Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moje menu na dzisiaj ... z komentarzami
osobistymi


hihi, jeszcze nigdy tak nie pisałam

i zawsze ze zdegustowaniem i niesmakiem czytałam pamiętniki, które z tylko z takich zapisków się składały

ale zawsze kiedyś jest ten pierwszy raz !

 

 

godz 8:45

kubek, 200 ml, mleko, zimne i tłuściutkie

musli, moje osobiste, samodzielnie robione, więcej płatków kukurydzianych niż słodkich, ale nie więcej niż 50 gram

dwa malutkie gryzy śmierdzącego sera, tak z 10 gram

kubek mielonego siemienia

pół kubka greckiej herbatki górskiej

 

godz 12 z minutami

pół kilo winogron, do skubania z torby, w czasie przemieszczania się pomiędzy jednym punktem dnia a drugim, do teraz jeszcze mi została mała gałązka

2 kajzerki meksykańskie, no daję słowo!, tak się nazywały, w Realu w Markach, skubałam po kawałku, ostatecznie wyskubałam wielkość kajzerki standartowej, bo to co ponad standard, to mi zjadł Stasiek między kolumną Zygmunta a czarną dziurą pokrzyżową

 

16:28

Na Krakowskim Przedmieściu napawałam się widokiem na pustki pokrzyżowe, na normalność i wypiłam Heinekena 0,33, siedziałam i czekałam na koniec zajęć Staśkowych

 

19 z minutami

wcale nie byłam głodna, ale jak weszłam do domu to akurat synalek robił sobie takie pachnące na kilometr kanapeczki!

plasterek polędwicy, duży

1 gryz chleba czarnego

3 kęsy żółtego sera wędzonego

pół pomidora

reszta greckiej herbatki górskiej

 

po 20

kubek naparu z pokrzywy

kubas ziół na trawienie Herbapolu

gotowanej kolby kukurydzy półtorej

figa wielka 1

kubas siemienia mielonego

sera śmierdzącego 24 gramy, zważyłam!

drink jeden i drugi

maliny od babci z działki, te jesienne, te słodkie, te mało soczyste, ze 30 deko, może ciut mniej

zostało jeszcze pól kolby kukurydzianej, ale już nie mogę

jeszcze jeden drink, mniejszy

 

jestem tak zmęczona, że zasypiam na siedząco, a leje mi się wrzątek do wanny

nie chce mi się liczyć kalorii

ale pewnie to piwo i drinki normę kaloryczną wyrobiły

a ile spaliłam podczas przemieszczania z punktu A do B i do C i do .. .. .. K a potem do L?

nie wiem

 

 

jutro męczący dzień

porankiem zaplanowany rower ze Staśkiem, znaczy - on będzie na czterokołowcu jechał i uciekał, a ja będę go gonić z muzyką patykową w uszach

popołudniem ślub długoletniej dziewczyny mojego synalka, idziemy razem, synalek, ja i Stasiek

wieczorem impreza

 

może znowu mi się uda przeżyć na jarzynkach i owockach i drinkach, z niewielkimi dodatkami tylko?

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    25 listopada 2010, 13:17

    ciekawe, być na ślubie byłej dziewczyny syna :) hmm, chyba musiałyście (musieliście - skoro i syn poszedł) być w naprawdę dobrej komitywie. fajnie :D

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    27 września 2010, 10:50

    Tam jest tylko jedna klasa. Szkoła jest świetna. Wychowawczyni jest super. Sprawiedliwa, ok, tyle że nie daje sobie wchodzić na głowę. Jest wymagajaca. Klasa jest super. Nata uwielbia Swoich przyjaciół, Ich rodziców. Wszystko jest super. Problem w tym, ze nauczyłam moje dziecko, że jak Jej się coś nie podoba, to ma się nie szczypać i mi mówić:-))) A poza tym, Mała nie lubi katalońskiego i "naturals". To nie uważa. Matmę, angielski, wf, inne lubi, to uważa. Obok niej siedzi jedna jej koleżanka. Ma przygotowana ekierkę. Jak widzi, że Nata zaczyna się kręcić, grzebać w plecaku i piórniku, wyjmuje ekierkę i przywołuje Natę do porzadku:-))) To nie jest jakiś "problem". To jest kwestia nauczenia się, że w budzie sa przedmioty które lubimy i które nie. Ale przeszkadzać nie wolno i finał.

  • BasiaR.

    BasiaR.

    26 września 2010, 23:29

    ale strasznie to skomplikowane.Podziwiam Twoje zdolności komputerowe, ja jestem jak słoń w składzie porcelany.

  • Ciupek

    Ciupek

    26 września 2010, 21:39

    Sęk w tym, że oni wcale do przeciętnie możnych nie należą. Już jeżdżą po najlepszych lekarzach...

  • Moon13

    Moon13

    26 września 2010, 21:05

    Ty moja mądra głowo kochana..... historia jest zawiła i skomplikowana....i beznadziejnie głupia chyba :) a może to raczej ja głupia jestem :)

  • Insol

    Insol

    26 września 2010, 18:01

    cóż za zamieszanie z tymi herbatkami? nie lepiej zostac przy drinach :)))

  • uliczka7

    uliczka7

    26 września 2010, 15:58

    Dzięki , że mnie uspokoiłaś i wytłumaczyłaś jak to jest z tą okrężną droga do domu :) rzeczywiście wystarczyło się wylogowac i już dostęp do pamiętnika tylko dla znajomych. Dzięki Bogu. Nie bardzo mi podobał się pomysł żeby moi sądowi podopieczni np. czytali o moim grubym zadku ;) Dzięki :)*

  • tulip24

    tulip24

    26 września 2010, 14:53

    Chętnie bym pasek wagi zmieniła, gdybym tylko wiedziała ile ważę. Niestety w szpitalu ważą jedynie noworodki :) Jak się ogarnę to się w domu zważę, ale dopiero co wróciłyśmy i trzeba się było chłopcami zaopiekować stęsknionymi.

  • kitkatka

    kitkatka

    25 września 2010, 19:54

    jak dodasz do mleka uht kubeczek mleka acidofilnego to się ukwasi. Robię tak od kilku lat. Pozdrówka

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    25 września 2010, 12:19

    Potrzeba matka wynalazków...:-))) Na poczatku próbowałam z joguru, z kefiru, ale to nie to samo. Zakwaszam mleko UHT kwaśna śmietana. Kiedyś przywoziłam z Polski. I zawsze miałam troszkę zamrożonej na wypadek, gdyby "hodowla" zdechła:-))) Ale teraz w supermarkecie jest kwaśna śmietana. I w radzieckim sklepie też maja. I twaróg wychodzi norrmalnie, jak twaróg:-))) A jaki sernik ( z fruktoza zamiast cukru:-))))

  • baja1953

    baja1953

    25 września 2010, 11:17

    Oczywiście, że trzeba brać leki do końca życia. ja tego nie wiedziałam, w ogóle nie znałam nikogo z usunięta tarczycą... No i po 2 latach ocknęłam się z 20 kg na karku i niedoczynnością...Lekarz tak się na mnie darł, że pacjenci na korytarzu słyszeli... Wyzwał mnie od idiotek i kazał się cieszyć, że nie przytyłam np 50 kg.... No, ale to przeszłość, Od tamtego dnia ani razu nie opuściłam żadnej tabletki z hormonem tarczycy, dziś po raz pierwszy to zrobiłam... Pozdrawiam Ciebie i Pi W:)

  • TazWarkoczem

    TazWarkoczem

    25 września 2010, 08:08

    trzęsie mnie na myśl o tej herbatce pokrzywowej, to już wolę drinki ...

  • sikoram3

    sikoram3

    25 września 2010, 07:43

    NIE CZTAJ WIECEJ TAKICH PAMIETNIKOW .

  • luckaaa

    luckaaa

    25 września 2010, 06:45

    chudo, chudziutko, bezobiadowo : ) . Milej imprezki dzisiaj zycze :)

  • adador77

    adador77

    25 września 2010, 00:19

    ...nic dodac ...nic ujac...czytac i sie uczyc....czytac i brac przyklad.... a najbardziej mi szkoda, ze nie napije sie drina z Nasza Madra Jola w Ciechocinku:) dobrej nocy Jola.

  • anna.helena

    anna.helena

    24 września 2010, 23:03

    oj Jola ... powiedz mi Ty dziewczyno gdzie zapodział się twój obiad ???? gdzieś pomiędzy winogronem a hainekenem powinien się objawić .......:)))))))))))) na moje oko jesteś cudną babcia dla Staszka - uwielbiam to imię i gdy kiedyś synka miała będę to własnie tak się będzie skubaniec zwał :)))) bo można poważnie STANISŁAW< drobniej STACH i drobniutko STASIO i po drodze mnóstwo zdrobnień jeszcze :))))))))))))))) życzę udanej imprezki ... ej chętnie sama bym się na taką wypuściła, ale cóż do pracy rodacy :)))) bardzo pozytywna z Ciebie osoba, masz dystans do tego co robisz, co piszesz i co zapewne mówisz (bo tego już nie wiem hi hi hi) :)))))))))))))))))))) lubię Cię :)) dobrej nocki

  • zoykaa

    zoykaa

    24 września 2010, 22:38

    ale ja nie panikuje.poprostu skasowalam zdjecia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.