Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Odliczanie bez kompulsów...
23 czerwca 2011
Od poniedziałku nie miałam napadu, co biorąc pod uwagę fakt, że byłam w ponad miesięcznym ciągu jest sukcesem niemałym:) Nadal jednak nie potrafię się zmusić do sportu. Tak jakoś. Dieta całkiem nieźle. Nie przekraczam dziennej dawki kalorii i jem pełnowartościowo. Wagi nadal nie kupiłam. I to by było na tyle...
dobrze ze chociaz z dieta dobrze stoisz :) a co do kompulsow, ostatnimi czasy wrocioly i do mnie :/
jestemjakajestemm
23 czerwca 2011, 13:14
To tak jak ja przez ostatnie 2 miesiące jadłam jadłam i tylko jadłam więc Cię doskonale rozumiem i gratuluję sukcesu w nie objadanu się.Powodzenia w dietkowaniu.
Saddra
23 czerwca 2011, 15:57dobrze ze chociaz z dieta dobrze stoisz :) a co do kompulsow, ostatnimi czasy wrocioly i do mnie :/
jestemjakajestemm
23 czerwca 2011, 13:14To tak jak ja przez ostatnie 2 miesiące jadłam jadłam i tylko jadłam więc Cię doskonale rozumiem i gratuluję sukcesu w nie objadanu się.Powodzenia w dietkowaniu.
iamnotperfect
23 czerwca 2011, 13:03Ja też się nie mogę zmusić do sportu...:(