Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
28,02,11


Wczoraj napisałam się tutaj ale niestety moich wypocin serwis nie wgrał. Więc teraz w skrócie podsumowanie weekendu: dużo spania, trochę shitowego jedzenia, zakupy z córką, leniuchowanie, a niedzielny poranek to mmmm baaaardzo miłe przebudzenie. teraz niestety trzeba znów wrócić w kierat praca -dom- praca

Dziś mam wizytę u endokrynologa, przyjmuje nowa pani doktor. Ciekawa jestem co mi powie, bo TSH ładnie spadło (nareszcie po roku leczenia), mam kilka pytań do niej nawet.

Moje menu dzisiejsze : standard, oprócz chleba, bo zamieniłam je na pieczywo chrupkie w ilości 2 sztuk. A od jutra teoretycznie startuję z dietą. Nie wiem jak to wyjdzie, bo z dietetycznych produktów mam tylko warzywa, sałaty i kurze cycki. Wogóle jestem jakoś mało zmotywowana i potrzebuję jakiegoś kopniaka w tyłek.

Piję i spożywam soki z marchwi (sama je wyciskam - szok) i marchew surową gdyż moja twarz przypomina raczej jesień średniowiecza. Nie wiem czy to efekt jedzenia czy efekt silnych mrozów, może jeszcze czegoś innego ale nie moge na siebie patrzeć. Postanowiłam jeszcze pójść do dermatologa, jako że firma zafundowała mi program medyczny, w ramach którego mam szybki dostęp do specjalisty. Może on wyprowadzi moją cerę na prostą.

W GW cieplej dziś zdecydowanie (-3), aż się chciało wychodzić do pracy.

wczoraj zdołowała mnie informacja o facecie, który najpierw ogłuszył sukę i szczeniaka a później żywcem spalił w piecu c.o. Nie wiem i nie rozumiem czegoś takiego, to się nie mieści w moim pojmowaniu świata. Ja wiem, jestem nadwrażliwa i po takich wieściach nie mogę do siebie dojść, ale jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego???!!!

Człowiek to najpodlejszy gatunek jaki pojawił się na świecie i nic nie jest w stanie zmienić mojej opinii o ludzkiej rasie. A ten świat sam zmierza ku zagładzie. Ludzie więcej empatii, więcej serca miejcie w sobie nie tylko dla innych ludzi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.