Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:*


Dzisiaj moja grupa na studiach idzie do klubu. Pewnie nie w całości, ale kilka osób się zdeklarowało. Ja odmówiłam. Nie jestem jakimś outsiderem, ale fatalnie bym się tam czuła :( Wszystkie dziewczyny poubierane jak w teledyskach a ja? Szczerze to nawet nie miałabym nic fajnego żeby na siebie założyć... Niby ostatnio byłam na zakupach, bo byłam zmuszona kupić kilka koszulek, bo tamte były za duże, ale to są zwykłe koszulki... Spodnie tak samo, ostatnio w markecie, chyba w tesco, ale nie wiem, znalazłam męskie spodnie, ale nie wyglądają jak męskie na mnie, zwykłe dżinsy. Nie miałabym w niczym pójść, niestety w sklepach nie ma nic fajnego w dużym rozmiarze. Najlepiej czarnego, czegoś co zasłaniałoby mi ręce, a najlepiej z jakimś błyszczącym akcentem. Zresztą co ja gadam, to nie zależy od bluzki, ani od spodni. Najzwyczajniej w świecie strasznie bym tam się czuła ze świadomością, jak wyglądam w porównaniu do moich koleżanek. Może to dziwne, ale nic na to nie poradzę. Niby liczy się wiara w siebie, ale żadnej wiary nie będę posiadać w klubie. Zresztą, ja nawet nie wiem jak jest w tych wszystkich klubach, nie chodzę do nich... Nie wiem jak się tam tańczy, o nie, może się domyślam oglądając jakieś teledyski, jak to mniej więcej wygląda. Nie bywam w takich miejscach. Grubaski mają przerąbane.
Wiem że mogłabym powiedzieć sobie teraz " Kilogramy są nieważne, pójdę, liczy się pozytywne myślenie" Ale akurat w tym przypadku u mnie byłoby to tylko próżne gadanie, udawanie że dobrze się bawię w momencie gdy tak naprawdę miałabym ochotę się poryczeć.
Dzisiaj odpuszczę sobie ćwiczenia, miałam ćwiczyć, ale dziwnie się czuję, a to mi zimno, a to gorąco i w brzuchu jakieś turbulencje... Moja mama miała ostatnio jelitówkę, mam nadzieję że nie złapie mnie na sam weekend ...
Buziaki dziewczyny, trzymajcie się i walczmy dalej o siebie:)

_________________________________________________________________
Edycja: Moje drogie, chyba jednak choróbsko mnie złapało, leżę w łóżku, trzęsę się z zimna i odwiedzam co jakiś czas toaletę :(
  • magdat78

    magdat78

    9 grudnia 2010, 17:24

    Ja mysle ze skoro Cie poinformowali ze jest taki wypad to chca zebys tam byla. Bez wzgledu na to czy jestes gruba czy nie. Podejrzewam ze wszyscy Cie zaakceptowali taka jaka jestes, tylko Ty tego nie zauwazasz. Wychodz do ludzi. Szkoda zycia. Poza tym jestem pelna podziwu dla Ciebie ze udalo Ci sie juz tyle zgubic kilosow. Oby tak dlej. Trzymam kciuki.

  • karolinag82

    karolinag82

    9 grudnia 2010, 17:22

    KOCHANA, ja też zawsze odmawiam albo coś kombinuję by nie iść na imprezę bo źle się czuję z sobą...dziś włączyłam swoje płyty z kilku dobrych dawnych lat i przypomniały mi się dobre czasy gdy byłam chuda i imprezowałam...i wiesz co powiedziałam dość...tłuszcz i jedzenie nie będzie mną rządzić!!!tyle tracimy przez to, że nie czujemy się z sobą dobrze....życzę ci wytrwałości i głowa do góry:)))niedługo będziesz na pewno dobrze się czuć sama z sobą

  • Ylona666

    Ylona666

    9 grudnia 2010, 17:08

    O kochana znam ten ból. Teraz już troche zeszczuplałam i zaczynam powoli bywa w różnych miejscach. Kiedyś ważyłam 70 kg przy wzroście 156 a przy tak niskim wzroscie to wygladalam jakbym sie toczyla :/ wołali namnie bobas :/ I problem z ubraniami niesamowity... ;( Kazda impreza konczyla sie placzek i siedzeniem w domu, uzalaniem sie nad sobą i zajadaniem smutków :( Teraz jest lepiej, chociaz blokada została... zanim wyjde z domu musze sie pytac 10ciu osob jak wygladam i czy mi czasem za duzo nie wystaje,..... Trzymam kciuki, że dojdziemy obydwie to takiej waga z jaka wygladamy najlepiej :* Powodzenia @!

  • dusza

    dusza

    9 grudnia 2010, 17:07

    byłm na 2 roku, wazyłam więcej niż teraz i też koleżanki szły na imprezę. Poszłam.....a jak. Tylko,że czułam się na dyskotece jak intruz, byłam strasznie ubrana, ani sexy, ani wieczorowo. Ubrałam się jak na wieczorek poetycki na kuracji w Ciechocinku ;) ja wiem,ze osoby z nadwagą potrafią się super ubrać, super w tym czuć itd,ale ja nigdy nie potrafiłam,nawet jeśli nie ważyłam Bóg wie ile. Pewnie powinnam doradzić Ci: idź, idź na imprezę i nie myśl tak negatywnie,ale wiem co czujesz i nie potrafię zmotywować,a POWINNAM!!!! ;) pocieszające jest to,ze za tydzień możesz zmienić zdanie, bo kobieta zmienna jest i pójdziesz :D Najważniejsze,że walka trwa!!!!! pozdrawiam!!!

  • vitafit1985

    vitafit1985

    9 grudnia 2010, 17:07

    Prawda jest taka, że czegokolwiek gruby człowiek nie ubierze, to wygląda źle. Tobie przydałaby się dobra krawcowa. Szyłaby Ci na razie fajne ubrania, a za jakiś czas mogłabyś kupować w sklepach dla dziewczyn:)

  • kamilka0011

    kamilka0011

    9 grudnia 2010, 17:01

    Bardzo dużo już masz za sobą a jeszcze dużo walki przed sobą. Z imprezami mam tak samo jak ty. Koleżanki chcą mnie gdzieś wyciągnąć ale ja na siebie nieupatrze jak widzę jakie one są szczupłe. A najgorsze jest to że one dietkę trzymają a ja jestem taka słaba. One mogą ubrać co chcą a ja byle się zakryć i zawsze czarne!!!

  • shyshka

    shyshka

    9 grudnia 2010, 16:48

    To prawda, kilogramy są nieważne, ale tylko wtedy gdy jest pozytywne myślenie! Życzę Ci żeby przyszło do Ciebie jak najszybciej i żebyś z uśmiechem na ustach bawiła się najlepiej ze wszystkich :))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.