...a wiec...zaczynam konkretnie dzialac sama ze soba....
wczoraj bylam z moim Michasiem na Fitness Studio u trenera,ktory bedzie mnie prowadzil...moje cwiczenia...kondycje...EFEKTY!!!kosztuje to troche kasy ale zblizaja sie moje urodziny wiec pomyslalam,ze moze moj maz zbierze pieniadze od wszystkich zamiast zawracac im glowe wymyslanym prezentem....a potem bede odkladac ze sprzatania na lewo:)na pierwszym spotkaniu ktore ma sie odbyc 8pazdziernika prawdopodobnie bede miala pomiar BMI,masy tkanki tluszczowej,masy tkanki miesniowej i wody w organizmie!!!JUZ NIE UMIE SIE DOCZEKAC!!!jestem taka podekscytowana!!!jeszcze2tygodnie...prawie ale to jak wiecznosc:(Michasko powiedzial ze moge isc juz od tego 8-mego...mimo tego,ze urodzinki mam23...stara dupa ze mnie!!!ehh...ale to inna strona medalionu!!!
jem mussli na sniadanie-batoniki...a potem jak mi sie chce i cos co zdrowe naturalnie:)
aaaa...waga stoi...:(
lexi545
28 września 2010, 19:16ależ jesteś krytyczna, co do siebie:)z jednej strony może, to i dobrze, bo przynajmniej efekty widać, ja się czuję nienajgorzej w swojej skórze i wprowadzenie jakiś konkretnych zmian graniczy z cudem:p w każdym razie trzymam kciuki, aby treningi pomogły Ci dojść do celu:) PS. świetnie wyglądasz na zdjęciu;)