne do pierwowzorów są E i F.

Oprócz tego Staś pod choinkę dostał Monopoly. Dziecinne. Zamiast kostki jest samochodzik, który mówi. Można go jakoś zaprogramować. Masssssakrrrra!

 

popołudnie późne

W kuchni nie chciałam siedzieć, mimo iż tam jest moje najwygodniejsze miejsce. Ale lodówka za blisko... a taki! mi się udał sos grzybowy dzisiaj....

Komp mnie nie ciągnął. Więc też nie.

Pan i Władca uwielbia telewizor oglądać głośno. Lepiej wtedy widzi? Więc koło niego też nie.

Skuliłam się pod polarowym kocykiem w pustym chwilowo pokoju córki. Kot przyszedł, mrucząc ułożył się na moich stopach. Książka po chwili zaczęła wysuwać się z rąk. Mrauuuu....

I wciąż mi coś przeszkadzało zapaść w morfeuszowe objęcia. Nie wiedziałam, co. Senność nie sprzyja skupianiu myśli.

A potem dotarło. „Dziecko mówi”.... śmiech Stasia, cichy. „Tata mówi” tym razem Staś chichocze. I TAK PRZEZ PONAD PÓŁTOREJ GODZINY !!!!

Ten cholernie skrzekliwy samochodzik z monopoly !

Dziecko mówi...

Tata mówi...

Dziecko mówi....

 

 

dietetycznie

Rano waga pokazała mi wredność na wyświetlaczu. Po czym, do cholerki???? Po grzeczności?...

Nie, nie wpadłam w depresję. Prawie bezboleśnie wmówiłam sobie, że to NIEPRAWDA. I już.

Cały dzień sobie tak wmawiam....

Do 21 zassałam tylko 750 kcali. Jakoś nie mam fazy na wchłanianie

  • haanyz

    haanyz

    11 lutego 2010, 19:03

    Ty sie kochana nie nasmiewaj;-) ten caly taniec brzucha to mordega - tanczysz caly czas w pozycji nienaturalnej z wepchnieta pupa w kierunku brzucha, cycek do gory, ramiona w jedej osi, biodrami krecisz jakby niekrecac ale zarzucajac, rekoma robisz esy floresy seksownie falujac, jak do tego pusci muzyke - wszytsko sie miesza i najlepszy jest komentarz pani prowadzacej - pamietaj, zeby oddychac...;-)))

  • zarowka77

    zarowka77

    11 lutego 2010, 18:26

    te pączki to nic dobrego, jak nie jadlas, to i nie jedz;) odbija mi sie tylko i zgage mam... pierwszy raz od 4 lat bo w ciazy mialam ostatnio;p bleee ;)

  • uliczka7

    uliczka7

    11 lutego 2010, 15:52

    Chętnie odpowiem na pytanie o ilość zjedzonych pączków :) Mogę się nawet pochwalić- 1 wielkości orzecha włoskiego- domowej, a właściwie szkolnej roboty:) I więcej nie zamierzam !

  • nanuska6778

    nanuska6778

    11 lutego 2010, 14:26

    No, wlasnie, jest tego duzo, dlatego nie chce mi sie tak "lazic" po forum i wyszukiwac. Wole, by mi ktos polecil jedna sprawdzona i ok. Bo i tak jestem "mocnoantydukanowska". I zdania nie zmienie. A jak mam prosic, by mi przyslali, to chyba bym wolala... ptasie mleczko:-))) Sorry, ze pisze bez polskich znakow, ale w budzie nie mamy. Karczochow w puszce nie kupuj, bo niewarto. Dobre, ale to nie to... A jesli do tego sa drogie, to w ogole nie warto...Jak bedziesz na Cykladach, sprobuj:-)

  • paniBaleronowa

    paniBaleronowa

    9 lutego 2010, 22:54

    Baleronowa mówi, uwaga, Baleronowa mówi. Ja nie wiem jak ja wychowam dziecko. (Co za bzdurne przemyślenia, ale mniejsza o to.) Bo u nas cicho, czasem jakieś chillout, albo Trójka. Nawet zmywanie garów bezszumne, bo inaczej nie byłoby co zmywać. No chyba, że przychodzi awantura. I napawam się trzaskaniem drzwiami (co uwielbiam) jak mi się przypomni. Gdzie tu miejsce na Monopoly?? Cholewcia, bo z mp3 na uszach to raczej nie bardzo, nie? To mówiła Baleronowa. Bez ładu i składu, przy drinie i faworkach byłoby lepiej. Musisz kiedyś się do mnie przypodróżować. No to nara, bo za głośno pewnie w klawisze trzepię ;)

  • dziejka

    dziejka

    9 lutego 2010, 21:36

    mój też chyba lepiej widzi jak tv ryczy na maksa. W tej chwili już nie wiem czy Tv głośniej ryczy ,czy mój mąz glośniej chrapie na kanapie ,ale na bank śledzi akcję ,he,he.To oczywiscie jego pogląd.Nie wspomne ,że w naszym TV tylko trzy programy wystepują ,samoloty ,wojna ,i inna strzelanina.Klos , Stawka iCzterej ....Na deser Pan Woło.... Ogniem i pałaszem ,oraz Zatopienie i to by było na tyle .Nie wiem skąd mnie sie ta cierpliwośc bierze .Żeby nam całkiem sił do życia nie odebrało , napisz jak ten sos grzybowy robisz , mam zamrozonych pól kilo prawdziwków z własnego uboju.Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.