Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
idę dzisiaj na imprezkę
26 sierpnia 2010
i co??? zaczęłam już proces sciemniania i wczoraj przebąkiwałam znajomej, do której idziemy, że biorę antybiotyki, bo już pytała czego mam ochotę się napić - z alko oczywiście. No i nie przyjmuje tego do wiadomości, i jak tu być na diecie jak ludzie nie rozumieją że nie można bo lekarstwa, a jak bym powiedziała, że po prostu nie chcę to już w ogóle masakra zagadają i zamęczą, co za naród. A ciacha?? tu już dam sobie radę, każdy wie, że nie przepadam za tortami, obrzydliwymi kremami z masła ble. No nic zobaczymy, może da radę oblecieć na lampce wytrawnego winka. A poza tym dietowo niby jem to co dozwolone dzisiaj, ale za dużo np. krążków ryżowych z dżemem z fruktozą mniammm. Na obiad sałatka z mięskiem i serem fetą, a po pracy tylko wskoczę w kieckę i idziemy na imprę;)
malwa456
26 sierpnia 2010, 17:46e tam olej i trzymaj sie sokow czy cos, ja tez nie moge pic a jutro mam impreze urodzinowa i to nic ze biore penicyline - 'jedna lampka szampana nie zaszkodzi' - bullshit, wazne zebys sie dobrze bawila 3mam kciuki :)
aksaburg
26 sierpnia 2010, 16:22niestety moi znajomi też nie rozumieją słowa "nie" na pytanie o alkohol... też się wykręcam tabletkami :D tylko mówię, że mam takie na stałe (bo antybiotyk 7-14 dni haha :D)