Dziś mam dzień bez diety i bez ćwiczeń. Biegać nie idę - muszę dać mięśniom dzień na regenerację po ostatnich trzech tygodniach, bo od jutra znowu zaczynam wielką walkę (przynajmniej przez dwa dni, bo co będzie potem to w chwili obecnej ciężko przewidzieć).
Podsumowanie mijającego tygodnia z bodyspace:
- platforma wibracyjna - 5 wejścia po 15 minut, w sumie 75 minut
- rolletic - 3 wejścia (z czego jedno na rolletic z podczerwienią) 60minutowe, w sumie 180 minut
- bieżnia podciśnieniowa - 3 wejścia po 30 minut, w sumie 90 minut
- bieżnia na podczerwień - 1 wejście 30sto minutowe
- rowerek podciśnienie + podczerwień - 1 wejście 30sto minutowe;
poza tym byłam dwa razy po półtora godziny na siłowni, w sumie 3 godziny
oh.my.ass
28 lutego 2011, 15:16ja też wczoraj bez diety ale za to dziś z dietą :) i to jaką! mówię Ci, same przekąski :P bodyspace wygląda imponująco, aż boję się myśleć ile takie cuda kosztują bo prędzej czy później mniej też to chyba czeka... trzymam kciuki aby wyjazd nie okazał się konieczny :)
julka945
27 lutego 2011, 21:23też daję odpocząć mięśniom od biegania:)
OluSkAAAAAA
27 lutego 2011, 19:20Dobrze, że się nie załamujesz, tylko podejmujesz ponownie walkę! Uda się! A i super bilans ćwiczeniowy, oby tak dalej! ;)*
nontoccare
27 lutego 2011, 17:23wow:) Twój wpis robi wrażenie:) Gratuluje wytrwałości:) efekty są na pewno świetne:)