agulenka
kobieta, 45 lat
Strzelce Opolskie
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 118
2 maja 2010
Waga wkońcu ruszyła w dół .....
...mam nadzieje ze narazie to koniec przestoju...wczoraj na grilu zjadłam tylko 1/4 kiełbaski z odrobina keczupu do niczego mnie nawet nie ciągneło jestem z siebie dumna
....Jedyny mój grzech to zadużo piwka
ale człowiek nie wielbłąd napić sie musi hi...A dzisiaj śniadanie; 2 kromki razowca z szynką ....obiad będzie ; kawałeczek męsa+ 2łyżki kapusty czerwonej a kolacja mały jogurt....zastanawiam się nad siłownią żeby zacząć chodzić z 3 razy w tyg. chciałabym popracować nad ramionami udami ...i tak myśle że siłownia byłaby chyba najlepza? Pozdrawiam was i życze miłego dzioneczka!!!!
doroocia
4 maja 2010, 22:22ale malutko jesz! czy może mi się zdaje?
qwas
3 maja 2010, 17:28u mnie tez tylko piwko grzeszyło ... gratulacje :D
aizdna5
2 maja 2010, 15:57Człowiek nie wielbłąd napić sie musi :))))) Masz rację :P
madziunia23
2 maja 2010, 13:55a widzisz waga moze tez miło zaskoczyc heeh gartuluje silnej woli na grillu:)) co do siłowni to bardzo dobry pomysł można fajnie ujędrnić i wyrzeźbić ciałko także do dzieła:))