Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
już był w ogródku, już witał się z gąską


ten lisek to zupełnie, jak ja

tak się cieszyłam spadkiem wagi

tak zaciskałam mentalne kciuki, żeby to był początek procesu…

ehhhh … kobieto, puchu marny

 

- dwa dni normalnego(!?) domowego jedzenia

- dwa dni pysznego obiadku

- dwa dni podjadania krówek, kalorycznie to niewiele, ale hamulce popuszczały

- jeden wieczór popłynięcia z procentami, brr, po czerwonym winie boli mnie głowa

- dwie doby robienia przekąseczek wnuczkowi…. i podgryzania ich

- jeden wieczór w kinie z torbiszczem pełnym tych różnych smakołyków w czekoladzie

 

stanięcie wczoraj na wadze było zaskoczeniem

stanięcie dzisiaj na wadze było nieprzyjemne

 

i nieważne, że to tylko odrobinka ciężej….

Źle mi z tym psychicznie

 

Nic to, wysikam!

Nic to, wypocę! Kijki wyciągnęłam już z pokrowca!

Nic to, dziś i jutro będę jadła z ostrym reżimem!


a jutro znowu będę podskakiwała na wadze

  • zarowka77

    zarowka77

    1 marca 2010, 23:42

    3 dni jedzenia normalnego i waga kolos;)) nie martw sie wysikamy;)

  • renianh

    renianh

    1 marca 2010, 21:15

    O matko tyle chyba nawet w dzieciństwie nie ważyłam ,chociaż może bo chuda byłam i niejadek,ale słodycze lubiłam ,niestety....Ja brzuch w zasadzie zawsze miałam płaski,za to szerokie biodra,nie ma co się przejmować nie można być idealnym.Nikt nie lubi ideałów.

  • sikoram3

    sikoram3

    1 marca 2010, 17:56

    a tez motywacje odbiera ....a to wazne ...na dzis ....Zycze abys jutro skakala ...Pozdrawiam leniwie dzis....

  • SEREMKA

    SEREMKA

    1 marca 2010, 16:21

    no pewnie że będziesz podskakiwała.A km w plenerze-na stacjonarnym 20 to dla mnie wyczyn.Nie lubię takiego pedałowania dla samego pedałowania-ja lubię podziwiać to co mijam,a nie znoszę patrzenia w ścianę czy w telewizor przy jeździe.

  • monimoni27

    monimoni27

    1 marca 2010, 15:14

    czasem trzeba, a Ty i tak osiągniesz cel. ;), nie spieprzylam wieczoru, tylko gorączki dostałam i mnie Góral do wyra wywalił z troską wielką.

  • baja1953

    baja1953

    1 marca 2010, 14:26

    No, jasne, że Ty NIE o wadze..przecież ja teraz ważę tyle ile Ty na początku paska( około), żadna rewelacja dla takiego szczuplaka jak Ty:) A co do pieprzyka( mam na stopie tylko jednego) , to...owszem... Zawsze myślałam, że to dlatego, ze jest akurat jedyny...Ale teraz wnoszę z Twojego wpisu, że więcej jest .."szajbusów".... Cmok:)

  • dusia

    dusia

    1 marca 2010, 13:18

    Tak,do tego jeszcze jajeczka,rybki,strączki i twaróg-ten jest jeszcze poddawany obserwacji.Wykluczyłam z diety te produkty po których spożyciu odczuwam dolegliwości mniejsze czy większe i tyle.

  • kitkatka

    kitkatka

    1 marca 2010, 12:58

    Nie mogę chodzić przy takim wietrze bo mogę dostać ataku duszności. Muszę poczekać na lepszą pogodę. Pozatym trzeba mieć dużo balastu, żeby nie odlecieć. Pozdrówka

  • kitkatka

    kitkatka

    1 marca 2010, 12:52

    czy jem czy nie jem to wciąż tytle samo. Oduczyłam sie stresowania pierdołami jak mnie dopadły potężne problemy. Polatasz z kijkami to samo pójdzie w dziabły i będzie po problemie. Zima była okrutna i trzeba było się wspomagać środkami pocieszającymi. Pozdrówka

  • wiosna1956

    wiosna1956

    1 marca 2010, 12:48

    Jak ja lubię ciebie czytac ... bedzie dobrze - buziaczki- ja w środę mam chwile prawdy -Iwa-

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    1 marca 2010, 11:29

    a czy przy podskakiwaniu waga nie jest większa?

  • NieLubieKminku

    NieLubieKminku

    1 marca 2010, 10:35

    ja nawet nie myślę o Twojej wadze :)) a Ty uparte babsko jesteś to i za 3 dni będzie jak przed tymi dwoma :))

  • baja1953

    baja1953

    1 marca 2010, 10:31

    Jolu, Jolu...Masz wagę nastolatki!! Ciesz się tym, raduj, no i czasem sobie pofolguj...Byle z umiarem, to wszystko będzie w najlepszym porządku:)

  • pinia0

    pinia0

    1 marca 2010, 10:21

    A ja roleczki odkurzyłam, już niedługo , już za moment damy czadu! Pozdro!

  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    1 marca 2010, 10:07

    dasz rade!!

  • tereza

    tereza

    1 marca 2010, 10:02

    jest trudno,ale nie tragicznie!Ja tez mam takie same problemy,weekend to straszny czas do dietkowania!a więc bierzmy się za siebie,bo wiosna już tuż,tuż........................................pozdrawiam

  • notomag

    notomag

    1 marca 2010, 09:43

    tyż miałam słodki weekend, ale na szczęście zrównowżony siłownią :))

  • haanyz

    haanyz

    1 marca 2010, 09:40

    Ja tez w soborte ogladalam moje kijki! I rower nawet poglaskalam, chyba otworze wkrotce sezon rowerowy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.