Imprezka czwartkowa w otoczeniu zieleni i znajomych
Troszkę niewyraźnie wyszliśmy bo zapomnieliśmy zjeść Rutinoscorbin, he, he.
Imprezka sobotnia i moje nowe okularki
Wytańczyłam się, że ho, ho. Tańce zakończyły się o 4.00. Pospałam troszkę i w południe pojechałam odwiedzić rodzicielkę. Jak zwykle mama nadawała na bardzo niepozytywnych falach, ale nie dałam się wkręcić. Za bardzo kocham dobre samopoczucie. A teraz wciągnęłam 1,5 ltr. wody i klepię do Was słodziutkie. Pół nocy bankowo będę biegała do kibelka coby wysikać to co wypiłam, he, he i koło się zamyka. Tu nastąpił przerywnik bo woda już zaczęła krążyć, he, he. Ufff wróciłam lekko lżejsza.
No to do schudnięcia, go, go, go. WIOSNA TUŻ, TUŻ czai się za rogiem i nie zapominamy o aktywności.
"W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH"
alkapisz
6 marca 2011, 21:41napewno wygladasz w niej bosko ;-) Pozdrawiam