Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
służy mi !


dieta papkowata i półpłynna bardzo mi służy !!!

o ile pod koniec dnia "parcia na żarcie" i pierwszego dnia okresu miałam wyyyyysoko! ponad paskiem, bo waga w szczycie (chwilowa!!!) wynosiła 58,4 kg

straszne!!! okropne!!!

to teraz, w trakcie przymusu dietetycznego - każdego dnia spada mi 0,4 kg.

dzisiaj na wadze 57,2 ; uda w spodniach luźne, mogę siedzieć w dżinsach zapiętych na guzik

zobaczymy jutro, oby tak dalej!

 

lecz niestety, jeden motywator zniknął

byłam dzisiaj u zębolekarki i "zaopatrzyła" mi jeden ze złamanych zębów, zaczęła przygotowania do koronki . .. i tą stroną juz mogę jeść normalne pokarmy

ale chyba zostanę, w sensie, że chcę a nie muszę, przy bułce moczonej w mleku..... zasmakowało mi.... przypomina mi smaki wczesnego dzieciństwa, moją prababcię, lat wtedy chyba 85, u nas "na dożyciu", ona sobie drobiła bułkę lub chałkę do mleka, bo innego już nie mogła jeść z powodu braku jakiegokolwiek zęba i czasami karmiła mnie ze swojej miski

tatę to zawsze denerwowało . . . ale takie smaczne było!!!!

teraz ten smak wrócił do mnie!

 

oczywiście, że są zmiany:

mleko nie z butelki od mleczarza, zawsze przedświtem po klatce roznosił i brzęk szkła pamiętam, mleko uchate/uhate lub homogenizowane ... ale w końcu to mleko

bułka/chałka pełne ulepszaczy, polepszaczy, ale smak pszennego pieczywa pozostał

i nie jem łyżką aluminiową, mam takie - oczywiście, ale nie lubię, bo mi aluminium zgrzyta w zębach, jem stalową ulubioną

 

 

zapisałam się do Bebeluszka na kolekcjonowanie dni bezsłodyczowych . . . trzeba będzie na kropelkę zamknąć pokrywkę dżemiku wysokosłodzonego i nie odgryzać Staśkowi po kęsie princepolo

wczoraj miałam pierwszy liczony dzień

 

wczoraj był i rower wieczorny, ponad 36 km i patyki nocne, leciutko ponad 4 km

dzisiaj rower też, 25,14 km

zaraz biegnę po Staśka .. . kabanem niestety, nie na patykach

 

uprzejmie proszę, trzymajcie kciuki za moje jutrzejsze 0,4 kg na minusie

bo sobota z osiemdziesięcioleciem mojej mamy zbliża się nieubłaganie!

  • Starsza.pani

    Starsza.pani

    3 listopada 2010, 16:49

    My jako dzieci, też sobie robiliśmy takie bułki z mlekiem. Śmiesznie to nazywając : papsin-papsin. Chyba jak się wymawiało, to jakoś inaczej brzmiało. Masz racje to smaki dzieciństwa, teraz by mi to do głowy nie przyszło, ale od czego forum. Jolka przypomni, że coś takiego było i jest. Ja mogę się zapisać do tych słodyczowych, Bo na ogół nie jadam i chociaż w czymś bym miała sukcesy :):). Jak zeżrę potem raz na miesiąc czy dwa tabliczkę czekolady, to się nie rozłoży na dni???? Do soboty zakładam, że 1 kg ci ubędzie i spokojnie będziesz imprezować.

  • Ciupek

    Ciupek

    3 listopada 2010, 16:30

    A mnie moja opiekunka tak karmiła. Czasem śni mi się ten beztroski, mlekiem i miodem płynący okres...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.