Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Głodówka.


Wczoraj odbyłam jednodniową głodówkę, w zasadzie mogłabym ją pociągnąć jeszcze przez dzień dzisiejszy, ale moim zasadniczym celem było oczyszczenie organizmu, a nie głodzenie i jego niszczenie. Moje odchudzanie idzie w złą stronę, zajadam te cholerne stresy, kg idą w górę, niby waga szybko wraca do tych 63kg, ale oczywiste jest, że przecież chcę iść do przodu.

Moją okolicę znów dotknęła powódź, było bardzo groźnie, bałam się o mój dom i moją rodzinę. ;( 


I jak zwykle objadałam się ze stresu. Głupia dziewczyna. Nic nie jadłam, a jak weszłam do domu to wpychałam do ust co się dało. ;/ ;/ ;/


Postanowiłam najbliższe kilka dni stosować się do zaleceń diety proteinowej, mam na myśli pierwszą fazę. Co będzie dalej? Zobaczymy, pewnie wrócę do MŻ.

Jeśli dobrze pójdzie to do obrony schudnę 3-4 kg (przy 1kg spadku na tydzień). Na co zatem czekam? Do dzieła...       ;)

Dzień zaczynam kawą i ulubionym serkiem wiejskim.





  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    8 czerwca 2010, 10:31

    mam nadzieje ze zagrozenie juz mineło

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.