Nawet byłam bardzo grzeczna przez ten miniony weekend, przestrzegałam godzin posiłków, a wczoraj zamiast kopytek z sosem i żeberkami, zjadłam sobie schab ze śliwkami ugotowany na parze, pół woreczka ryżu i buraczki. Zdecydowanie za mało piłam, przez całą niedzielę 3 x 200 ml to nawet nie litr.
A dziś...
ŚNIADANIE; 2 kromeczki gruboziarnistego pieczywa z masłem, plaster wędliny i plaster żółtego sera + kawka z mleczkiem
herbatka z cytrynka
II ŚNIADANIE: dwie kromki pieczywa MACA z pasztetem sojowym i zielona herbata, kiwi
LUNCH: pieczone udko z kurczaka bez skórki, faszerowane pieczarkami + 15dkg surówki
ewa211980
29 marca 2011, 09:13Czasem sama się dziwię, że potrafię tak ładnie jeść!
elkaaa7
28 marca 2011, 15:24ładne menu:)