Dziś dzień też zgodnie z planem.
Rano spałam do ósmej, dlaczego tak jest, że jak mam wolne to nie chce mi się spać. A jak muszę wstać do pracy to wstaje ledwie żywa
Po tym jak załatwiłam swoje sprawy, poszłam do klubu na basen.
Pierwszy raz byłam w klubie o 13.00, okazuje się, że o tej porze jest bardzo mało ludzi i z przyjemnością można się rzucić w wir ćwiczeń i nie myśleć, że ktoś mi w tym przeszkodzi.
Popływałam dobre 45 min., aż mi skóra na dłoniach i stopach zmarcewiała
Później jeszcze małe zakupy w galerii i do domku.
Teraz jeszcze w domku trochę poskaczę i to by było wszystko na dziś...
gio21
26 stycznia 2011, 19:01Najgorsze sa wieczory w klubach :) A fory biegaczce dawałam przez ... hmmm dwa miesiące zastoju :) Teraz walczymy razem - ja mam taaakie wielkie tyły, że to aż wstyd :)